eneasz napisał(a):Ok, no to pyknolem z soboty na niedziele 1900 jako jedyny kierowca, i taka mi sie refleksja nasunela, przez europe sie jedzie, w polsce to najlepiej quadem albo fruwac. Poczatek mojej furi to autostrada dlugosci chyba 3 km, fucking well done boys, nastepnie znak objazd i wio przez wiochy, za autobusami, cysternami, oslami, swianiami, krowami, rowerami. mysle sobie ok, przeciec to tylko objazd zaraza wroce na autostrade i dokoncze dalsze 600 czy iles tam km. Wielkie G prawda, 50 km objazdu to jakies 2h, drogi waskie bo to klasy Z (niestety w alfabecie nie ma wiecej liter) fale dunaju, kazda wioska posiada swoja atrape reprezentujaca foto radar, no moze bogatsze wioski przy granicy niemieckiej faktycznie posiadaja te radary , reszta pozal sie boze. Niektore z atrap ociekaly rdza a swym smutkiem przypominaly mi slynny obraz Edvard Munch-a krzyk. dwie godziny wiecej gdzie czlowiek myslal ze bedzie juz w polowie polski nadal czytalem napisy na znakach wesolo oznajmiajace ze jeszcze troszke do poznania, no i zaczely sie "autostrady" jakas nedzna droga z dwoma pasami (wow!!!) i po 12 km wrzuc monete, mysle sobie WTF, za co? Za droge expresowa? Cala europa drogi x razy lepsze free a tu plac 1 pln za km? to jest krejzi, dobra, wyjasniam sam sobie, spoko zaplace teraz przy wjezdzie i zaraz zacznie sie autostrada. nic sie nie zmienilo, dalej nie bylo autostrady tylko zwykla obwodnica na ktorej nikogo nie bylo bo chyba wiekszosc ludzi jest normalna i i mowi tym durniom stanowecze nie za to cos. No nic ja tam bylem pierwszy raz to nie wiedzialem wiec jade, mijam poznan, i za chwile znowu wrzuc monete, i znowu 12. Mowie , ze ja juz zaplacilem, tak ale to za tamten odcinek a teraz za ten. Fuck mysle, dobra szkoda czasu place i dalej, no niestety po paru minutach zjazd bo to autostrada na stolice a ja przeciez w polnocna wschodnia polske jade. I to by bylo na tyle jesli chodzi o temat jechania, pozniej to stara bajka o ciagnikach swiniach, koniach, cysternach, ruskie autokary i pksy. Moja srednia predkosc podrozna spadla do chyba 40 na godzine , juz zamiast przeliczac km na minuty musialem wszystko dzielic na dwa i jeszcze dodawac. Niech mi ktos powie ze tu sa jakies drogi to mu powiem w oczy ze jest nienormalny. Chyba ze ma na mysli drogi z czasow mieszka pierwszego. Moja zone kilka razy zmulilo od tego jak falowalismy kolebalismy sie i trzeslismy sie na tych duktach swieczkowskich. Jedyna pozytywna rzecz z calej tej podrozy przez polske to trasa miedzy olsztynem a gizyckiem. Gdyby tak wziasc gumke myszke i wymazac caly rych jaki tam jest uniemozliwiajacy jazde czymkolwiek to trasa bardzo ciekawa. mnostwo zaretow techniczna, dajaca frajde, naprawde extra. Mozna by tu organizowac jakies wyscigi. Cala reszta to wstyd.
Przeczytałem uważnie twój tekst i zastanawiam się czy czasem wczoraj się nie urodziłeś.
Po pierwsze, bramki na A2 stoją już kilka lat. Nie wiem czemu się dziwisz. Że autostrada nie ma 3 pasów, czy może powinna mieć 5 jak w USA? Ilość pasów dostosowana jest do liczby aut przejeżdżających w ciągu doby z możliwością poszerzenia autostrady do 3 pasów.
Po drugie, autostrady są bezpłatne tylko w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Skandywnawi, Belgii i Holandii więc nie pisz, że wszędzie w Europie jeździ się za friko.
Po trzecie, jak na wyprawę 1900 km słabo się przygotowałeś do trasy. Z tego co opisujesz to wygląda jakbyś jechał na żywioł. Jest coś takiego jak planowanie trasy. Zamiast jechać "krajówkami" warto zjechać na drogę wojewódzką. Nie dość, że mniejszy ruch, to w większości jest położony nowiutki, równy asfalt i widoki bywają zajebiste.