Ad. szkoła jazdy- w Warszawie jest ich kilka- promotor, Tomek Kulik, może motoakademia. O ile sam kurs na prawko to pikuś, to warto po jego zdaniu i zakupie maszyny przeznaczyć kilka złotych na dodatkowe zajęcia.
Słusznie, że boisz się większych pojemności i mocy, wklejam to gdzie mogę: "obejrzyj stronkę ride to live, przeczytaj post falconiforme:
viewtopic.php?p=209115#209115
i głęboko się przed sobą zastanów, czy warto realizować motocyklowe marzenie, o ile nie jesteś pewien już teraz. To na ogół studzi emocje, a przynajmniej ogranicza zapędy z mocą. "
Podstawa to świadomość tego do czego motocykl będzie Ci służył i czego od niego wymagasz.
Ja zacząłem od XJ600, bo odpowiadały mi jej gabaryty. Teraz jednak gdybym miał jeszcze raz wybierać pierwszy motocykl, to kupiłbym coś lekkiego, na czym mógłbym ćwiczyć bardziej techniczną jazdę, bez obawy o szkody na motocyklu, czy zawieszenie nie odpowiednie do masy.
Dlatego uważam, że 250 czy 400 na początek nie jest zła. Jednak musi mieć dobry zawias i niską masę. Jeżeli dołożysz do tego wymóg odsłoniętego silnika, to ciężko będzie o taki sprzęt.
Jeżeli chodzi o możliwości wyprzedzania itp. to i tak na 250tkach objeżdżasz 3/4 samochodów, choć nie jest to tak szybkie jak na mocniejszych motocyklach.
Za okolice 6-7 tysi znajdziesz CB500, która imho wygrywa w klasie 500, poza nią masz ER5, GS500. Jeżeli lubisz większe motocykle to jest XJ600, która ma swoje wady i zalety.
Jakkolwiek dla mnie większe znaczenie miałby stan techniczny motocykla/pochodzenie itp, niż konkretny model z powyższych.
Jeżeli miałbyś więcej kasy, to polecany jest taki zestaw: er6n lub versys, cbf 500/600, xj6, sv650/gladius, ducati monster itp.
Mocniejsze, ale oferujące więcej w zawieszeniu, heblach i poręczności. Pamiętaj, że to Ty odkręcasz, a nie motocykl, Ty go prowadzisz, a nie on Ciebie.
Co do trójcy fazer, bandit, hornet- na początek nie polecam. Fazer i hornet to wariaty i żeby w pełni wykorzystać ich potencjał trzeba już nieco umiejętności i doświadczenia. Bandit jest słabszy, ale i cięższy, co na początku może sprawiać trudności, jak i nie sprzyja łatwej nauce.
Zastanawiałeś się jeszcze nad możliwością zabawy poza asfaltem? Jest kilka fajnych sprzętów, które na to pozwalają, a przy okazji nieźle sobie radzą na asfalcie. Ewentualnie możesz rozważyć dwa motocykle- jeden na offroad, drugi na asfalt. Wbrew pozorom, jazda w terenie dużo uczy jeżeli idzie o panowanie nad motocyklem na asfalcie.
Odnośnie ciuchów- kup dobre- motocykl sprzedasz po roku, dwóch, a one zostaną.
Od siebie polecam tekstylia, w cenie średniego kombi masz bardzo dobre teksty. Poza tym co padło wyżej, pomyśl o zbroi. Masz dział akcesoria- tam proponuję poczytać o ciuchach, ewentualnie pytać.
Czeka Cię dużo czytania- różnych recenzji, porównań, wypowiedzi użytkowników, jak i rozmów z fachowcami, odnosnie zarówno ciuchów, jak i motocykli. Polecam, poza Polskimi portalami, odwiedzenie zagranicznych- dużo więcej ciekawych informacji.
powodzenia