przez redox13 » 23/4/2010, 12:14
Witam.
To mój pierwszy post, ale postaram się opisać jak najdokładniej mój przypadek i prosze o pomoc forowiczów.
Otóż sprawa wygląda następująco:
Zmieniłem wczoraj gumy i pojechałem się przejechać, między czasie zahaczyłem miasto i natknąłem się na zamknięty odcinek drogi, więc pojechałem najbliższą drogą, niestety pod zakaz.
Wyjeżdżając z drogi natknąłem się na kontrole policyjną gdzie jeden z policjantów nakazał mi się zatrzymać.
Z mojej sytuacji wyglądało to troche inaczej o czym wspomne później, efektem było niezatrzymanie się do kontroli.
Później przejechałem jeszcze kilka kilometrów i pojechałem do domu.
Odstawiłem moto do domu, ściąłem kask wraz z rękawiczkami, a następnie wjechałem samochodem do garażu.
Wysiadając z garażu zauważyłem wjeżdżający radiowóz na mostek.
Panowie powiedzieli skąd są i w jakiej sprawie przyjeżdżają do mnie.
Na pytanie dlaczego nie zatrzymałem się do kontroli odrzekłem, że to nie ja prowadziłem motor, lecz przyjechał kupiec i chciał kupić moto, więc dałem mu się przejechać, lecz nie potrafie wskazać kto to był, bo to była przypadkowa osoba widząca motor na sprzedaż.
Policja spytała się mi o dokumenty i tu się zaczyna ta gorsza historia, wszystkie dokumenty jak dowód rejestracyjny, ubezpieczenie jak i prawo jazdy zgubiłem tydzień wcześniej, lecz nie zgłosiłem tego faktu na komendzie. W dodatku nie posiadam prawa jazdy na kat A tylko B. Panowie po zapoznaniu się z całą historią zaproponowali mi mandat wysokości 1000 zł.
Mandatu nie przyjąłem, poprosiłem o skierowanie do sądu grodzkiego aby on orzekł moją win w tym przypadku.
I teraz prośba do WAS napiście jakie mam prawa, aby się bronić w sądzie i z jakimi konsekwencjami moge się liczyć w takim wypadku?
I co najważniejsze pytanie, czy mogą mnie oskarżyć bez podstaw aby stwierdzić, że to ja kierowałem, przecież nie mozna rozpoznać motocyklisty który jedzie w kasku.....
Prosze o pomoc. z góry thx.