przez fox| » 28/11/2009, 10:13
Nie daje ani grosza, miałem kiedyś taką sytuacje, otóż :
Ide przez miasto, stoi cygan, powyginani z kulami, wielce chory.
Coś tam kupiłem, wracam ten sam gość stoi pod kioskiem, liczy kase i nagle wyzdrowiał.
Chodząca parodia.
Druga sytuacja była w jakimś większym hipermarkecie.
Ide z moją kobitą, podbija do nas cyganka, lamentuje, żeby dać kase, mówie do niej, że nie mam drobnych, i się zaczeło, wyzywanie, nie mnie ale mojej dziewczyny, ty suko, plucie itd itp.
Nie lubie tego cholerstwa tępić to.
Jeszcze jedna sytuacje, ale to był żul.
Parkuje auto pod blokiem, otwieram brame, a tu śpi gosc, centralnie pod drzwiami, że nie ma jak ich otworzyć.
Śmierdzi, że nie można wytrzymać, lekko go kopie, mówie wstawaj gościu, a ten z pretensjami do mnie, że ja go budze, najeban ... y zdrowo.
I zaczyna mi walić filozofie życiowe, ze nie ma gdzie isć i jest bezdomny.
Mówie poszedłbys do przytulku, ale wolisz chlać, a takich nie biora ....