Zobacz wątek - Grossglockner Gerlos Nockalm i Villach Road 2009
NAS Analytics TAG

Grossglockner Gerlos Nockalm i Villach Road 2009

Gdzie warto wybrać się na motocyklu. Którędy? Jakie drogi wybierać, jakie omijać. Co zabrać ze sobą, a co nie przyda się na pewno.
_________

Grossglockner Gerlos Nockalm i Villach Road 2009

Postprzez Roadriders » 15/11/2009, 18:51

Po zeszłorocznej wyprawie we Wschodnie Alpy Austriackie postanowiliśmy wrócić w najwyższe partie górskie - środkowe Alpy. Zaliczyliśmy najwyżej położone zapory wodne (Kaprun, Malta, Reisseck, Schlegeis), zwiedziliśmy Karyntie (w tym zamki, park miniatur, Klagenfurt), przejechaliśmy najwyżej położone drógi alpejskie (Grossglockner High Alpine Road, Villach Alpine Road, Gerlos Alpine Road, Nockalm Road), pływaliśmy w krystalicznie czystych jeziorach z pitną wodą (Wörther See, Zeller See, Millstätter See). Odwiedziliśmy również 3 z 7 parków narodowych w Austrii (Wysokie Taury, Nockberge, Jezioro Nezyderskie-Seewinkel). Głónym celem naszej wyprawy było poszusowanie po znakomitych asfaltowych serpentynach i spędzenie czasu delektując się mijanymi kilometrami. Odwiedzilismy 8 z 9 landów republiki, tj. Dolną Austrie, Wiedeń, Styrie, Karyntia, Tyrol, Górną Austrię, Salzburg i na koniec, Burgenland. Głównie naszą uwagę skierowaliśmy na Tyrol Wschodni oraz Karyntie.
Na koniec zostawiliśmy sobie niezapomniane wrażenia z Dolomitów, które w całości leżą w północno-wschodnich Włoszech (regiony Wenecja i Trydent-Górna Adyga).

Mamy nadzieję szybko powrócimy do raju motocyklistów w następnej wyprawie już za rok, a na czas długich zimowych wieczorów przedstawiamy poniżej nasze wrażenia, opis tras, zdjęcia i filmy oraz porady dla wszystkich tych, którzy wybierają się w nasze ślady.

W wyprawie wzięło udział siedmiu wspaniałych:
Pytek z Anetą - Yamaha YZF 600R Thundercat,
Dziki - Suzuki GSX 1300R Hayabusa,
Chory z Eweliną - Honda Varadero Xl 1000V ,
Łukasz z Iloną - Yamaha YZF 600R Thundercat,


Dzień I sobota 25.07.2009
Limanowa - Birkfeld 640 km

Nasza wyprawa rozpoczęła się w Limanowej w deszczowy sobotni poranek. Przesunęliśmy wyjazd o dwie godziny z 6 na 8 rano i moim zdaniem uniknęliśmy na samym początku zmoczenia. Na przejściu granicznym w Chyżnym pozbywamy się już na dobre tego dnia przeciwdeszczówek. Tutaj też zaopatrujemy się w 7-mio dniową winietę dla pojazdów do 3,5 tony za 4,9e (nie ma winiety dla motocykli), którą jest niezbędna do poruszania się na autostradach w Słowacji. Dobrze nam znaną Słowację mijamy bez żadnych problemów. Z przejścia w Chyżnym kierujemy się na Żylinę i już autostradą Nr 1 potem Nr2 nawet nie zauważamy kiedy mijamy Słowacko-Austriacką granicę. Ponieważ nie widzieliśmy tam żadnego "życia", postanawiamy zakupić winietę na austriackie autostrady na następnym zjeździe. Niestety było już za późno. Po zatrzymaniu się na stacji benzynowej pierwsi przywitali nas kontrolerzy. Po długich tłumaczeniach, że nie było gdzie się zatrzymać i kupić winiety, i zapewne dzięki wdziękom naszych amazonek uniknęliśmy płacenia kary 65e. No cóż szczęście nas nie opuszcza. Uffff...
Dalej kolejno drogami A6, A4, S1, A2 i S6.

Autostrady to konieczny i monotonny element naszego wypadu. Kończymy ten dzień w znanym nam już hotelu w małej alpejskiej miejscowości o nazwie Birkfeld. Super warunki, motory pod zadaszeniem, ręczniki, mydło i wielkie śniadanie przy szwedzkim stole to norma.

Informacje:
Winieta Słowacja dla pojazdów do 3,5 t na 7 dni 4,9e
Winieta Austria dla motocykli na 10 dni 4,4e
Ubezpieczenie na 8 dni w Generali 33zł
Trasa 640 km Benzyna ok. 45l w średniej cenie 1,12e koszt 52e
Nocleg 30e za osobę w pokoju dwuosobowym ze śniadaniem w Birkfeldhof
Piwo w naszym hotelu 2e
Herbata 1,5e

Hotel Birkfelderhof
Hotel Birkfelderhof
Edelseestraße 43
A-8190 Birkfeld
+43 3174 4562


Dzień II niedziela 26.07.2009
Birkfeld - Klagenfurt - Villach - Iselsberg 404 km

Tego dnia zaczyna się nasza przygoda z prawdziwymi górami. Miejsca długich kilometrów autostrad ustąpiły piękne górskie kręte drogi. Wstajemy w pięknych promieniach słonecznych i świeżym alpejskim powietrzu. Zapowiada się piękny dzień. Pyszne śniadanie, smarowanie łańcuchów, foty i w drogę.
W tym dniu chcemy nawiązać już do trasy Karntner Impressionen (Impresje z Karyntii) oraz Südkärnten. Wyruszamy z Birkfeld do Iselsbergu przez Klagenfurt i Villach. Stare miasto Klagenfurtu jest jednym z najpiękniejszych w całej Austrii, za co trzykrotnie otrzymało dyplom Europa Nostra. Zresztą Karyntia to chyba najczęszczy motyw znajdujący się na fototapetach oraz krajobrazowych plakatach. Niestety nie mamy czasu na zwiedzanie starówki i kierujemy się do naszego pierwszego celu - parku miniatur Minimundus.

Minimundus - niezwykły park miniaturowych budowli, który rozpoczął swą działalność w 1958 roku w Klagenfurcie. Dzisiaj można podziwiać w nim już około 150 miniaturowych replik najsłynniejszych budowli, pociągów i statków z całego świata (z 5 kontynentów i ponad 50 państw) wykonanych w skali 1:25 w pełni odzwierciedlających najdrobniejsze nawet detale pierwowzorów. Realizm miniatur podkreślają także użyte do ich wykonania materiały (np. marmur, piaskowiec, bazalt), które w miarę możliwości technicznych odpowiadają surowcom z których wykonano oryginalne budowle. Zobaczyliśmy tu między innymi: Statuę Wolności, Meczet Sulejmana, Wieżę Eiffla, Operę w Sydney, Biały Dom a nawet Zamek Królewski z Warszawy. Muzeum Minimundus urosło w ostatnich czasach do rangi instytucji austriackiej. Odwiedziło je już ponad 16 mln osób, a nowe modele i ekspozycje, które ciągle powstają, przyciągną z pewnością nowych turystów. Minimundus jest jedynym miejscem w Austrii, w którym w pełni można poznać styl architektoniczny innych krajów i to nie tylko w tradycyjny sposób, lecz przede wszystkim dzięki podróży w inny wymiar, jakim jest wniknięcie do wnętrza budowli, możliwość poczucia jej prawdziwej atmosfery potęgowanej dodatkowo przez oryginalne dźwięki i charakterystyczną dla danego regionu świata muzykę. Mogliśmy również oglądać start wahadłowca, czy porusza anteną...
Poza niewątpliwą wartością, jaką prezentują same budowle, moglismy podziwiać także piękną scenerię parku rozciągającego się na powierzchni 26000 m2.
W cenę biletu wliczone jest również zwiedzanie planetarium, w którym można wysłuchać ciekawych wykładów na temat tajemnic nieba, czarnych dziur czy statków kosmicznych, czy spędzi czas w restauracji i kawiarni na co nam czasu nie starczyło. Specyfika Minimundus powoduje, że od wielu lat muzeum utrzymuje się w czołówce najchętniej odwiedzanych miejsc w całej Karyntii.

Upalny dzień spowodował przyspieszenie następnej pozycji tego dnia, tj. jezioro Wörther See, który jest jednym z najcieplejszych jezior w tym regionie. Przeciętna temperatura krystalicznie czystej wody (jakość wody pitnej) od czerwca do września wynosi 21°C. Przepiękne jezioro Wörthersee zalicza się do obowiązkowych atrakcji Klagenfurtu - kąpielisko z wodą jakości wody pitnej otoczone baśniowo urzekającą panoramą gór! O każdej porze roku jest to ulubione miejsce spędzania czasu wolnego mieszkańców miasta oraz przyjezdnych gości. W lecie zachęca do pływania i nurkowania, wiosną i jesienią do długich spacerów lub uprawiania joggingu nad jego brzegami, a zimą, gdy temperatura jest odpowiednio niska zamienia się w największe odkryte lodowisko w Europie! W lecie kąpieliska klagenfurckie to absolutny hit dla wszystkich, którzy chętnie opalają się w zadbanym otoczeniu, pływając w jeziorze, którego woda szczyci się jakością wody pitnej lub też dla tych, którzy po wysiłku fizycznym na boisku do siatkówki plażowej szukają w nim ochłody! Jezioro służy jednak nie tylko do pływania, nad jego brzegami w jednej z przepięknych restauracji można spożyć znakomity posiłek, spędzić przyjemnie czas przy drinku bądź zwiedzić stylowo odrestaurowany zamek Loretto, położony na półwyspie o tej samej nazwie. Zamek Loretto został zakupiony przez miasto, odrestaurowany i przemieniony w cudowne miejsce wypoczynku. Na parterze zamku znajduje się oczywiście bistro a tuż obok nad samym jeziorem restauracja. Bezpośrednio nad samym jeziorem położona jest także scena Wörtherseebühne, jedyna scena w Austrii, która całkowicie, włącznie z widownią znajduje się na wodzie. Amatorzy teatru mogą tu zobaczyć najwspanialsze musicale i rewie prezentowane na tle wspaniałego krajobrazu jeziora i gór! Interesującym miejscem spędzania czasu wolnego jest także położony nad samym jeziorem olbrzymi park rozrywki Europapark, w którym można uprawiać różnorodne dyscypliny sportu, począwszy od joggingu i halfpipe'a poprzez siatkówkę plażową aż po baseball.
My zatrzymaliśmy się w parku w miejscowości Portschach Am Wörther See. Piękny biały żwirek, woda jasno biała. Oczywiści obowiązkowa kąpiel chłodząca. Wraz z nami można obserwować kaczki, które jak widać na zdjęciach przyzwyczajone są do turystów.

Mkniemy dalej, dziś przed nami pierwsza górska, płatna droga Villach Alpine Road. Szybko dostajemy się do Villach stamtąd kierujemy się na kasę i zakupujemy bilety na płatną drogę. Wraz z biletami otrzymujemy foldery reklamowe dotyczące drogi. Niesamowite pierwsze wrażenia z 16,5-kilometrowej krętej drogi. Różnica wzniesień z Villach-Möltschach (550 m) aż na Dobratsch (1.732) zatyka uszy, a widoki na Alpy Julijskie zapierają dech w piersiach. Z parkingu możemy pieszo dostać się na szczyt (2.167 m) na co nam nie starcza czasu. Oczywiście szafki tzw. Bikerspoint na kaski i cały sprzęt, który nie koniecznie trzeba nosić podczas wędrówek ze sobą. Z tego miejsca kierujemy się do naszego wcześniej zarezerwowanego hotelu w Iselsbergu niedaleko Lienzu - stolicy Wschodniego Tyrolu.

Informacje:
Godziny otwarcia parku Minimundus między 10.04 a 26.10.2009:
kwiecień, październik - 9.00 - 18.00
maj, czerwiec, wrzesień - 9.00 - 19.00
lipiec, sierpień - 9.00-20.00
w środy w lipcu i sierpniu - 09.00 - 22.00
Ostatnia możliwość wejścia na godzinę przed zamknięciem!
Ceny biletów wstępu:12 EUR dorośli, 11 EUR seniorzy i studenci, 7 EUR dzieci (6-15 lat), bilet rodzinny 26 EUR.
Trasa 404 km Benzyna ok. 26l koszt 28e
Nocleg 20e za osobę w pokoju dwuosobowym ze śniadaniem w Iselsbergerhof
Piwo w naszym hotelu 2,7e
Schabowy z frytkami 7,5e
: 4,5e

Hotel Iselsbergerhof.jpg
Hotel Iselsbergerhof
A-9991 Iselsberg 42
Telefon: +43 4852 64112
Telefax: +43 4852 641124

At this point We would like to thank Seep for the hospitality and acceptance of us in Iselsbergerhof. We recommend you this hotel with a pleasure. Cheap accommodation, great atmosphere and a great seat for trips to all the most beautiful mountain road in the Austrian Alps and Italian Dolomites.
Best regards from Polish Seep!!!


Dzień III poniedziałek 27.07.2009
Iselsberg - Grossglockner - Kaprun - Gerlos - Iselsberg 380 km

Mamy to szczęście mieszkać w hotelu, który znajduje się przy drodze na Grossglokner. Jak codzie stół szwedzki kilka rodzajów wędlin dwa rodzaje sera żółtego, kilka rodzajów soków, płatki mleko itp. itd. W pełni sił po sytym śniadaniu zasiadamy swoich rumaków i wspinamy się coraz wyżej po górskiej drodze, napotykając pierwsze skrzyżowanie.
Na lewo kieruje nas na język lodowca, w prawą stronę na Grossglokner. Grossglokner to główny cel naszej i chyba najbardziej znana wysokogórska droga alpejska. Grossglockner to nie tylko najwyższa góra w Austrii, ale także liczy się jednymi z najwyższych szczytów w Alpach. Tutaj należy zaznaczyć, że cała trasa wiedzie w Parku Narodowym Wysokie Taury, które stanowią typowe alpejskie krajobrazy z turniami, lodowcami, wodospadami, dolinami a także bogaty świat roślin i zwierząt.
Kolejny dzień zapowiada się słonecznie i pięknie. Najpierw ruszamy w stronę Nationalparkplatz na wysokość 2369m npm, z którego obserwujemy cofający się język lodowca oraz pracę śmigłowca, który w dole pod nami wygląda niczym zabawka. Potem wracamy do skrzyżowania i ruszamy na Gross. Po drodze zatrzymujemy się przy małym wodospadzie z topniejącego lodu i tutaj zaliczamy pierwsze straty. Przewraca się haja i Dziki traci rączkę hamulca. Dzięki specjalnemu nacięciu na klamce na szczęście ułamuję się tylko jej część i można szusować dalej.
Po ok. 16 km odcinku wspaniałej krętej drogi i minięciu dolnego parkingu docieramy przez wyłożony kostką brukową odcinek na górny Edelweisspitze parkplatz na wysokość 2571m npm skąd obserwujemy szczyt Grossgloknera 3798m npm. Na całość trasy składa się 48 kilometrów przyjemności na 36 łukach oraz wspinaczki z różnicą wysokości na wysokości 1921 metrów!
Głównie dominują motocykle, chociaż samochodów też jest co niemiara, i naszym zdaniem nie powinny być wpuszczane na górny parking bo robi się tłoczno jak w mc'donaldzie. Foty i odpoczywamy obserwująs stąd nasze jeziora w których mamy zamiar się jeszcze dzisiaj popływać. W trakcie jednego z odpoczynków kolejne straty. Wsiadając na motocykl zahaczyłem nogą o Anetę i polecieliśmy na haye. Dwa motory leżą, i odsiecz od razu leci z całego ludu jaki był na parkingu. Yamaha, lekko obdarta, nic to, Haya zarysowane owiewki.

Zjeżdżamy również przyjemną drogą, kierując się w stronę zapory wodnej Kaprun. Tutaj motocykle docierają zaledwie do dolnej stacji skąd osoby dowożone są autobusami do kolejki i kolejką w kształcie wielkiej ruchomej platformy dostać się można na szczyt zapory wodnej.

Koszt i czas są dla nas zbyt duże, więc postanawiamy wrócić nad jezioro Zeller See do miejscowości Thumersbach. Trafiamy na bardzo przyjemny park w którym w cieniu możemy zostawić motocykle i wskakujemy od razu do wody. Woda nieco chłodniejsza od Wörther See i bardziej w kolorze przypominająca nasze wody ale i tak jest super.

Po odpoczynku i zjedzeniu obiadu składającego się z kanapek ruszamy w stronę Gerlos Alpine Road oraz zapory Schlegeis do której wiedze płatna schlegeis Alpine Road. Za niedługo stoimy już przed bramkami Gerlos Alpine Road i kierujemy się w stronę Gerlos. Równie piękna 12 km-trowa trasa oddana do użytku w 2004 roku z której oprócz delektowania górskimi widokami możemy podziwiać wodospady Krimml. Docieramy do miejscowości Zell am Ziller i po tankowaniu postanawiamy zrezygnować już z zapory Schlegeisn zaledwie 30 km od celu podróży. Jak potem się okazało to był jedyny zaplanowany punkt, który został przez nas pominięty. Ale po tak wyczerpującym dniu, przejechaniu Grossgloknera, Gerlosa, i zapory Kaprun oraz wizji powrotu do domu, te dodatkowe 60 km przelałyby czarę z winem:). Tak więc baki do pełna i wracamy. I tu pierwsze nasze zdziwienie -0 na drodze powrotnej stoi bramka, o której żadne przewodniki nie wspominają, a może po prostu przeoczyliśmy to. W każdym razie płacimy po 6e i jedziemy już w kierunku domu. W tym miejscu ciekawostka, bo kasjer chciał od motoru 8e, po okazaniu biletu na Gross wziął od nas po 6e??? No cóż dobre i 4 piwa.:))))))
Choć kilometrów nie było wiele, to był wyczerpujący dzień.

Informacje:
: 18e
: 4e
Powrót z Grossglokner: 8e (po okazaniu biletu z Gross 6e)
opłata za kolejkę na Kaprun: 17e (nie byliśmy))
godziny otwarcia: codziennie 8.10 -16.45 pm
tel.: +43 5 0313-23201
opłata za motocykl na Schlegeis Alpine Road: 6e (nie byliśmy))
Zakupy: 12e
Trasa: 380km
Benzyna ok: 20 l w cenie 22e
Nocleg Iselsberg: 20e


Dzień IV wtorek 28.07.2009
Iselsberg - Millstätter See - Nockalm - Malta - Iselsberg 325 km

Jedziemy kolejną trasą eksplorując dalej Tyrol w kierunku Millstätter See - jezioro położone u podnóża majestatycznej góry Mirnock, otoczone od północy Alpami od południa Dolomitami jest rajem dla miłośników sportów wodnych. Życie toczy się tu jakby bardziej leniwie, mieszkańcy są uśmiechnięci i bardzo gościnni. Śródziemnomorski charakter ma tutaj zresztą nie tylko klimat. Również architektura, co widać szczególnie w takich miejscowościach jak Millstat czy Spittal an der Drau. Powierzchnia jeziora 1.328 ha, głębokość: 141 m. Millsträtter See jest najbardziej zasobnym w wodę zbiornikiem hydrologicznym Karyntii. Temperatura wody w lecie osiąga nawet 27°C. Woda nadaje się do picia, jest bardzo miękka, bogata w minerały. Millstätter See zawdzięcza swój łagodny klimat z ponadprzeciętną liczbą godzin słonecznych w roku zjawisku nazywanemu czasem "hole in the sky": ciepłe śródziemnomorskie powietrze napływa z południa podczas, gdy na północy Taury stanowią zaporę dla deszczowych chmur. Niestety zaplanowaną kąpiel zniweczył nam deszcz, w którym jedziemy od samego rana. To był jedyny dzień w którym pogoda nie dopisywała, chociaż popołudniu już jaśniało. Tak więc jedziemy do Parku Narodowego Nationalpark Nockberge, przez który wiedzie kolejna piękna i płatna trasa Nockalm Road. Park Narodowy Nockberge to głównie kopulaste szczyty zbudowanych ze skał krystalicznych gór "Nocken" stanowią charakterystyczny element krajobrazu tej części Karyntii. Park Narodowy Nockberge leży na wysokości 1300-2440 m n.p.m. Tereny te są jednocześnie świadectwem wielowiekowych tradycji agrokulturalnych tego regionu. W odróżnieniu od pozostałych górskich tras widokowych, jest więcej zieleni, pastwisk oraz... krów, które dosłownie leżą na drodze, w ogóle nie boją się ryku tłumików motocyklowych przeznaczonych tylko na tor:), no i trzeba uważać na śliskie miny... Trasa to miły odpoczynek dla oczu po gołych skałach na Grossglokner.

Stąd kierujemy się na zaporę wodną Malta do której dostajemy się Malta High Mountain RoadOczywiście droga płatna. I tu wielka niespodzianka, 14,4 km droga jeszcze piękniejsza niż pozostałe. Na drodze spotkamy 9 ostrych serpenmtyn 6 ręcznie kutyvh tuneli w litej skale, 1022 m różnicy wzniesień, najwyższy punkt 1933m npm, strome podjazdy na urwiskach i olbrzymia zapora dostarczają niesamowitych wrażeń. I uległ im przede wszystkim Łukasz, bo oświadczył się Ilonce, więc niebawem będzie fotorelacja ze ślubu, a może tak w przyszłym roku na wyjeździe do Wenecji wezmą ślub a resztę roadridersów na świadków?
W drodze powrotnej mijamy zapore Reißeck Bergbahnen. Istniała możliwość płatnego wyjechania kolejką na tą zaporę, ale zrezygnowaliśmy się wracając również drogą z przewodnika motocyklisty, tym samym poznając ostatni już dojazd do Lienz. Tak więc udało nam się połączyć prawie wszystkie z możliwych tras zawartych w przewodnikach motocyklowych dotyczących Austrii. Teraz pomału będziemy się nastawiali na powrót.

Informacje:
: 7e
Wjazd na Malta High Mountain Road: 8,20e
Wjazd na Reißeck Bergbahnen: 17,5e
Trasa: 325 km
Obiad: 22 l za 24e
Nocleg Iselsberg + śniadanie: 20e


Dzień V środa 29.07.2009
Iselsberg - Cortina d'Ampezzo Dolomity - Iselsberg 308 km

Wyjątkowo podczas tego wyjazdu wybraliśmy się we włoskie dolomity do podnóża najwyższego szczytu Marmolady (3342 m n.p.m) a następnie Sella Gruppe (3152 m n.p.m) Wyjechaliśmy około 8 i już od przejścia granicznego do którego zaledwie mieliśmy 44 km wyrosły jak wieżowce ogromne i groźnie wyglądające górzyste Twory. Jadąc w dolinie w załamującym się świetle miało się uczucie jakby nie z tej ziemi. Świetnie przygotowane asfalty i parkingi. Wykorzystaliśmy czas jednego dnia maksymalnie. Objechaliśmy północne stoki Marmolady.

Dolomity - pasmo górskie Wschodnich Alp, znajdujące się w całości terenie północno-wschodniej części Włoch. Głównie poruszaliśmy się po dwóch regionach Włoch Wenecji i Trydent-Górna Adyga odpowiedniki naszych województw. Pasmo górskie w dużej części składa się z odkrytych skał - wapieni i dolomitów, z bardzo malowniczą rzeźbą terenu spowodowaną ich erozją. Teren atrakcyjny turystycznie zarówno dla narciarzy, jak i wspinaczy skałkowych. Tereny są również bardzo atrakcyjne dla uprawiania turystyki na rowerach górskich (nie wspominając o szybkich motorach:). Duża ilość poszarpanych grani, turni i baszt skalnych, stoki górskie są bardzo strome, dużo głębokich dolin. Rdzenna, zanikająca już ludność Dolimitów to Ladinowie, posiadający własną kulturę i język - dialekt ladiński, którym posługuje się jeszcze niewielka część mieszkańców. Gromadzeniem informacji o kulturze ladińskiej zajmuje się muzeum etnograficzne w Vigo di Fassa. Spośród wielu ośrodków sportów zimowych w Dolomitach najbardziej znana za sprawą Olimpiady Zimowej z 1956 roku jest Cortina d'Ampezzo cel naszej wycieczki. Możemy jedynie powiedzieć, że Dolomity w porównaniu z pozostałymi Alpami są piękniejsze, jaśniejsze. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do szarych granitów i żółtych piaskowców. Dolomity to prawie białe...dolomity:) doda do tego piękne i zadbane asfalty i włoskie słońce stwierdzamy, że to był chyba najpiękniejszy dzień i trasa naszego wypadu. Jeśli będzie możliwość spewnością tam wrócimy.

Informacje:
Trasa ok: 308 km
Benzyna: 15 l za 16e
Nocleg Iselsberghof: 20
Zakupy ok. 8e


Dzień VI czwartek 30.07.2009 r.
Iselsberg - Judenburg - Podersdorf 472 km

Żegnamy się już z naszym hotelem Iselsberghof i Seep'em' i ruszamy w stronę Parku Narodowego Jezioro Nezyderskie-Seewinkel (Burgenland) - jedyny w Europie Środkowej park założony na terenach stepowych. Na jego terenie znajduje się Jezioro Nezyderskie (Neusiedler See) - typowe jezioro stepowe, wokół tereny porośnięte trzciną i sitowiem, liczne małe solanki i pasy podmokłych łąk. Przede wszystkim w okresie ptasich wędrówek, tj. wiosną i jesienią teren parku stanowi azyl da przelatujących ptaków.
Objeżdżamy jezioro od strony południowej, tj. przez Węgry i zatrzymujemy się w miejscowości typowo letniskowej Podersdorf am See. Przepiękna miejscowość, a właściwie miasteczko. Wrażenie jest jakby było się nad morzem. Latarnia, molo, deptak, statki, jasna, ciepła woda, i bajecznie kolorowe otoczaki, od żółtej poprzez brązową, śnieżno białą do czarnej barwy. Długa i szeroka trawiasta plaża z płatnym wejściem (po godzinie 18 bramki są otwierane), karty wstępu dostaje się wraz z noclegiem. Śpimy w miłym domku, pod którym znajduje się pizzeria, gdzie na koniec wyprawy oczywiście wszyscy lądujemy. Podersdorf am See jest godnym polecenia miejscem, szczególnie dla ludzi z Małopolskie, gdzie naszym zdaniem w promieniu 450 km bo tyle jest od Limanowej nie ma tak urokliwego i czystego miejsca nad wodą.

Informacje:
Trasa: 472 km
Benzyna: 17 l za 18e
Nocleg: Podersdorf am See: 23e
Pizza z cola i piwem: 14e


Dzień VII piątek 31.07.2009 r.
Podersdorf - Limanowa 450 km

Powrót do domu to już tylko formalność czyli autostrada. Z podersdorf jedynie 14 km jest do autostrady i wyskakujemy na znanej nam Zilinie w Słowacji, stąd do przejścia w Chyżnym i do Limanowej. Słowacja ostanio zmieniła się i nie jes już tak cenionym rajem motocyklistów. Strasznie wysokie mandaty odstraszają do szybkiej jazdy, a ograniczenia 50 na godzice, praktycznie są cały czas. Na koniec wycieczki Mariusz zapłacił 66e za przekroczenie o 43 kh/h na autostradzie. Tak więc trzeba uważać, bo można dostać o wiele większy mandat.

Informacje:
Benzyna: 30 l za 35e
Słodycze: 3,40e

Podsumowując cały wyjazd trzeba przyznać, że należał do bardzo udanych. Poza złamaną rączką sprzęgła w haji, obitego kufra na wywrotce podczas postoju, zarysowanej owiewki, wymiany tylnego światła w thundercat'cie nie było strat. Nie licząc tego mandatu na końcu oczywiście. Przede wszystkim cieszymy się z pogody, która postraszyła nas z samego początku a potem dopisywała do samego końca. Trzeba zaznaczyć, że Włoskie Dolomity kładą na kolana Austriackie Alpy, ale być może to nasze subiektywne odczucie. Jak zwykle spotykamy się z wielką sympatią do motocyklistów zarówno w Austrii jak i we Włoszech, naszym kierowcom daleko do tego... Wydaje mi się, że planując Alpy równie dobrze jest żeby w każdym dniu mieć wytchnienie przy jeziorach, które na pewno również są niepowtarzalnym przeżyciem.

Statystyka:
Trasa: 3000 km
Paliwo: średnio na motor 180 l za cenę 200e
Średnie spalanie: 5,8 l/100km
średnio nocleg śniadaniem: 23e
Opłaty za górskie drogi: 47,7e
Winiety: 9,3e
Ubezpieczenie: 33 zł
Kurs euro: 4,21 zł

Porady:
1. Kupujecie piwo w sklepach, za jedno piwo w knajpie można mieć 4 w sklepie.
2. Zawsze weźcie dodatkową kase na piwo.

W przyszłym roku wybrzeże. W końcu Triest (do trzech razy sztuka) Wenecja, Włochy Promem do Grecji i przez Chorwacje do domu.

więcej na http://www.roadriders.pl/roads/Alpy%202009/Alpy%202009.html
Roadriders
Świeżak
 
Posty: 3
Dołączył(a): 11/11/2009, 14:45
Lokalizacja: Limanowa


Postprzez mayf » 15/11/2009, 22:54

Bardzo fajna wyprawa i profesjonalna relacja - już myślałem żeby opisać swoją ale nie mam nawet połowy danych, które przedstawiłeś.
Nocowałem i ja w Birkelderhof i polecam.
Aha, autostrady w Czechach i Słowacji są dla motocykli darmowe :-)
mayf
Świeżak
 
Posty: 4
Dołączył(a): 25/12/2008, 01:25
Lokalizacja: W-wa Bemowo


Postprzez Roadriders » 16/11/2009, 18:17

Lepiej nie wprowadzać w błąd czytelników. Na Słowacji musisz mieć opłacony motocykl na wszystkie autostrady...
Roadriders
Świeżak
 
Posty: 3
Dołączył(a): 11/11/2009, 14:45
Lokalizacja: Limanowa

Postprzez mayf » 16/11/2009, 20:21

Polecam stronę http://www.pzmtravel.com.pl/informacja-o-oplatach-drogowych.html (otwórz link). Jest tam tabela opłat w Słowacji. Pierwsza płatna kategoria to samochody osobowe. Nie wspominają o motocyklach.
Słowackie winiety w sklepie PZM: http://www.pzmtravel.com.pl/pzmsklep/slowacja,-,winietka,7,dniowa,dla,pojazdow,do,3%2C5t,0,1,15.html (otwórz link)
Czechy podobnie: http://www.pzmtravel.com.pl/pzmsklep/czechy,-,winietka,7,dniowa,dla,pojazdow,do,3%2C5,t,0,1,32.html (otwórz link)
Moto nie jest pojazdem wielośladowym (przynajmniej nie powinien być;-)) Poza tym byłem w sierpniu w obu krajach, pytałem w miejscowych punktach sprzedających winiety i wszędzie mówili, że moto nie płaci.
Pzdr
mayf
Świeżak
 
Posty: 4
Dołączył(a): 25/12/2008, 01:25
Lokalizacja: W-wa Bemowo

Postprzez Roadriders » 17/11/2009, 22:53

O rany !!! To dzięki, bo ja od kilku lat głupi płacę. Często motocyklem jeżdżę po Słowacji, głównie ze względu na to że mieszkam przy granicy... Myślisz, że mógłbym odzyskać straconą kasę... a zresztą niech mają i sprzątają piach z drogi... :lol: Pozdro
Roadriders
Świeżak
 
Posty: 3
Dołączył(a): 11/11/2009, 14:45
Lokalizacja: Limanowa

Postprzez Kris2k » 18/11/2009, 13:00

Zgadza sie, Czechy i Slowacja jest za friko dla motocykli.
GS 500E '93 --> VFR 800 '00
Avatar użytkownika
Kris2k
VIP Ścigacz.pl
 
Posty: 1617
Dołączył(a): 22/6/2006, 12:06
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Postprzez mayf » 20/11/2009, 19:45

Roadriders napisał(a):O rany !!! To dzięki, bo ja od kilku lat głupi płacę. Często motocyklem jeżdżę po Słowacji, głównie ze względu na to że mieszkam przy granicy... Myślisz, że mógłbym odzyskać straconą kasę... a zresztą niech mają i sprzątają piach z drogi... :lol: Pozdro


Nie przejmuj się ;-) Cynizm nie potrzebny. Jak lubisz to płać, najlepiej jak za TIR-a.
Ale opis wycieczki fajny
mayf
Świeżak
 
Posty: 4
Dołączył(a): 25/12/2008, 01:25
Lokalizacja: W-wa Bemowo

Postprzez geograf » 24/7/2010, 23:06

"Jak zwykle spotykamy się z wielką sympatią do motocyklistów zarówno w Austrii jak i we Włoszech, naszym kierowcom daleko do tego... "

Rzeczywiście, tak jest. Ale w tych krajach motocykliści jeżdżą też trochę inaczej, jeżdżą normalnie. W Polsce ogromna liczba motocyklistów jeździ bardzo niebezpiecznie. Popisując się, stwarzają zagrożenie dla siebie i innych. Np. odcinek zakopianki z Chabówki na Obidową. Tam młodzi motocykliści urządzają sobie wyścigi, a przecież jest to bardzo ruchliwa droga. No i bardzo rzadko się zdarza, aby motocyklista stosował się do ograniczeń prędkości, zresztą ten zarzut dotyczy też pozostałych polskich kierowców.
geograf
Świeżak
 
Posty: 1
Dołączył(a): 24/7/2010, 22:49

Postprzez mm1000 » 1/3/2011, 13:27

no to się nazywa szczegółowa relacja.
Nie masz ochoty dodać relacje na www.roads2go.com
Możesz tam również wrzucić fotki i zaznaczyć całą trasę na mapie!
mm1000
Świeżak
 
Posty: 7
Dołączył(a): 24/7/2010, 21:28



Powrót do Turystyka motocyklowa



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości




na gr