przez asiaspo » 3/10/2009, 20:59
Spotkała mnie naprawdę przykra sytuacja.
Słyszałam wcześniej, że zdawanie egzaminu praktycznego na prawo jazdy może wiązać się z różnymi nieprzyjemnymi sytuacjami (bywa że egzaminator jest złośliwy czy nieprzyjemny). Jednak to, co mi się przydarzyło, wydaje mi się niesprawiedliwe i niewłaściwe.
Prawo jazdy kat. B posiadam już od 10 lat. Niedawno postanowiłam zrobić również prawo jazdy kat. A umożliwiające mi jazdę na motorze.
Egzamin zdawałam na ul. Odlewniczej w Warszawie.
Od samego poczÄ…tku widać byÅ‚o, że Pan Jan N. przeprowadzajÄ…cy egzamin, nastawiony byÅ‚ negatywnie do osób starajÄ…cych siÄ™ o prawo jazdy. Gdy zaczęłam od pytaÅ„ teoretycznych, Pan Jan N. wprowadziÅ‚ mnie w konsternacjÄ™ zadajÄ…c mi dziwne pytanie. PytajÄ…c o to, jak sprawdza siÄ™ poziom pÅ‚ynu hamulcowego i uzyskujÄ…c ode mnie prawidÅ‚owÄ… odpowiedź, nie zadowoliÅ‚ siÄ™ niÄ… i zapytaÅ‚ dalej: „a jak sprawdza siÄ™ poziom pÅ‚ynu w hamulcu tylnym?” ZgÅ‚upiaÅ‚am caÅ‚kowicie, co – jestem tego pewna – byÅ‚o intencjÄ… egzamintora i sprawiÅ‚o mu niemaÅ‚Ä… przyjemność. Zadanie tak nieoczekiwanego pytania wprawiÅ‚o mnie w osÅ‚upienie, a zaskoczenie poÅ‚Ä…czone ze stresem, jaki Pan N. (z pewnoÅ›ciÄ… również Å›wiadomie) we mnie wywoÅ‚aÅ‚, sprawiÅ‚o że zaczęłam zastanawiać siÄ™, czy może czegoÅ› nie pamiÄ™tam, może coÅ› przeoczyÅ‚am uczÄ…c siÄ™ teorii. „I Pani chce jezdzic motocyklem, tak? ” – slyszac tego typu, drwiace komentarze po chwili moje myÅ›li siÄ™ wyklarowaÅ‚y – przecież nie ma tu czegoÅ› takiego jak pÅ‚yn w hamulcu tylnym! Hamulec jest mechaniczny i nie ma tam żadnego pÅ‚ynu! „No wÅ‚aÅ›nie...” - odpowiedziaÅ‚ ze zÅ‚oÅ›liwÄ… satysfakcjÄ… Pan Jan N. „A gdzie jest ten hamulec, prosze pokazac..”Należy zaznaczyć tutaj, że egzaminator przychodzi na plac manewrowy z wydrukowanÄ… listÄ… pytaÅ„ teoretycznych, wylosowanych przez komputer, i że poza pytaniami z tej listy, nie ma prawa zadać innych. Tym bardziej tak podchwytliwych i zÅ‚oÅ›liwych! Tak wiÄ™c już na samym poczÄ…tku egzaminu, Pan Jan N. próbowaÅ‚ umocnić swojÄ… pozycjÄ™ przez wybicie mnie z równowagi emocjonalnej i namieszanie w gÅ‚owie. Na tym niestety nie poprzestaÅ‚. Gdy wsiadÅ‚am na motor i poÅ‚ożyÅ‚am palce na hamulcu rÄ™cznym, Pan Jan N. podniesionym tonem gÅ‚osu powiedziaÅ‚: „Jak to? Dwoma palcami Pani trzyma? Dwoma palcami to wie Pani co może Pani zrobić?! Na hamulcu trzyma siÄ™ caÅ‚Ä… dÅ‚oÅ„!” Kolejny raz egzaminator zachowaÅ‚ siÄ™ nieodpowiednio, traktujÄ…c mnie z wyższoÅ›ciÄ…, a do tego niczym nie usprawiedliwionym brakiem szacunku do mnie jako kobiety i czÅ‚owieka. Stosowanie takich dwuznacznych aluzji w stosunku do kobiety nie przystoi żadnemu mężczyźnie posiadajÄ…cemu choć trochÄ™ godnoÅ›ci i dobrych manier, a już na pewno jest to niedopuszczalne w przypadku Egzaminatora bÄ™dÄ…cego w pracy i egzaminujÄ…cego kobietÄ™. Zaczęłam o tym z Panem Janem N. dyskutować. PowiedziaÅ‚am mu, że na caÅ‚ym Å›wiecie tak siÄ™ hamuje, że tak uczono mnie na kursie, że wszyscy moi znajomi tak robiÄ… i że wiem...Egzaminator musiaÅ‚ jednak po raz kolejny pokazać mi, kto tu rzÄ…dzi, mówiÄ…c, że mam trzymać caÅ‚Ä… rÄ™kÄ™ na hamulcu...tak też zrobiÅ‚am wbrew temu co miaÅ‚am w gÅ‚owie i wbrew temu jak siÄ™ uczyÅ‚am..bo tu byÅ‚o ważniejsze żeby nie podpaść Egzaminatorowi..
Osoby egzaminowane za mną i przede mną miały podobny problem i wbrew komfortowi psychicznemu a ku zadowoleniu sfrustrowanego Pana Jana N. trzymały hamulec całą ręką...
Egzamin trwał dalej. Wszystkie manewry wykonałam poprawnie. Kiedy dotarłam do przedostatniego zadania, ruszania pod górkę, Pan Jan N. znów wynalazł oryginalny problem.
OkazaÅ‚o siÄ™, że wedÅ‚ug niego wykonaÅ‚am ten manewr źle, ponieważ pod górkÄ™ ruszyÅ‚am z hamulca przedniego. Nasza dyskusja trwaÅ‚a dobre 5 minut i chociaż usilnie próbowaÅ‚am przekonać Pana Jana że znam zasady egzaminu i że z pewnoÅ›ciÄ… nie ma znaczenia, z którego hamulca – przedniego czy tylnego siÄ™ rusza - po dÅ‚uższej próbie rozmowy i tÅ‚umaczenia, że manewr wykonaÅ‚am prawidÅ‚owo, usÅ‚yszaÅ‚am jedynie agresywne i opryskliwe „Ale tutaj ja jestem egzaminatorem i to ja mówiÄ™ Pani z którego hamulca siÄ™ rusza”. Po raz kolejny bardzo siÄ™ zestresowaÅ‚am. ByÅ‚am wyprowadzona z równowagi do tego stopnia, że kiedy podeszÅ‚am do powtarzania manewru, motor mi zgasÅ‚ i usÅ‚yszaÅ‚am od Pan Jana N. : „Koniec egzaminu!”
Dowiedziałam się jednak, że jeśli chcę, mogę dokończyć egzamin, jako że zostały mi dwa ostatnie manewry - hamowanie awaryjne i hamowanie do miejsca wyznaczonego. Manewry te wykonałam prawidłowo, także naprawdę powinnam była zdać tę część egzaminu praktycznego i wyjechać na część odbywającą się na ulicach miasta.
Tak się niestety nie stało, i to niestety z winy Pana Jana N. i jego zawziętości i złośliwości.
ZaÅ‚amana niesprawiedliwoÅ›ciÄ… jaka spotkaÅ‚a mnie z rÄ…k zÅ‚oÅ›liwego Egzaminatora, zadzwoniÅ‚am do znajomych po radÄ™. Doradzili mi, że zamiast skÅ‚adania od razu oficjalnej skargi na Egzaminatora, powinnam najpierw spróbować porozmawiać z kierownikiem oÅ›rodka szkoleniowego. Tak też zrobiÅ‚am. Pan kierownik okazaÅ‚ siÄ™ bardzo uprzejmym i życzliwym czÅ‚owiekiem. Po konsultacji z Egzaminatorem (na szczęście Egzaminator potwierdziÅ‚ mojÄ… wersje wydarzeÅ„ – to, że oblaÅ‚ mnie, za ruszenie przy manewrze ruszania pod górkÄ™ z przedniego hamulca), kierownik powiedziaÅ‚ mi, że nie mogÄ™ kontynuować egzaminu, jedyne co mogÄ™ zrobić to zlożyć skargÄ™ i dostanÄ™ zwrot pieniÄ™dzy za egzamin.
Czuję wielką niesprawiedliwość, nie dość, że spędziłam w ośrodku tego dnia ponad 4 godziny, denerwując się, rozmawiając, pisząc skargę itd, nie poszłam do pracy..to jeszcze nic nie można z tym zrobić!!!
Godzinę lub dwie po zajściu gdy patrzyłam na Pana Jana N. jak wychodzi z pokoju kierownika ze spuszczoną głową, przez chwilę zrobiło mi się go żal, wciąż jednak uważam, że powinien ponieść konsekwencje swojego nieodpowiedniego zachowania. Ilu egzaminowanych przede mną w ten sam sposób zakończyło egamin?
Napisałam skargę na instruktora i wniosek o zwrot pieniędzy za egzamin. Nikt jednak nie zwróci mi czasu, który poświęciłam na niesprawiedliwie przeprowadzony egzamin, pisanie skarg i czekanie w kolejkach, ani energii poświęconej na to i nerwów z jakimi to wszystko się wiązało.
I tu pytam: dlaczego? Dlaczego po raz kolejny będę musiała przeżyć ten sres, skoro tak naprawde egzamin zdałam?
Proszę o zwrócenie uwagi na tę sprawę i, jeśli to możliwe, podjęcie odpowiednich kroków mających na celu rozpropagowanie informacji o nieuczciwym i nieetycznym traktowaniu osób zdających egzamin na prawo jazdy kat. A przez Pana Jana N.
Pozdrawiam serdecznie,
Asia K.
Ostatnio edytowano 3/10/2009, 22:52 przez
asiaspo, Å‚Ä…cznie edytowano 1 raz