Udzielanie pomocy
Posty: 14
• Strona 1 z 1
Udzielanie pomocy
Przeczytałem niedawno o wypadku, w któym motocyklista potrącił kobietę na przejściu, przez co szybko się wykrwawiła i zmarła. Nie wiem czy można ją było uratować czy nie, ale wiem że jest wiele wypadków z ofiarami śmiertelnymi które były do uratowania, czasem w banalny wręcz sposób.
Wartoby było wiedzieć w jaki, przede wszystkim z dwóch powodów:
- często jeździmy w grupach, w razie wypadku możemy uratować kumplowi/kumpeli/żonie/synowi/itd... życie
- zdarzają się wypadki, w których motocyklista potrąci pieszego. Udzielenie pomocy - jeśli to możliwe - może oszczędzić sprawcy od 6 miesięcy do 8 lat życia za kratkami ( art. 177 Kodeksu Karnego p.2 )
Podręczników na ten temat jest mnóstwo, ale brzmią one jak kosmosu. Owszem, zawierają wystarczającą ilość wiedzy teoretycznej, ale mają bardzo małe przełożenie na rzeczywistość, bo:
- czytając te książki, można odnieść wrażenie, że sytuacja przy wypadku jest wręcz sterylna. Nie ma kropelki krwi, urwanych kończyn rozrzuconych po asfalcie, zdartej skóry. Ktoś kto wyszkolił się w tej branży "na sucho", z książek i na fantomach, dozna szoku który może go zamurować w miejscu.
- nic się nie pisze o reakcji świadka na widok ofiary wypadku, o tym jak sobie poradzić z emocjami doznanym wskutek takiego widoku
- rzadko dobrze jest nagłośniony temat dotyczący ochrony własnego zdrowia. "Założyć rękawiczki" - i tyle. A przecież ryzyko zarażenia się groźnymi chorobami jest duże.
- świadek niewykwalifikowany w udzielaniu pomocy ma zwykle ogromny lęk przed wyrządzeniem rannemu jeszcze większej krzywdy. To może hamować. Od razu wtedy załącza się wizja prokuratora. Wtedy zamiast pomóc, prędzej ucieknie z miejsca wypadku. I trudno się takiemu osobnikowi wtedy dziwić, nie wie co mu grozi więc chroni własny tyłek.
- jeśli już taki osobnik podejdzie do rannego, zwykle nie potrafi pomóc. Jest krwawienie, domyśli się żeby ucisnąć jak się da, ale nie wie, jak to zrobić skutecznie. Jak złamie żebra przy masażu serca, od razu rezygnuje z masażu i robi w portki ze strachu " co ja dobrego narobiłem ", nie mając pojęcia, że łamanie żeber przy pomaganiu rannym, to niemal standard. itp..itd...
Stąd pomysł, który już padł na jednym z krajowych forów, aby motocykliści - prawnicy, ratownicy medyczni i lekarze jeżdżący w pogotowiu - stworzyli taki mini podręcznik - praktyczny z punktu widzenia ratującego.
Jakby wśród nas znaleźli się chętni, mający multum wolnego czasu ( oczywiście wszyscy go mamy w nadmiarze ... ), może i na Ścigaczu by coś takiego sklecić?:)
Wartoby było wiedzieć w jaki, przede wszystkim z dwóch powodów:
- często jeździmy w grupach, w razie wypadku możemy uratować kumplowi/kumpeli/żonie/synowi/itd... życie
- zdarzają się wypadki, w których motocyklista potrąci pieszego. Udzielenie pomocy - jeśli to możliwe - może oszczędzić sprawcy od 6 miesięcy do 8 lat życia za kratkami ( art. 177 Kodeksu Karnego p.2 )
Podręczników na ten temat jest mnóstwo, ale brzmią one jak kosmosu. Owszem, zawierają wystarczającą ilość wiedzy teoretycznej, ale mają bardzo małe przełożenie na rzeczywistość, bo:
- czytając te książki, można odnieść wrażenie, że sytuacja przy wypadku jest wręcz sterylna. Nie ma kropelki krwi, urwanych kończyn rozrzuconych po asfalcie, zdartej skóry. Ktoś kto wyszkolił się w tej branży "na sucho", z książek i na fantomach, dozna szoku który może go zamurować w miejscu.
- nic się nie pisze o reakcji świadka na widok ofiary wypadku, o tym jak sobie poradzić z emocjami doznanym wskutek takiego widoku
- rzadko dobrze jest nagłośniony temat dotyczący ochrony własnego zdrowia. "Założyć rękawiczki" - i tyle. A przecież ryzyko zarażenia się groźnymi chorobami jest duże.
- świadek niewykwalifikowany w udzielaniu pomocy ma zwykle ogromny lęk przed wyrządzeniem rannemu jeszcze większej krzywdy. To może hamować. Od razu wtedy załącza się wizja prokuratora. Wtedy zamiast pomóc, prędzej ucieknie z miejsca wypadku. I trudno się takiemu osobnikowi wtedy dziwić, nie wie co mu grozi więc chroni własny tyłek.
- jeśli już taki osobnik podejdzie do rannego, zwykle nie potrafi pomóc. Jest krwawienie, domyśli się żeby ucisnąć jak się da, ale nie wie, jak to zrobić skutecznie. Jak złamie żebra przy masażu serca, od razu rezygnuje z masażu i robi w portki ze strachu " co ja dobrego narobiłem ", nie mając pojęcia, że łamanie żeber przy pomaganiu rannym, to niemal standard. itp..itd...
Stąd pomysł, który już padł na jednym z krajowych forów, aby motocykliści - prawnicy, ratownicy medyczni i lekarze jeżdżący w pogotowiu - stworzyli taki mini podręcznik - praktyczny z punktu widzenia ratującego.
Jakby wśród nas znaleźli się chętni, mający multum wolnego czasu ( oczywiście wszyscy go mamy w nadmiarze ... ), może i na Ścigaczu by coś takiego sklecić?:)
RSV
-
kondraxk - Świeżak
- Posty: 209
- Dołączył(a): 26/4/2009, 17:19
Można by było, to dobry pomysł. Sam niby mam jako tako pierwszą pomoc ogarniętą, nawet ćwiczenia praktyczne na manekinie. Ale jak byłem świadkiem wypadku to mi wszystko wyleciało z głowy i za nic nie wiedziałem co zrobić, na szczęście karetka dotarła w ciągu 2min.
,,De gustibus non est disputandum"(łac.)-O gustach się nie dyskutuje.
-
Landryss25 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 6269
- Dołączył(a): 2/10/2007, 17:28
- Lokalizacja: Liw
Ja również jestem na bieżąco w temacie bo na wiosnę skończyłem kurs i otrzymałem dyplom kwalifikowanego ratownika medycznego. Naoglądałem się przy tym wiele drastycznych zdjęć i filmików z wypadków. Na szczęście do tej pory nie miałem okazji udzielać pomocy ciężko rannej osobie i nie wiem, czy też bym nie wymiękł w takiej sytuacji. Na to nie ma podręczników i żadnej metody. Wszystko przychodzi w praktyce i potrzeba na to czasu i doświadczenia. A każdy laik po jakimkolwiek szkoleniu nie będzie sobie w stanie poradzić "na żywo".
Wypadki chodzą po ludziach, ludzie po wypadkach nie zawsze.
-
Czester - Administrator
- Posty: 4656
- Dołączył(a): 23/5/2009, 05:14
- Lokalizacja: Suwałki
Akurat miałem kurs pierwszej pomocy w gimnazjum Ale prawie nic z tego nie pamiętam i też nie wiem czy by mi psychika nie siadła po zobaczeniu galaretki na asfalcie.
Małe sprostowanie:
Za NIE UDZIELENIE pomocy grozi prokurator, a za błędy popełnione podczas udzielania pierwszej pomocy przez osobę nie będącą lekarzem - NIE
Małe sprostowanie:
- świadek niewykwalifikowany w udzielaniu pomocy ma zwykle ogromny lęk przed wyrządzeniem rannemu jeszcze większej krzywdy. To może hamować. Od razu wtedy załącza się wizja prokuratora. Wtedy zamiast pomóc, prędzej ucieknie z miejsca wypadku. I trudno się takiemu osobnikowi wtedy dziwić, nie wie co mu grozi więc chroni własny tyłek.
Za NIE UDZIELENIE pomocy grozi prokurator, a za błędy popełnione podczas udzielania pierwszej pomocy przez osobę nie będącą lekarzem - NIE
Yamaha TeTetka Szyćsetka -> to już przeszłość......w oczekiwaniu na kolejne moto
-
wiklad - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1090
- Dołączył(a): 19/6/2007, 21:52
- Lokalizacja: Trzebiatów /Szczecin
Pomoc medyczna jest niemal jaki sport ekstremalny. Nie tylko z tego względu na to ze mozna i nalezy uratować zycie to jest wielkim czynem ale i z tego względu ze jest to bardzo trudne i trzeba po prostu to ćwiczyć.
te kursiki smieszne z pck czy jak gdzies tam pokazują na zlotach to wszystko nic. By umieć to to trzeba to cały czas ćwiczyc. Masa wolnego czasu i przedewszystkim praktyka oczywiście na manekinach i pozorowane akcje.
te kursiki smieszne z pck czy jak gdzies tam pokazują na zlotach to wszystko nic. By umieć to to trzeba to cały czas ćwiczyc. Masa wolnego czasu i przedewszystkim praktyka oczywiście na manekinach i pozorowane akcje.
- MECHA-MOT
- Świeżak
- Posty: 267
- Dołączył(a): 2/7/2007, 19:05
- Lokalizacja: Mika
rzadko dobrze jest nagłośniony temat dotyczący ochrony własnego zdrowia. "Założyć rękawiczki" - i tyle. A przecież ryzyko zarażenia się groźnymi chorobami jest duże.
Jeśli nie masz rękawiczek nie masz też obowiązku ratowania życia. Możesz to robić na własną odpowiedzialność ale jak się zarazisz to wszyscy mają to w pupie.
Jak się mylę to mnie poprawcie ale wydaje mi się, że tak jest
moje największe hobby to alkohol i masturbacja
-
Wilku111 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 985
- Dołączył(a): 26/8/2007, 13:33
- Lokalizacja: Wołomin
Proponowałabym profesjonalny kurs na ratownika ze skoncentrowaniem się na aspektach psychologicznych, bo tego mi brakowało, kiedy przerabiałam podręcznik dla kursantów prawa jazdy.
Często zdarza się, że widok krwi przyprawia o mdłości, takie osoby nie potrafią sobie poradzić z niesieniem pomocy. Na pewno warto poruszyć takie zagadnienia jak radzenie sobie ze stresem.
Doświadczenie i opanowanie ratowników medycznych polega na powtarzaniu schematów postępowania w razie wypadku, dzięki czemu postępują oni niemal mechanicznie. Realna ocena sytuacji + opanowane i logiczne działanie = efektywna pomoc do momentu przyjazdu karetki.
Nie trzeba wielkich umiejętności, tylko odwagi, by uratować człowieka.
Często zdarza się, że widok krwi przyprawia o mdłości, takie osoby nie potrafią sobie poradzić z niesieniem pomocy. Na pewno warto poruszyć takie zagadnienia jak radzenie sobie ze stresem.
Doświadczenie i opanowanie ratowników medycznych polega na powtarzaniu schematów postępowania w razie wypadku, dzięki czemu postępują oni niemal mechanicznie. Realna ocena sytuacji + opanowane i logiczne działanie = efektywna pomoc do momentu przyjazdu karetki.
Nie trzeba wielkich umiejętności, tylko odwagi, by uratować człowieka.
KOCHAM ŻELUSIA :*
-
Łobuz - Świeżak
- Posty: 219
- Dołączył(a): 13/7/2009, 17:54
- Lokalizacja: Zielona Góra/Poznań/Bayern
No tak nie chodzi o to ile osób umie udzielić pp tylko ile odważy się ją udzielić.
Inna sprawa że to nie jest taki łatwe jak pokazują na kursie na prawko (przynajmniej jak u nas pokazywali). Przy sztucznym oddychaniu ważne jest chociażby to ile i z jaką szybkością powietrza wdmuchujemy w poszkodowanego, a bez manekinów za Xk zł nie da rady tego się nauczyć. Na szczęście w moim byłym liceum cała 3 klasa w PO była poświęcona na pierwszą pomoc, i to ćwiczenia praktyczne na drogim sprzęcie. Całe szczęście że PO to nie przedmiot maturalny, bo pewnie nic przydatnego by wtedy na nim nie uczyli
Inna sprawa że to nie jest taki łatwe jak pokazują na kursie na prawko (przynajmniej jak u nas pokazywali). Przy sztucznym oddychaniu ważne jest chociażby to ile i z jaką szybkością powietrza wdmuchujemy w poszkodowanego, a bez manekinów za Xk zł nie da rady tego się nauczyć. Na szczęście w moim byłym liceum cała 3 klasa w PO była poświęcona na pierwszą pomoc, i to ćwiczenia praktyczne na drogim sprzęcie. Całe szczęście że PO to nie przedmiot maturalny, bo pewnie nic przydatnego by wtedy na nim nie uczyli
-
Invi - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 6277
- Dołączył(a): 15/7/2008, 14:12
Co do pierwszej pomocy wiele osób nie ma podstawowego przedmiotu w swoim aucie : http://www.allegro.pl/item682029948_mas ... _sprz.html
Nie zawsze jako osoba ratująca musimy prowadzić sztuczne oddychanie, jeżeli obawiamy się o możliwość zakażenia wystarczy że będziemy prowadzili ucisk klatki piersiowej. Oczywiście nie można zapomnieć nawet wtedy o udrożnieniu dróg oddechowych.
Może kiedyś zmienią że i na kursach na prawko, większa uwaga zostanie poświęcona pierwszej pomocy, samo ćwiczenie na "manekinie" dużo pomaga w oswojeniu się z sytuacją ratowania życia.
Nie zawsze jako osoba ratująca musimy prowadzić sztuczne oddychanie, jeżeli obawiamy się o możliwość zakażenia wystarczy że będziemy prowadzili ucisk klatki piersiowej. Oczywiście nie można zapomnieć nawet wtedy o udrożnieniu dróg oddechowych.
Może kiedyś zmienią że i na kursach na prawko, większa uwaga zostanie poświęcona pierwszej pomocy, samo ćwiczenie na "manekinie" dużo pomaga w oswojeniu się z sytuacją ratowania życia.
-
MaRRiusz - Świeżak
- Posty: 369
- Dołączył(a): 14/12/2008, 08:49
- Lokalizacja: Warszawa
Taka maseczke nosze zawsze w torebce. Jezeli ktos takowej nie posiada, to wystarczy zwykla chusteczka higeniczna. Nie jest to foliowa oslona, ale zawsze pomocna by nie miec bezposredniego kontaktu z poszkodowanym (wiadomo nie zawsze jest "czysto").
Motorbikes are everywhere, especially in my heart.
So others may live...
So others may live...
-
mokuso - Świeżak
- Posty: 347
- Dołączył(a): 24/10/2008, 14:11
- Lokalizacja: Leszno
Chusteczka nic Ci nie da, niestety. Przejdzie śliną, potem itp., i kontakt masz z poszkodowanym i z jego wydzielinami.
-
MaRRiusz - Świeżak
- Posty: 369
- Dołączył(a): 14/12/2008, 08:49
- Lokalizacja: Warszawa
Posty: 14
• Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości