Hehe
mam to samo co kolega założyciel posta
Wstaję rano - piękna pogoda! Słońce, zero wiatru, tylko trochę duszno. Co prawda pokazywali w TVN-ie, że ma grzmieć, ale o deszczu ani słowa. No to z plecakiem wykombinowaliśmy - jedziemy nad Zalew Zegrzyński. Nad zalewem pięknie, popatrzyliśmy na kolesi latających na kite-ach, no i trzeba się zbierać, bo to już 12, a na 14:00 do pracy. No i po 5 kilometrach drogi powrotnej złapał mnie taki deszcz, że jak już dojeżdżałem do domu, to jechałem moto w kałużach głębokich na 20 centymetrów i też trochę stresu miałem czy nic się nie stanie... ale dowiózł mnie dzielnie do domu. Jednak co Honda to Honda