wyjście z poślizgu
Posty: 32
• Strona 1 z 2 • 1, 2
wyjście z poślizgu
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=kwcHChqcXfo - jakiś kozak pomyka na r1, ten film przewija się tu na forum.
1:12 - ktoś wie i może dokładnie opisać, co koleś robił z gazem, hamulcami, sprzęgłem, pozycją ciała, że nie wyglebił?
1:12 - ktoś wie i może dokładnie opisać, co koleś robił z gazem, hamulcami, sprzęgłem, pozycją ciała, że nie wyglebił?
RSV
-
kondraxk - Świeżak
- Posty: 209
- Dołączył(a): 26/4/2009, 17:19
Jeśli sugerować się obrotomierzem, trochę gazu ujął. Przed poślizgiem miał 9k, łagodnie przyspiesza do 9,5k, potem znacznie szybciej do 11 aż go rzuciło, po czym od razu ujął z powrotem do 9-9,5.
W takiej sytuacji trzeba przestać ingerować w ruchy kierownicą do momentu uzyskania przyczepności?
W takiej sytuacji trzeba przestać ingerować w ruchy kierownicą do momentu uzyskania przyczepności?
RSV
-
kondraxk - Świeżak
- Posty: 209
- Dołączył(a): 26/4/2009, 17:19
Ja to widzę tak: Łapiesz uślizg na łuku, luzujesz ręce na kierownicy motocykl dąży do pionu wtedy łapie przyczepność, jeżeli dalej masz ciasny zakręt to przeciwskręt i jedziesz dalej bez gleby. Z tym że ja nie jestem najmądrzejszy to jeżeli napisałem coś nie tak to poprawcie mnie (bez bicia)
- Kam25
- Świeżak
- Posty: 221
- Dołączył(a): 9/6/2008, 15:25
- Lokalizacja: Mazowieckie
Pierwsza sprawa jest taka że człowiek z filmiku tak naprawdę nic nie zrobił. Złapał małego slida, wystraszył się i miał sporo szczęścia że tył odzyskał przyczepność zanim motocykl stawił się bardziej bokiem. Inaczej mówiąc więcej szczęścia niż rozumu.
Odnośnie techniki to jest ona następująca: Nie odejmujemy gazu i należy dodatkowo delikatnie zmniejszać pochylenie motocykla odpowiednio balansując ciałem.
Odnośnie techniki to jest ona następująca: Nie odejmujemy gazu i należy dodatkowo delikatnie zmniejszać pochylenie motocykla odpowiednio balansując ciałem.
-
siekson - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 933
- Dołączył(a): 19/11/2005, 11:47
- Lokalizacja: Warszawa
Skoro temat jest o uślizgach to od razu zapytam:
Zdarzyło mi się parę razy, stracić przyczepność przedniego koła w zakręcie, za sprawą wody, albo nawierzchni. Moje odruchy wyrobione po 12 latach jazdy rowerem, działają szybciej 10 razy niż myślę, czyli ustawiam motocykl automatycznie jak do uślizgu w super moto (skręcenie kierownicy i balans ciałem = zmniejszam pochylenie), oczywiście jest to zbliżona pozycja i pewnie dość daleka. Mimo to parę razy, zdarzyło mi się tak opanować poślizg, sam nie wiem do końca dokładnie jak, po prostu to trwa zbyt szybko, a ja tak już reaguję. Czy jest to prawidłowe zachowanie, jak to jest u Was? Pzdr
http://www.3fun.pl/imgs_upload/Image/Supermoto.jpg
Być może to bardzo nie odpowiednie zachowanie, gdyż to ER5 to zupełnie inny motocykl, ale jak już mówiłem mam takie odruchy i one działają 10 razy szybciej niż ja zdąrze pomyśleć. Zaletą z pewnością tego jest, to że odzyskuje się przyczepność, ale dalej to sam nie wiem...
Zdarzyło mi się parę razy, stracić przyczepność przedniego koła w zakręcie, za sprawą wody, albo nawierzchni. Moje odruchy wyrobione po 12 latach jazdy rowerem, działają szybciej 10 razy niż myślę, czyli ustawiam motocykl automatycznie jak do uślizgu w super moto (skręcenie kierownicy i balans ciałem = zmniejszam pochylenie), oczywiście jest to zbliżona pozycja i pewnie dość daleka. Mimo to parę razy, zdarzyło mi się tak opanować poślizg, sam nie wiem do końca dokładnie jak, po prostu to trwa zbyt szybko, a ja tak już reaguję. Czy jest to prawidłowe zachowanie, jak to jest u Was? Pzdr
http://www.3fun.pl/imgs_upload/Image/Supermoto.jpg
Być może to bardzo nie odpowiednie zachowanie, gdyż to ER5 to zupełnie inny motocykl, ale jak już mówiłem mam takie odruchy i one działają 10 razy szybciej niż ja zdąrze pomyśleć. Zaletą z pewnością tego jest, to że odzyskuje się przyczepność, ale dalej to sam nie wiem...
Kawasaki ER5 2005
-
Traperoso - Mieszkaniec forum
- Posty: 1645
- Dołączył(a): 29/7/2006, 19:47
- Lokalizacja: Szczecin
Nie jest tak do końca, że uślizg to murowana gleba.
Nie byłbym tego taki pewien, gdybym nie miał takich "przygód", da się w pewnym stopniu nad tym panować.
Jeszcze jedna kwestia, mówisz o uślizgu w zakręcie, czy zarówno w zakręcie jak i na prostej? Na prostej sprawa wygląda inaczej.
Do tej pory zdarzyło mi się kilka uślizgów przodu na prostej, wyglądało to tak, że motocykl jakby zamierzał położyć się na bok, ale odpowiednia szybka reakcja puszczenia przedniego hamulca prostowały motocykl. W dwóch sytuacjach, odruchowo kopnąłem jakby w celu podbicia się nogą o asfalt(odruch także wyrobiony na rowerze) kompletnie nie mam pojęcia czy to coś dało, czy po prostu motocykl wyprostował się dlatego, że puściłem hamulec. Choć wydaje mi się, że podbicie wyprostowało motocykl. Raz myślałem, że mam złamany palec przez to (poślizg był w zimę, przy prędkości około 50km/h). Drugi raz uświadczyłem tej wątpliwej przyjemności kopania o asfalt przy prędkości około 100km/h, pieta bolała mnie 3 dni, jednak motocykl się wyprostował. Tak wiec, uślizg na prostej to zdecydowanie nie murowana gleba, w złożeniu to co innego, poza tym jest parę powodów uślizgu np: poprzez utratę przyczepności, poprzez za mocne użycie przedniego hamulca.
Reasumując by to nie wyglądało jak bajki. To napiszę dodatkowo: Jak dostaję uślizg, nie wpadam w panikę typu: skok z motocykla, ale automatycznie puszczam hamulec i jeszcze bardziej automatycznie/odruchowo staram się podeprzeć, albo odbić nogą. Ile w tym skuteczności to nie wiem. W każdym razie, dwa poważne uślizgi nie skończyły się glebą. Na koniec napiszę, że jedyna gleba jaką miałem, była spowodowana omawianym uślizgiem przodu (olej), nie zdążyłem nic zrobić, zresztą nie pamiętam momentu, po prostu leżałem i tyle.
Nie byłbym tego taki pewien, gdybym nie miał takich "przygód", da się w pewnym stopniu nad tym panować.
Jeszcze jedna kwestia, mówisz o uślizgu w zakręcie, czy zarówno w zakręcie jak i na prostej? Na prostej sprawa wygląda inaczej.
Do tej pory zdarzyło mi się kilka uślizgów przodu na prostej, wyglądało to tak, że motocykl jakby zamierzał położyć się na bok, ale odpowiednia szybka reakcja puszczenia przedniego hamulca prostowały motocykl. W dwóch sytuacjach, odruchowo kopnąłem jakby w celu podbicia się nogą o asfalt(odruch także wyrobiony na rowerze) kompletnie nie mam pojęcia czy to coś dało, czy po prostu motocykl wyprostował się dlatego, że puściłem hamulec. Choć wydaje mi się, że podbicie wyprostowało motocykl. Raz myślałem, że mam złamany palec przez to (poślizg był w zimę, przy prędkości około 50km/h). Drugi raz uświadczyłem tej wątpliwej przyjemności kopania o asfalt przy prędkości około 100km/h, pieta bolała mnie 3 dni, jednak motocykl się wyprostował. Tak wiec, uślizg na prostej to zdecydowanie nie murowana gleba, w złożeniu to co innego, poza tym jest parę powodów uślizgu np: poprzez utratę przyczepności, poprzez za mocne użycie przedniego hamulca.
Reasumując by to nie wyglądało jak bajki. To napiszę dodatkowo: Jak dostaję uślizg, nie wpadam w panikę typu: skok z motocykla, ale automatycznie puszczam hamulec i jeszcze bardziej automatycznie/odruchowo staram się podeprzeć, albo odbić nogą. Ile w tym skuteczności to nie wiem. W każdym razie, dwa poważne uślizgi nie skończyły się glebą. Na koniec napiszę, że jedyna gleba jaką miałem, była spowodowana omawianym uślizgiem przodu (olej), nie zdążyłem nic zrobić, zresztą nie pamiętam momentu, po prostu leżałem i tyle.
Kawasaki ER5 2005
-
Traperoso - Mieszkaniec forum
- Posty: 1645
- Dołączył(a): 29/7/2006, 19:47
- Lokalizacja: Szczecin
ja tez mialem przygode z przednim kolem gdy na rondzie jakis palant mi sie wepchnal no i musialem przychamowac, wpadlem w poslizg i tez jak kolega wyzyj uzylem nogi do podparcia i jakos sie nie wywrocilem. ale to bylo jeszcze za czasow mz
-
Qbiak - Świeżak
- Posty: 80
- Dołączył(a): 28/3/2009, 17:54
- Lokalizacja: Konin
Mam oczywiscie na mysli uslizgi przodu przy pokonywaniu łuku. Na prostej przy zbyt mocnym hamowaniu tak jak mówisz - jak odpowiednio szybko puścisz hamulec to się wyratujesz.
Chłopaki wy chyba macie na myśli uślizgi przy 20km/h a ja mówię o prędkościach od powiedzmy 80 w górę i konkretnym złożeniu.
Nie daję wiary opowieściom o uślizgach przodu przy pokonywaniu łuku w złożeniu i wyratowaniu się z tego. Przecież jakby to było możliwe to czemu zawodnicy MotoGP często przewracają się właśnie po utracie przyczepności przedniego koła w zakręcie?
Może ktoś ze śmigających na torze lub bardziej doświadczonych rozjaśniłby sprawę?
Chłopaki wy chyba macie na myśli uślizgi przy 20km/h a ja mówię o prędkościach od powiedzmy 80 w górę i konkretnym złożeniu.
Nie daję wiary opowieściom o uślizgach przodu przy pokonywaniu łuku w złożeniu i wyratowaniu się z tego. Przecież jakby to było możliwe to czemu zawodnicy MotoGP często przewracają się właśnie po utracie przyczepności przedniego koła w zakręcie?
Może ktoś ze śmigających na torze lub bardziej doświadczonych rozjaśniłby sprawę?
-
siekson - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 933
- Dołączył(a): 19/11/2005, 11:47
- Lokalizacja: Warszawa
Ja miałem uślizg przodu przy ok 40km/h. Typowo piasek na asfalcie. Co najlepsze przód złapał przyczepność na kamieniach za krawędzią jezdni i skończyło się tylko wycieczką po rowie. Sądzę, że gdyby nie to, to pewnie zakręt ten skończył by się leżakowaniem w rowie. Nawet przy tak małej prędkości czasu na reakcję prawie nie było.
-
pablomotors - Świeżak
- Posty: 453
- Dołączył(a): 25/3/2008, 13:06
- Lokalizacja: Maczu-Pikczu
Niedawno jechalem tak kolo 60-70 w dosc mocnym zlozeniu (ale nie jakims ekstremalnym znowu) i nie zauwazylem kupy piachu. I dzieki wycwiczonemu 'nowemu' odruchowi bezwarunkowemu trzymania gazu 929 jest dalej cala. Przesunelo mnie z 0.5m czy moze nawet troche wiecej, ale to tyle.
Jazda na moto to najprzyjemniejsza rzecz jaką można robić w ubraniu
-
MadboY - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1277
- Dołączył(a): 21/5/2007, 22:09
- Lokalizacja: Wawa
Gdybym puscil gaz, to mialbym murowanego highside'a pewnie A tak to motocykl ciagnal do przodu, a ze troche zboczyl z toru jazdy to nic. Jak zlapalem asfalt to jechal dalej.
Z tego co mi mowiono i z moich doswiadczen wynika, ze predkosc nie ma tu wielkiego znaczenia. TRZYMAJCIE GAZ w takich sytuacjach (co nie jest proste, bo organizm odruchowo [bezwarunkowo] go puszcza) i bedzie dobrze. Dlatego to trzebac cwiczyc, ale warto bo nie raz moze uratowac tylek i plastiki.
Z tego co mi mowiono i z moich doswiadczen wynika, ze predkosc nie ma tu wielkiego znaczenia. TRZYMAJCIE GAZ w takich sytuacjach (co nie jest proste, bo organizm odruchowo [bezwarunkowo] go puszcza) i bedzie dobrze. Dlatego to trzebac cwiczyc, ale warto bo nie raz moze uratowac tylek i plastiki.
Jazda na moto to najprzyjemniejsza rzecz jaką można robić w ubraniu
-
MadboY - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1277
- Dołączył(a): 21/5/2007, 22:09
- Lokalizacja: Wawa
w TV widziałem jak testowano KTM RC8(na torze). tester złapał solidnego power slide, ale uchronił się przed highside podnosząc moto ze złożenia i stając na podnóżkach (przy okazji balans ciałem). według mnie to już jest tak zaawansowana jazda, że większość z nas nie będzie miała okazji zbliżyć się do tego poziomu. jeżeli czasem udaje się opanować jakiegoś ślizga, to sądzę, że więcej w tym szczęścia niż przemyślanego działania.
-
SQ - Mieszkaniec forum
- Posty: 1677
- Dołączył(a): 22/11/2007, 23:05
- Lokalizacja: Przasnysz/Ostrołęka
MadboY napisał(a):Gdybym puscil gaz, to mialbym murowanego highside'a pewnie A tak to motocykl ciagnal do przodu, a ze troche zboczyl z toru jazdy to nic. Jak zlapalem asfalt to jechal dalej.
Z tego co mi mowiono i z moich doswiadczen wynika, ze predkosc nie ma tu wielkiego znaczenia.
No w sumie jak sie zastanowic to tak musi byc. Wszystko chyba zalezy od predkosci uslizgu kola na zewnatrz.
A przy okazji z tym trzymaniem gazu, jak kolo ucieka tylne na zewnatrz i za moment ma uderzyc w kraweznik - to trzymanie gazu tez pomoze? Znaczy trza bardziej zlozyc motor zeby kolo w zlozeniu uderzylo w kraweznik, amortyzator tylny sie ugnie i bocznie z dodanym gazem motor pojedzie po pionowej sciance kraweznika?
- abc
- Świeżak
- Posty: 69
- Dołączył(a): 11/11/2008, 20:58
A ja i tak uwazam,ze wyjscie z uslizgu przedniego kola w zlozeniu to tylko szczescie.
Mozna to cwiczyc i wiedziec jak temu przeciwdzialac ale jesli predkosc bedzie wieksza,zlozenie glebsze to bez kupy szczescia nawet Rossi nic nie poradzi.
Jesli jedziesz w max.zlozeniu to nie myslisz o uslizgu tylko patrzysz daleko przed siebie.Zanim twoj mozg odbierze info,ze przednie kolo objechalo to juz jest zdecydowanie za pozno na jakakolwiek reakcje.
Tak czy inaczej cwiczyc trzeba i podnosic swoje umiejetnosci!
Przyczepnosci Koledzy!
Mozna to cwiczyc i wiedziec jak temu przeciwdzialac ale jesli predkosc bedzie wieksza,zlozenie glebsze to bez kupy szczescia nawet Rossi nic nie poradzi.
Jesli jedziesz w max.zlozeniu to nie myslisz o uslizgu tylko patrzysz daleko przed siebie.Zanim twoj mozg odbierze info,ze przednie kolo objechalo to juz jest zdecydowanie za pozno na jakakolwiek reakcje.
Tak czy inaczej cwiczyc trzeba i podnosic swoje umiejetnosci!
Przyczepnosci Koledzy!
-
Pawcio415 - Świeżak
- Posty: 422
- Dołączył(a): 9/3/2007, 21:52
- Lokalizacja: Śląsk, Newbridge
Pytałem się przed chwilo taty i mówi on że właśnie szczęście to podstawa jest.
...PITER WCIĄŻ ŻYJE...
Stunt, panienki,imprezy,szypka jazda - to lubiem
Stunt, panienki,imprezy,szypka jazda - to lubiem
- Piter_Stunter
- Świeżak
- Posty: 254
- Dołączył(a): 8/5/2009, 20:56
- Lokalizacja: jest piter
Posty: 32
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości