Gratuluję temu kto wpadł na pomysł wyścigu mistrzów na 125cm, a jeszcze bardziej za to, że udało mu się namówić mistrzów do jazdy.
To miał być jeden z najciekawszych wyścigów w tym sezonie i tak się zaczęło. Miałem nadzieję (jak wszyscy), że zobaczymy "jak to mistrzowie na prawdę umieją jeździć" bo wszystkie maszyny niby identyczne. Niby...
Miała być wspaniała zabawa nie tylko dla widzów, ale również dla zawodników. Właśnie zabawa....
Sart niesamowicie równy. Po pierwszym kółku Monika ucieka wszystkim. Jest leciutka, ale młodzi zawodnicy CBR też, a pokazali wcześniej że umieją z nią walczyć jak równy z równym. Dlaczego tak przez cały wyścig uciekała i powiększała przewagę? Czegoś takiego nie było na żadnym z wyścigów CBR. Czy motocykl który wylosowała na pewno był identyczny? Czy może jego właściciel pomagał sobie ww wcześniejszych wyścigach w troszkę nieregulaminowy sposób????
Zacięta walka, zbita grupa zawodników za wyjątkiem trójki najcięższych. Niestety 15KM nie ciągnie wszystkich równo
Zabawa na całego, niektórzy pomagają sobie nogami ROTFL. Inni "na śledzia" poprawiają aerodynamikę. Zabawa owszem, ale nie dla wszystkich. Paweł Szkopek na starcie mówił, że będzie się ścigał na całego. Myślałem, że żartuje, ale on to mówił na poważnie. Jazda była na łokcie, owiewki, kierownice itp. W trakcie ostrej przepychanki na wyjściu z dużej patelni jeden z młodych zawodników ląduje w trawie, a potem w szpitalu. Inny stwierdza, że pier...li takie wakacje i wraca do domu...znaczy się przerywa wyścig. Jeśli tak ma wyglądać zabawa to ja przepraszam. Owszem ściganie się to jest często ostra walka. Ale to nie był decydujący wyścig o mistrzostwo. To miała być zabawa. Negatywne zdanie o zachowaniu Pawła mają chyba wszyscy co widzieli sytuację za wyjątkiem Tomka Kędziora. No ale on jechał podobnie jak Paweł. Szkoda, że panowie nie potrafią się wyluzowac i pojechać bezpieczniej i bardziej fair, zwłaszcza, że ścigali się z nimi jeszcze niepełnoletni, początkujący zwycięzcy klasy CBR 125. Czy naprawdę w swoim mistrzostwie czują się tak słabo, że muszą nawet dla zabawy udowadniać swoją wyższość.
Takim to niesmakiem zakończyła się w niepełnym składzie gonitwa CBR 125 by VIP.