Komentatorzy napisał(a):moim zdanie racja moj kolega kuił na pierwszy motor w życiu Suzuki Rf 900 i dzieki temu że go przerazała na poczatku naczuł sie szacunku do niej i jezdzi z głowa wiec jesli kazdy bedzie jezdził z głowa to na pierwszy niech kupi sobie nawet Hayabuse i później sie zabije niz ten co kupił 600 jezdził jak wariat potem wsiadł na 900 i myslał ze jest królem szos i się rozwalił...<br><hr>.<br>
Nie no pięknie, tylko że niestety nie wszyscy "jeżdżą z głową". To nie jest tak, że każdemu dasz GSX-R1000 to będzie powoli się uczył przez szacunek dla motoru. 90% (niestety) to Ci, którzy jak wsiądą na coś co do 100 rozpędza się w 3 a do 200 w 8 sekund ( wartości wyimaginowane a nie parametry konkretnego motocykla ,jeśli ktoś chciałby się czepiać
) to właśnie w te 8s te Dwa Złote osiągnie i skończy na ścianie/drzewie/citroenie czy innych. W ogóle nie zgadzam się z fragmentem artykułu o "wybieraniu motocykla o ponadprzeciętnych możliwościach". Powinno tam być "Jeśli marzy Ci się super motocykl o ponadprzeciętnych możliwościach... to kup coś słabszego i naucz się jeździć". Bo niestety wielu łebków myśli, że jak mają rometa/simsona/skuter to potrafią jeździć a potem uderzają w ścianę rzeczywistości.<br><hr>Turek