GP GB na żużlu
Posty: 13
• Strona 1 z 1
Sędziowanie:
Żużel to nie piłka nożna, gdzie na powtórce można zobaczyć, czy jest spalony czy nie ma, czy piłkarz dotknął piłkę ręką czy nie. Większość sytuacji, zwłaszcza przy upadkach to kwestia interpretacji przepisów. A tutaj nie da się udowodnić, czy zawodnik to Adams wjechał w Pedersena i ten przez to upadł czy Pedersen w Adamsa. Oczywiście nie bronię tutaj p. Wojaczka, bo także moim zdaniem popełnił błędy, ale bynajmniej nie były one aż takie "dwustuprocentowe".
To samo tyczy się lotnych startów. Krzysiek Cegielski nawołuje do zniesienia tego przepisu, ale moim zdaniem dopiero wtedy zaczęłyby się cyrki. Zresztą kiedyś było to dopuszczalne i teraz wystarczy obejrzeć jakieś zawody z lat 70-80 i każdy będzie wiedział dlaczego jest zakaz "ruszania" się przy starcie.
Niestety, albo stety błędy sędziowskie są elementem sportu żużlowego. Moim zdaniem problem stanowi kwestia selekcji sędziów i ich edukacji, a nie zmian w przepisach.
Tory:
Tu już także tysiące zdań napisano i Ameryki nikt nie odkryje. GP, aby było wspaniałym żużlowym świętem musi się odbywać na wspaniałych stadionach, takich jak Parken, Millenium Stadion czy Ullevi. Niestety stadionów naturalnych z taką infrastrukturą nie ma. Nawet niby najlepsze polskie w żadnym wypadku nie spełniają kryterium światowych. Przyzwoicie prezentuje się jeszcze obiekt w Togliatti. Ale już obiekty z GP takie jak Krsko, Lonigo czy Daugavpils pokazują tylko zaściankowość żużla. Nie mówiąc już jak wyglądają naturalne tory w Anglii czy Danii. Tor jedynej londyńskiej drużyny w Elite League infrastrukturą przypomina bardziej wczesnego Gierka na prowincji niż stadion na miarę XXI wieku. I znów dochodzimy do kwestii wyszkolenia odpowiedniej ekipy ludzi do przygotowania torów czasowych. O tym, że można to zrobić pokazują wspaniałe zawody w Kopenhadze, gdzie tor bez problemu wytrzymał 23 biegi. A z błędów w Cardiff trzeba wyciągnąć wnioski i więcej ich nie powtarzać.
Żużel to nie piłka nożna, gdzie na powtórce można zobaczyć, czy jest spalony czy nie ma, czy piłkarz dotknął piłkę ręką czy nie. Większość sytuacji, zwłaszcza przy upadkach to kwestia interpretacji przepisów. A tutaj nie da się udowodnić, czy zawodnik to Adams wjechał w Pedersena i ten przez to upadł czy Pedersen w Adamsa. Oczywiście nie bronię tutaj p. Wojaczka, bo także moim zdaniem popełnił błędy, ale bynajmniej nie były one aż takie "dwustuprocentowe".
To samo tyczy się lotnych startów. Krzysiek Cegielski nawołuje do zniesienia tego przepisu, ale moim zdaniem dopiero wtedy zaczęłyby się cyrki. Zresztą kiedyś było to dopuszczalne i teraz wystarczy obejrzeć jakieś zawody z lat 70-80 i każdy będzie wiedział dlaczego jest zakaz "ruszania" się przy starcie.
Niestety, albo stety błędy sędziowskie są elementem sportu żużlowego. Moim zdaniem problem stanowi kwestia selekcji sędziów i ich edukacji, a nie zmian w przepisach.
Tory:
Tu już także tysiące zdań napisano i Ameryki nikt nie odkryje. GP, aby było wspaniałym żużlowym świętem musi się odbywać na wspaniałych stadionach, takich jak Parken, Millenium Stadion czy Ullevi. Niestety stadionów naturalnych z taką infrastrukturą nie ma. Nawet niby najlepsze polskie w żadnym wypadku nie spełniają kryterium światowych. Przyzwoicie prezentuje się jeszcze obiekt w Togliatti. Ale już obiekty z GP takie jak Krsko, Lonigo czy Daugavpils pokazują tylko zaściankowość żużla. Nie mówiąc już jak wyglądają naturalne tory w Anglii czy Danii. Tor jedynej londyńskiej drużyny w Elite League infrastrukturą przypomina bardziej wczesnego Gierka na prowincji niż stadion na miarę XXI wieku. I znów dochodzimy do kwestii wyszkolenia odpowiedniej ekipy ludzi do przygotowania torów czasowych. O tym, że można to zrobić pokazują wspaniałe zawody w Kopenhadze, gdzie tor bez problemu wytrzymał 23 biegi. A z błędów w Cardiff trzeba wyciągnąć wnioski i więcej ich nie powtarzać.
- RL
- Świeżak
- Posty: 9
- Dołączył(a): 24/7/2007, 21:59
Przecież kamer na GP było, bez liku i sędzia mógł obejrzeć sobie upadki Pedersena z każdej strony i to w zwolnionym tempie. Chodzi o interpretację przepisów. Każdy widział, że był kontakt między Adamsem i Pedersenem i ten ostatni się wywrócił. Problem stanowi tylko interpretacja tego. Czy to Adams podciął Pedersena, czy Nicki sam uderzył w Australijczyka, czy była to klasyczna "ciasnota" w pierwszym łuku.
A co do kolegium sędziowskiego, to także jestem przeciwny, z prostego powodu. Sędziowie nie zawsze muszą się ze sobą zgadzać. Biorąc pod uwagę właśnie powyższą sytuację. Jeden sędzia stwierdzi, żeby wykluczyć Adamsa, drugi Pedersena, a trzeci będzie chciał powtórki we czterech? I co wtedy? Losowanie czy bijatyka na wieżyczce?
A co do kolegium sędziowskiego, to także jestem przeciwny, z prostego powodu. Sędziowie nie zawsze muszą się ze sobą zgadzać. Biorąc pod uwagę właśnie powyższą sytuację. Jeden sędzia stwierdzi, żeby wykluczyć Adamsa, drugi Pedersena, a trzeci będzie chciał powtórki we czterech? I co wtedy? Losowanie czy bijatyka na wieżyczce?
Ostatnio edytowano 8/7/2008, 10:28 przez RL, łącznie edytowano 1 raz
- RL
- Świeżak
- Posty: 9
- Dołączył(a): 24/7/2007, 21:59
Hm.. Rafał jak dla mnie to sytuacja była jasna i klarowana. Pierwszy łuk, Adams składa się normalnie nie widzi Pedersena, który w niego wjeżdza jak by nie wpadł na to, że Adams się złoży.. Wg mnie to kwalifikowało się do powtórki we czterech.. Kolegium sędziów ciekawe, ale własnie, co będzie jak każdy będzie mówił, co innego.
- DK
- Świeżak
- Posty: 75
- Dołączył(a): 22/1/2007, 11:21
- Lokalizacja: Zielona Góra
Posty: 13
• Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości