Inku napisał(a):falconiforme napisał(a):Za mało kilometrów.
viewtopic.php?t=13148Jak przejdziesz 15 000km wtedy się rozglądaj za innym sprzętem.
Falco, tak piszesz po raz kolejny o tych kilometrach. A to tak naprawdę jest niewielki wyznacznik.
Powiedz dlaczego akurat 15kkm a nie 10? Albo nie 20kkm?
A teraz powiedz mi jak się ma to do stylu jazdy i do warunków jazdy?
15 000km w mieście a na trasie.
Gdzie w mieście na odcinku 1km możesz mieć 3 awaryjne hamowania. Jeden może przejechać 15000km po trasie nawijać z prędkością 90km/h albo autostradowa jazda a drugi trasa, miasto, jazda na krawędzi. Który się więcej nauczy?
Jeden może zrobić 8000km ale miasto, deszcz, tor. Jakieś kursy doszkalające i szybka jazda na trasie przez co poniekąd prowokujesz niebezpieczne sytuacje, awaryjne hamowania, głębsze pochylenia, zacieśnianie zakrętów.
Drugi może nawinąć 20000 jak emeryt, toru na oczy nie widział a jego złożenie to 10stopni. A wyjechał tylko jak słońce świeciło i temp. przekraczała 20C.
Który więcej się nauczy i któremu dałbyś mocniejszego sprzęta?
Żeby nie było, nie jestem zwolennikiem przesiadania się na litra po przejechaniu 5tys.km. Chociaż jeżeli będzie to 5tys.km na torze to jak najbardziej. Po prostu nie da się tego określić, nie ma jakiejś wyraźnej granicy a jeżeli jest to dla każdego w innym miejscu.
Każdy mierzy własną miarką, dlatego dla mnie jest to takie proste.
Po kilku tys km myślałem że coś umiem.
Potem się okazało że jednak nie.
Miałem kilka niespodzianek, po zimie dużo przemyślałem.
I po 15000 km motocykl wszedł mi w krew.
km czy czas w godzinach są tu zamienne ale wyznaczają jedno.
Prawie każdy jeździ w mieszanych warunkach.
Każdy z nas przeżywa wszystko podobnie.
Może inaczej się uczymy ale nigdy nie uznam np. 6000 km za wystarczające doświadczenie.
Jeśli chodzi o prędkość każdy spróbuje wszystkiego i nie sądzę by znalazł się ktoś kto po 10 000km nie chciałby kłaść się w zakręty.
Moto to sprzęt do uzyskiwania wrażeń i nie ma co do tego wątpliwości, każdy od tego jest uzależniony.
Jeśli ktoś jeździ tylko w mieście to tym gorzej dla niego.
Jak dla mnie liczy się każde otwarcie gazu i każdy zakręt.
Jazda w mieście często dużo mniej uczy. Za mało zakrętów i non stop światła. W zasadzie jazda po prostej.
Na trasie dużo lepiej sprzęt przetestujesz i będziesz wiedział dokładnie na co go stać.