Zobacz wątek - "Umarli uczą spokoju" -ciekawy artyłkuł,polecam.
NAS Analytics TAG

"Umarli uczą spokoju" -ciekawy artyłkuł,polecam.

O wszystkim
_________

"Umarli uczą spokoju" -ciekawy artyłkuł,polecam.

Postprzez mlody » 1/11/2007, 19:35

Wyczytane w "Angorze",ciekawa opowiesc...


Umarli uczÄ… spokoju
Już 18 lat pracuje w prosektorium, a zawód swój traktuje jak powołanie
– Kobieta, która uczyÅ‚a mnie fachu, ostrzegaÅ‚a: zawsze bÄ™dziesz czuÅ‚ chłód umarÅ‚ego. Ale przecież ktoÅ› musi to robić. Może inni nie chcÄ… o tym wiedzieć, ale zmarÅ‚ych ktoÅ› musi ubrać - mówi Ireneusz MigdaÅ‚.
Jest już po walce. Czas stoi w miejscu. – MuszÄ™ teraz zrobić wszystko, by zmarÅ‚y wyglÄ…daÅ‚, jakby na moment zasnÄ…Å‚. ZmarÅ‚y nie powinien przerażać rodziny. Ma być tak przygotowany, by wnosić spokój. By jego wyglÄ…d w trumnie koiÅ‚ zrozpaczonych. To najÅ›wiÄ™tsza zasada mojego zawodu – twierdzi Ireneusz MigdaÅ‚ z Gorzowa Wielkopolskiego.

Dzień jak co dzień

Ma czterdzieści lat, duże, szerokie brwi i spokojne, skupione oczy, ubrany jest w sportową kurtkę i czapkę z daszkiem. Uśmiecha się przyjaźnie. Jak co rano, pewnym, szybkim krokiem idzie do pracy w prosektorium.

Pierwsza czynność: przebiera siÄ™ w zielony fartuch. Potem zakÅ‚ada biaÅ‚e chodaki, na rÄ™ce – biaÅ‚e rÄ™kawiczki. Idzie do chÅ‚odni, sprawdza, kogo od wczoraj dowieziono i wpisuje do ewidencji. Potem jest tzw. odprawa. Trzeba ustalić, na który dzieÅ„ i godzinÄ™ naszykować każdego zmarÅ‚ego.

Teraz już może przystąpić do pracy.

WyciÄ…ga z chÅ‚odni pierwsze ciaÅ‚o. Na żelaznym łóżku wiezie je na Å›rodek dużego, przestronnego pomieszczenia. Po chwili bierze dzbanek i wstawia wodÄ™ na kawÄ™. W miÄ™dzyczasie zdejmuje zmarÅ‚emu ubranie, w którym tutaj trafiÅ‚. W kieszeni spodni znajduje kartkÄ™ od rodziny: "Jak bÄ™dzie za ciasny koÅ‚nierzyk – rozpiąć. PodÅ‚ożyć coÅ› pod poduszkÄ™, żeby gÅ‚owa byÅ‚a wyżej. WÅ‚osy nie majÄ… być pÅ‚asko, tylko podtapirowane". OglÄ…da kartkÄ™. Pije kawÄ™, wyciÄ…ga kanapkÄ™. Je Å›niadanie. – To nie jest znieczulica – zapewnia.

Teraz musi zmarÅ‚ego umyć. Najlepiej w dzieÅ„ pogrzebu, żeby ciaÅ‚o byÅ‚o Å›wieże. Z góry puszcza wiÄ™c na nie prysznic. Namydla, by siÄ™ pieniÅ‚o. Potem, jeszcze mokre, przykrywa rÄ™cznikiem. Czesze, goli, obcina paznokcie. Zamyka zmarÅ‚emu oczy, tak, by siÄ™ nie otwieraÅ‚y. JeÅ›li trzeba przesunąć datÄ™ pogrzebu – caÅ‚e ciaÅ‚o balsamuje. Wstrzykuje pÅ‚yny chemiczne, by przywrócić naturalny wyglÄ…d, lekko zaróżowić skórÄ™, pokryć zsinienia. A na koniec – ubiera zmarÅ‚ego. – Nigdy nie rozcinam ubrania – mówi. Nie umie zakÅ‚adać podartych ubraÅ„. Wreszcie skÅ‚ada zmarÅ‚emu rÄ™ce, oplata je różaÅ„cem. Może już go pokazać rodzinie. Ale tak naprawdÄ™ dopiero teraz zaczyna siÄ™ horror. – Bo najgorzej jest w tej pracy z żywymi – podkreÅ›la. – Jest tyle reakcji na Å›mierć, ilu jest ludzi. Jedni pÅ‚aczÄ…, inni zaczynajÄ… lamentować nad zmarÅ‚ym, sÄ… tacy, którzy rzucajÄ… siÄ™ na podÅ‚ogÄ™ albo… Å›miejÄ… siÄ™ – opowiada. – Ludzie nie wiedzÄ…, że umarÅ‚y potrzebuje spokoju.

Niczego nie weźmie się ze sobą

Wielu zmarłych Ireneusz Migdał zna z opowiadań. Bo zdarza się, że rodzina, przynosząc do prosektorium ubranie czy ustalając jakieś szczegóły, przywołuje historię czyjegoś życia.

– Ostatnio przygotowywaÅ‚em do pogrzebu mężczyznÄ™, który miaÅ‚ jeszcze plany, do czegoÅ› dążyÅ‚, walczyÅ‚, zabiegaÅ‚ o karierÄ™, pieniÄ…dze i nie miaÅ‚ czasu dla bliskich. ZaczÄ…Å‚ chorować i nagle odkryÅ‚, że jest Å›miertelny. Takich historii jest wiele. Szczególnie jeżeli ktoÅ› umiera nagle. MiaÅ‚ wszystko i umarÅ‚. Skandal – myÅ›li rodzina. KtoÅ› nas oszukaÅ‚ – zÅ‚orzeczÄ…. Nie tak miaÅ‚o przecież być. Dlatego ja tak muszÄ™ przygotowywać tych zmarÅ‚ych, by wyglÄ…dali jak żywi. Bo ludzie nawet w czasie pogrzebu nie chcÄ… myÅ›leć o Å›mierci, tak bardzo siÄ™ jej bojÄ…. Ona ich paraliżuje, odbiera sens, by czuć siÄ™ mÅ‚odym, bogatym. A to przecież nie ma znaczenia. Niczego nie weźmie siÄ™ ze sobÄ…. Ludzie o tym nie pamiÄ™tajÄ….

MigdaÅ‚ nauczyÅ‚ siÄ™, że Å›mierć trzeba po prostu zaakceptować. Ona jest przecież wpisana w życie. Jest z nami w życiu. – ZwÅ‚aszcza jeżeli siÄ™ wierzy w Boga, ona ma sens. Wiara uczy nas przecież, że życie ma dalszy ciÄ…g. Å»e tylko siÄ™ zmienia, nie koÅ„czy – mówi. – AkceptujÄ…c Å›mierć, Å‚atwiej "przestawić" caÅ‚e życie, przewartoÅ›ciować.

Czy lubi swÄ… pracÄ™? – pytam. – LubiÄ™, to maÅ‚o powiedziane. Nie wyobrażam sobie innej, choć mam kilka zawodów – mówi. Nie ukrywa, że sÄ… w niej i trudne chwile. – Kiedy ubieram dzieci. I kiedy patrzÄ™ na tragediÄ™ rodziców.

Do dziÅ› pamiÄ™ta, że mama kilkuletniego synka, który leżaÅ‚ w trumnie, dostaÅ‚a ataku padaczki. MusiaÅ‚ jÄ… wynieść z prosektorium. Także gdy ktoÅ› ginie tragicznie, np. w wypadku samochodowym, przychodzÄ… refleksje nad życiem. – Zaczynam siÄ™ zastanawiać, że jutro ja mogÄ™ tu leżeć tak jak ten czÅ‚owiek – mówi pan Ireneusz. Podobnie myÅ›li, gdy ubiera kogoÅ› w swoim wieku. – Wtedy sobie obiecujÄ™, że nie bÄ™dÄ™ "gonić" życia, gonić za pieniÄ™dzmi, za tym co nietrwaÅ‚e i kruche. Ale mam krótkÄ… pamięć. WychodzÄ™ z kostnicy i zapominam… CaÅ‚y Å›wiat przekonuje przecież, że Å›mierć nas nie dotyczy. Reklamy pokazujÄ…, że jak wypijÄ™ jogurt albo zjem pÅ‚atki kukurydziane, to bÄ™dÄ™ żyÅ‚ tutaj wiecznie. SÅ‚ucham tego wszystkiego i – na szczęście – nastÄ™pnego dnia znów przychodzÄ™ do kostnicy…

Teologia i powołanie

Ireneusz MigdaÅ‚ wychowywaÅ‚ siÄ™ w religijnej rodzinie. CaÅ‚kiem zwyczajnej, jak twierdzi. UkoÅ„czyÅ‚ technikum budowlane. To byÅ‚a przeszkoda, by mógÅ‚ dostać siÄ™ na polonistykÄ™. MusiaÅ‚ iść do wojska. – Potem Å›wiat dla mnie siÄ™ skoÅ„czyÅ‚ – wspomina. Bo umarÅ‚ jego ojciec. – ZobaczyÅ‚em go przez chwilÄ™ w chÅ‚odni. Tu, gdzie dziÅ› pracujÄ™. LeżaÅ‚ ubrany, miaÅ‚ sine palce i uszy. Z mojego taty nic już tam nie byÅ‚o. ByÅ‚ obcy. Nawet w "obcym" garniturze, którego nigdy nie nosiÅ‚, bo wolaÅ‚ dżinsy i swetry.

Od tamtej pory Migdał zaczął poważnie myśleć o przyszłości, o tym, co dalej ma robić w życiu. Zainteresował się eschatologią, czyli nauką o rzeczach ostatecznych. I zaczął studiować teologię. Zaocznie.

W dzieÅ„ pracowaÅ‚. PaliÅ‚ w piecu w szpitalnej kotÅ‚owni. Pewnego dnia zwolniÅ‚o siÄ™ miejsce w prosektorium. Potrzebny byÅ‚ nowy pracownik. I MigdaÅ‚ siÄ™ zgÅ‚osiÅ‚. – DziÅ› wiem, że to moje powoÅ‚anie – zapewnia.

Do dziÅ› pamiÄ™ta chłód, kiedy po raz pierwszy dotknÄ…Å‚ zmarÅ‚ego. – Kobieta, która uczyÅ‚a mnie fachu, ostrzegaÅ‚a: zawsze bÄ™dziesz czuÅ‚ chłód umarÅ‚ego. Ale przecież ktoÅ› musi to robić. Może inni nie chcÄ… o tym wiedzieć, ale zmarÅ‚ych ktoÅ› musi ubrać.

Nie pamiÄ™ta, kiedy przestaÅ‚ siÄ™ bać. – WiedziaÅ‚em, że muszÄ™ siÄ™ zajmować zmarÅ‚ymi. No i że bÄ™dÄ™ w tym dobry – powtarza.

Od tamtej pory każda czynność wykonana przy zmarÅ‚ym: mycie, ubieranie, czesanie, byÅ‚a formÄ… zadośćuczynienia za tatÄ™. – TraktujÄ™ zmarÅ‚ych tak, jak bym chciaÅ‚, żeby tamci ludzie potraktowali mojego ojca. Zmarli do koÅ„ca sÄ… ludźmi, choć ich dusza jest już gdzie indziej. Ale ciaÅ‚u należy siÄ™ szacunek. Ono jest przecież Å›wiÄ…tyniÄ… Ducha ÅšwiÄ™tego. Dlatego z ciaÅ‚a zmarÅ‚ego nigdy nie żartujÄ™. WierzÄ™, że kiedy kogoÅ› szykujÄ™, ten ktoÅ› jest ze mnÄ…, patrzy na mnie i wie, co robiÄ™.

Pracę magisterską napisał o śmierci w Nowym Testamencie.

– Dlaczego? – pytam. – Bo chciaÅ‚em jÄ… poznać.

I poznaÅ‚. – PrzekonaÅ‚em siÄ™, że sÅ‚owo "Å›mierć" – greckie "thanatos" – zwÅ‚aszcza w Ewangeliach i Dziejach Apostolskich kilkadziesiÄ…t razy zostaÅ‚o użyte w znaczeniu duchowym. "ZmarÅ‚y" – czyli oporny na SÅ‚owo Boże, a wiÄ™c ten, kto odrzuca zbawienie. Ci natomiast, którzy fizycznie sÄ… martwi, tak naprawdÄ™ żyjÄ… i czekajÄ… na zmartwychwstanie. Teologia daÅ‚a mi zatem poczucie bezpieczeÅ„stwa, przywróciÅ‚a wewnÄ™trzny spokój. No i zaczęła mi pomagać w pracy.

Spokój, który zaczął uwodzić

Dużo ciaÅ‚ widziaÅ‚. Nie może jednak powiedzieć, że jest oswojony ze Å›mierciÄ…. – Nie jesteÅ›my przygotowani na Å›mierć. Ja też nie – mówi MigdaÅ‚. – Po pracy muszÄ™ zapominać o Å›mierci. Choćby po to, żeby przytulić wÅ‚asne dzieci.

Od kiedy pracuje z umarÅ‚ymi, bardzo siÄ™ zmieniÅ‚, wyciszyÅ‚. Nie przeszkadza mu już fetor rozkÅ‚adajÄ…cych siÄ™ ciaÅ‚ ani chłód. – Nie mam koszmarów, nie bojÄ™ siÄ™, że jakiÅ› zmarÅ‚y nagle wstanie albo chwyci mnie za rÄ™kÄ™. Tak jest tylko w horrorach. W rzeczywistoÅ›ci natomiast umarli uczÄ… spokoju. Ich spokój, ich twarze sÄ… dla mnie ukojeniem. I ten spokój, który mam od nich, mogÄ™ przekazywać dalej.

Ten spokój zaczÄ…Å‚ go, jak sam mówi, "uwodzić". – Tam, za drzwiami jest gÅ‚oÅ›no, żywi nie wiedzÄ…, co robić, goniÄ… za czymÅ›, zawsze im coÅ› ucieka. A ja jestem spokojny.

Ze spokojem pan Ireneusz przeżywa też pierwsze dni listopada. – Kiedy odwiedzam cmentarz we Wszystkich ÅšwiÄ™tych, czujÄ™ siÄ™ dobrze. To dla mnie bardzo "swojski" dzieÅ„ – mówi. A kiedy mija groby ludzi, których przygotowywaÅ‚ na drogÄ™ do nieba, przypomina sobie ich twarze. I modli siÄ™ za nich. Raz w roku natomiast zamawia Msze Å›w. za tych "swoich" zmarÅ‚ych, którzy nie mieli rodzin i za których pewnie nikt siÄ™ nie modli.

Jest pewien, że kiedyÅ› bÄ™dzie mógÅ‚ spojrzeć "swoim umarÅ‚ym" w oczy. – Mam nadziejÄ™, że kiedyÅ› spotkam tych wszystkich ludzi po drugiej stronie – mówi. I wraca do swojej pracy.

W artykule wykorzystano również materiały z filmu pt. "Balsamista", reżyseria i scenariusz Ewa Świecińska, montaż Ewa Różewicz, produkcja TVP, Program 2, 2001 r.
Obrazek (otwórz link)
Jak każdy właściciel Kawasaki mam zawsze racje i jestem najmądrzejszy :PPP

zx6r '2006
Avatar użytkownika
mlody
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 1350
Dołączył(a): 10/5/2006, 20:55
Lokalizacja: opo


Postprzez gumis » 1/11/2007, 20:20

no naprawde ciekawa sprawa wiedziec jak to wyglada od drugiej strony ale raczej nie chcialbym sie zamienic chociaz slyszalem, ze podobno zarabiaja swietnie pieniadze. Ale to, ze robi sobie kawke i je sniadanie jednoczesnie rozbierajac zwloki troche mnie rozwalilo...
SV 650N...bo golasy som najfffajniejsze! | | https://www.youtube.com/channel/UCDq_gh ... aEDrqGNkDg
Avatar użytkownika
gumis
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 2866
Dołączył(a): 10/9/2006, 13:08
Lokalizacja: Ruda Śląska/Chorzów


Postprzez Felus6 » 1/11/2007, 20:26

ciekawe czy je śniadanko jak musi zająć się jakimś zmasakrowanym ciałem np. po wypadku...

KoleÅ› ma mocne nerwy
Avatar użytkownika
Felus6
Świeżak
 
Posty: 178
Dołączył(a): 26/6/2007, 11:10
Lokalizacja: Podlasie

Postprzez zdzichu123 » 1/11/2007, 22:02

Nie robiłbym tego nigdy... Nie na moje nerwy z pewnoscią, ale arykuł fajny i ciekawy :)
Yamaha DT 125R [SPRZEDANA] >> Aprilia RS 125 [SPRZEDANA] >> Yamaha YZF 250

22.10.08 ====> Zdałem Prawko :)
Avatar użytkownika
zdzichu123
Bywalec
 
Posty: 869
Dołączył(a): 11/7/2007, 21:37
Lokalizacja: Chodzież

Postprzez SzpiceR » 1/11/2007, 22:11

ja bym chcial!! trzeba miec jakies konkretne wyksztalcenie? matura starczy?
ten co sobie nie żałuje
Avatar użytkownika
SzpiceR
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 3773
Dołączył(a): 8/8/2006, 18:46
Lokalizacja: SÅ‚upsk



Powrót do Hydepark



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości




na górê