przez Mick MotoGP » 19/10/2007, 14:59
Niestety w tym sporcie, przynajmniej do pewnego poziomu o wiele ważniejsze od talentu są pieniądze i odpowiednie zaplecze.
99% zawodników startujących obecnie w MotoGP czy World Superbike pierwszy kontakt z jednośladami miało w wieku 3-4 ponieważ wywodziło się z rodzin w których ojciec/wujek/brat był zawodnikiem/mechanikiem albo zwykłym maniakiem motocykli i chciał zaszczepić tą miłość w kolejnym pokoleniu.
Tak zaczynali Rossi czy Fogarty, których ojcowie w latach 70'tych ścigali się w Grand Prix i od najmłodszych lat uczyli dzieci jazdy motocyklami, a potem, dzięki swoim znajomościom w świecie wyścigów, zapewniali im odpowiednie testy, sprzęty i miejsca w zespołach.
Stąd wielu europejskich zawodników tak naprawdę "talent" wypracowało sobie ścigając się od najmłodszych lat. Tego nie widać w telewizji, ale chłopacy który w wieku kilkunastu lat trafiają do Grand Prix mają już na swoim koncie ładnych kilka lat startów w mistrzostwach Włoch/Hiszpanii/Francji a później Europy i na światowy poziom trafiają na doskonale znanych sobie motocyklach, startując na doskonale znanych sobie torach.
Oczywiście są wyjątki, jak np. Troy Baliss, który wsiadł na motocykl w wieku 22 lat tylko dlatego, że zabrali mu prawko na auto i okazał się mega talentem.
Tak czy inaczej potrzebne są ogromne pieniądze aby opłacić bardzo drogie motocykle, mechaników potrafiących je odpowiednio ustawić, liczne testy i wyjazdy, a ostatecznie miejsce w którymś z europejskich zespołów i starty na arenie międzynarodowej.
Niestety jeśli nie jesteś bardzo młody i nie masz rodziny dysponującej kilkoma milionami euro, które mogłaby zainwestować w rózwój Twojego wyścigowego warsztatu, to niestety nigdy nie trafisz do Grand Prix czy chociażby World Superbike.
Było już w Polsce kilka osób którym wydawało się, że Mistrzostwa Świata niewiele różnią się od Mistrzostw Polski, ale jak widać, od ponad trzydziestu lat nikomu, z wyjątkiem Pawła Szkopka i okazyjnych dzikich kart (Teodor Myszkowski, Andrzej Pawelec, Adam Badziak) nie udało się wystartować chociażby w MŚ motocykli produkcyjnych, nie mówiąc już o Grand Prix.
Niestety takie są brutalne realia tego sportu... Oczywiście w na każdym z opisanych przeze mnie etatów (mistrzostwa kraju, europy, świata, czy nawet lokalny tor kartingowy) może się okazać, że po prostu dany zawodnik, mimo najszczerszych chęci, się do tego nie nadaje...