DK napisał(a):Zapraszam do dyskusji pt. "Polski Żużel - Co zmienić?"
Od dawna wiadomo, że z naszym żużlem jest coś.. wiele rzeczy nie tak jak trzeba. Presja na zawodników wywierana przez sponosrów, trenerów, prezesów i kibiców. To zniszczyło wielu zawodników i niszczyć będzie dalej. Jak walczyć z tą presją? To bardzo trudny problem, bo ta presja ma podloże finansowe..chęć zarobienia kasy jest u nas jest bardzo duża i trzeba byłoby zmianić naszą mentalność, a to niezwykle trudne.
Presja była zawsze i zawsze będzie. Owszem niektórzy zawodnicy tego nie wytrzymują, ale nie każdy jest predysponowany do tego, żeby być wielkim żużlowcem. Mistrzem świata może być tylko jeden zawodnik w sezonie, liderem drużyny e-ligowej w obecnym systemie ośmiu zawodników. Jeśli ktoś się do tego nie nadaje, bo nie wytrzymuje presji w kolejce czekają następni. Sęk w tym, żeby ta kolejka cały czas była. I tu przechodzimy do punktu drugiego.
Drugą sprawą jest szkolenie młodziezy. Jak to usprawnić? Jedyny plusto taki, że od przyszłego sezonu ma ruszyć jakaś zdrowa (chyba) liga juniorów i każda drużyna z e-ligi będzie musiała mieć tam drużyne. Ale to za mało.. Moim zdaniem powinnyśmy wrócić do przepisu, kiedy każdy junior musiałbyć Polakiem i przepisu, że jesli klub w ciągu trzech lat nie wyszkoli juniora raz na trzy lata nie może skorzystać z obcokrajowców. Choć poszedłbym dalej i skrócił ten okres do dwóch lat, a z czasem do roku..
Moim zdaniem problemem nie jest samo doprowadzenie zawodnikwo do licencji, ale to co się dzieje dalej. Porównując sytuację sprzed 10 lat do tej z dnia dzisiejszego, liczba adeptów wcale się tak drastycznie nie zmniejszyła. Problem jest jednak gdzie indziej. Czytałem ostatnio wywiad z Janem Ząbikiem o szkoleniu w Toruniu. W ostatnim czasie zdało tam licencję około 8 chłopaków. Jednak wg trenera póki co mają oni jeździć TYLKO w zawodach młodzieżowych a później (w domyśle za 2-3 lata) jeśli, któryś z nich się przebije, dostanie szanse w lidze. Tylko, że taki system prowadzi w ślepy zaułek. W tym momencie taki młodzian ma przyjmijmy 17 lat i startuje co tydzień-dwa w jakichś zawodach juniorskich. Zapewnienie sprzętu dla niego jest sprawą drugoplanową, bo przecież i tak w lidze nie będzie jechać, a czy będzie miał w towarzyskich zawodach 3 czy 9 punktów to tak na prawdę mała różnica. Zawodnik nawet jeśli ma talent rozwija się wolno. W wieku 19 lat wg trenera powinien zadebiutować w meczu ligowym, ale na e-ligę po prostu się nie nadaje. Albo kończy karierę, albo przechodzi do niższej klasy i tam popada co najwyżej w średniactwo. Tą pętlę w ostatnich 3 latach potrafiły przejść tylko wyjątki (Ząbik, Jędrzejewski, Zengota).
Jak z tego wyjść. Po pierwsze obowiązkowe trzykrotne starty dla dwóch juniorów (tak jak to było w latach 90 z biegiem juniorskim nr 7). W e-lidze, może pozostać jeden junior-obcokrajowiec, ale w niższych ligach sami Polacy (co podobno jest już poważnie rozważane od przyszłego sezonu). Tylko szeroka selekcja na poziomie ligowym może wyłowić najzdolniejszych. Wystarczy zobaczyć jak zaczynali Kołodziej, M. Rempała, Miśkowiak, Hlib itd., itp. Bez zebrania odpowiedniej ilości zer w meczach ligowych żaden zawodnik się nie rozwinie chyba, że ma talent jeden na milion.
A ligi juniorskie mogą być tylko dodatkiem. I tak w tych zawodach zawodnicy będą pewnie startować niedosprzętowieni, w kadłubowych obsadach biegu, bez żadnego zainteresowania trenerów, działaczy i kibiców. Dla 19-20 latka, który będzie się szkolił tylko tam, kariera moim zdaniem już będzie stracona.