evil napisał(a):a ja mamm pytanie: co złego trzeba zrobić z xj600, żeby zasłużyła na miano Streetfighter?
To co mój kolega robił z Xj kupionym za 2 tys
Palił gume przez jakieś 15 minut z czego ze 3 nontoper co zakonczyło sie efektownym 400 metrowym paskiem opony na asfalcie i serja kułeczek potem pod koniec katowania na asfalcie
KOLEJNY ETAP - Jazda w terenie. Kiedy motor obisadł z braku powietrza jego wydechy z kolektorami posłuzyły niczym płozy w saniach do grzęznąego w błocie motoru dzieki temu motor podczas koszenia buraków zachowywał sie cały czas prosto i można było ogławiać czubki z niezwykła precyzją. Po zacnie udanym widowisku
udał sie na skrawkach opony nieopodal do swego siedliska rozbierać motor na czesci obstukując przy tym tony ziemi która utkwiła na motorze podczas JAZDY W TERENIE
Podobna sceneria była ze świerzo przez nas zakupionym maluchem który po seri dachowań, wysokich krzaczastych miedz, drzew, bagnistych pól, i dołów pobocznych nie dotrwał spisania umowy z właścicielem Raz ze wstyd było jechać zeby spisac
dwa ze spalilismy go po 2,5 dnia jazdy w terenie [*] z niewiadomych powodów niechciał jechać
ta tak pięknie wygrwawerowałem siekierą w dachu Ferrari a tu lipa...
nawet mielismy przekrzywioną w sportowym stytu kolumne kierownicy i zawieszona na niej pognieciona kierownice w niezwykle sporotwym kształcie rodem z Ferrari Enzo... o sportowych wlotach w bagażniku spowodowanych wyciaganiem drzewa z lasu nie wspomne
wiadomo kazde ferrari posiadajace silnik z tyłu ma takie wloty w bagarzniku