Mój znajomy tydzień temu zjeżdżał do Polski kupionym w DE autem. Jako, że jeździł nim w Niemczech, musiał go tu wyrejestrować, wykupić tablice zjazdowe i ubezpieczenie na nie (domyślam się, że ten punkt mogłabyś ominąć, bo jak rozumiem moto zostałoby do Ciebie przywiezione). Do rejestracji w Polsce potrzebował przetłumaczony dowód rejestracyjny (tzw duży i mały Brief) oraz aktualne badania techniczne (kolega miał aktualny TUV, więc on mógł to pominąć). Musiał również opłacić cło. W przypadku samochodów wynosi ono 3% wartości pojazdu z silnikiem do 2,0L. Większa pojemność wiąże się z diametralnym wzrostem stawki cła (liczone od wartości z katalogu urzędu, a nie wartości z umowy). O ile dobrze pamiętam płacił również podatek, ale były to jakieś niewielkie kwoty. W Niemczech osoba, która sprzedaje pojazd, zdaje go bez tablic rejestracyjnych, więc rzadko kiedy jest możliwość oddania starych blach w urzędzie. Do tego oczywiście dochodzą standardowe koszta rejestracji, czyli wydanie nowych tablic oraz polskiego dowodu rejestracyjnego. Wszystko załatwia się od ręki w urzędzie komunikacji i tam najlepiej jest się dowiadywać, co jeszcze będą potrzebować. Z doświadczenia wiem, że w Polsce przepisy przepisami, a urzędy w różnych gminach potrafią różnych rzeczy wymagać.
Ps. Odradzam postawę roszczeniową pt "ja chcę, mi się należy". Trzeba pamiętać, że jak p. Stefania siedząca po drugiej stronie okienka nie będzie chciała zarejestrować pojazdu, to znajdzie powód i po prostu tego nie zrobi. Powodzenia