Postanowilem napisac ten temat aby udowodnic coniektorym ze marzenia sa do spelnienia,wszystko zaczelo sie jakies 2-3 lata temu kiedy to w mojej glowie zrodzil sie pomysl zeby kupic motocykl.Jako ze ojciec z zawodu murarz-tynkarz-akrobata zarabia niewiele jak i mama z zawodu sekretarka nie mogli zasponsorowac mojego marzenia pozostawalo mi siedzenie przed kompem przegladanie internetu i gapienie sie na zdjecia motocykli.Trwalo to tak az pewnego razu nie wytrzymalem i wpadlem na pomysl zeby w koncu wziac sie do roboty,fakt znalezienia pracy majac zaledwie 17 lat byl dosc duzym problemem ale razem z kumplem udalo mi sie znalesc robote nad morzem na okres wakacji na zmywaku (sic!)Coz jako ze innej perspektywy na zarobek nie mialem podjelismy sie zadania.Praca tragedia na miejsce dotarlismy 24 czerwca i pracowalismy non stop bez ani jednego dnia wolnego do 28 sierpnia.Zarzuce teraz kilka fotekl z tego miejsca.
Domek w ktorym mieszkalismy wygladal tak :
(otwórz link)
Natlok pracy:
(otwórz link)
Żarcie bylo okropne coprawda za darmo:
(otwórz link)
Aby troche dorobic do biednej pensji postanowilismy otworzyc burdel w naszej altance:
(otwórz link)
W naszym domku panowal oczywiscie nienaganny lad i porzadek:
(otwórz link)
Na chwile obecna wiecej zdjeci sie do publikacji nie nadaje jak bede mial wiecej to dorzuce dla zainteresowanych.Teraz slowo o pracy,mowiac w skrocie PRZEJEBANE,pracowalem po 9-10 godzin dziennie od 24.06 do 28.08 bez rzadnego dnia wolnego.Praca polegala na zmywaniu talerzy i innych glupot pojmowanych jako zastawa stolowa,dziennie wychodzilo okolo 2000 talerzykow misek i innego gowna plus sztucce i kubki.po powrocie do domu mam 2,5tys zl w sumie nie narzekam jak na prace na zmywaku.Starzy od poczatku nie popierali i nie wierzyli w to ze bede sie potrafil zmobilizowac do pracy a jednak,widzac moje zdeterminowanie wyszlo w koncu na moje.Jutro ide sie zapisac na kurs na kat A w sobote mam spuzniona impreze urodzinowa (swoja 18stke spedzilem oczywiscie zmywajac talerze)ktora powinna wg moich iscie misternych obliczen byc kolejnym zastrzykiem gotowki,i jezeli uzbieram 3tys zl to reszte kasy dostane od starszych(ktorzy dali sie namowic na kredyt czy jakis inny bajer).Moim ce;em jest honda cb 500 badz tez gs 500.Temat bede aktualizowal w miare z moim postepem w drodze do wymarzonego moto (o ile nie zostanie wyrzucony).
Po co wogole napisalem ten temat?Chcialbym aby przeczytaly go osoby ktore mowia ze bardzo chcialy by miec motocykl ale nie chca ruszyc dupy z przed komputera,kasa na moto sama sie nie zarobi taka jest prawda.Jezeli ktos ma ochote pojechac pozmywac gary na przyszly rok to zapraszam z checia sie ktos do pomocy przyda
Jezeli ktos ma jakies pytanie,zale,zyczenia cokolwiek pisac.
Pozdrowienia dla wszyskich dazacych do zrealizowania swojego marzenia.