Scigacz.pl

przez **Patryk_1979** » 17/8/2007, 07:22

Co robicie, jeżeli w czasi jazdy zacznie padać, albo przed dłuższą podróżą np. 200-300km zapowiada się na deszcz?

przez **Cezarjusz** » 17/8/2007, 09:38

Jezeli zaczyna padac to jade dalej tylko dobieram stosowna predkosc do warunkow , ale kiedy zaczyna lac jak skur.... to wole sie zatrzymac i troche poczekac chyba ze by tak lalo i lalo to jade

przez **Grubas** » 17/8/2007, 11:15

przez **elco** » 17/8/2007, 13:44

Z cukru nie jestem i motocykl tez nie wiec sie chyba nie rozpuszcze. Kiedy zaczyna lac zwalniam i jade jak najostrozniej sie da. Przed wyprawami w deszczu, nawet kilkudziesieciukilometrowymi zawsze wole sie wstrzymac.

przez **torowiec** » 17/8/2007, 14:23

Podczas kazdego dluzszego przelotu mam przy sobie kombinezon przeciwdeszczowy miejsca to wiele nie zajmuje,niewiele kosztuje a swietnie sie sprawdza.
jazda w deszczu, jak piszecie to nie problem tylko trzeba oczywiscie zwolnic i zwrocic szczegolna uwaga na malowane na jezdni znaki ,bruk ,smole itp

http://www.bikepics.com/members/meciek/ · przez **Meciek** » 17/8/2007, 14:50

Mnie wczoraj złapał deszcz jak wracałem do domu, zostało mi 30km więc jechałem dalej, deszcz mi nie przeszkadzał, raczej wiatr który spycha z drogi. Ogólnie jak pada a mam gdzieś jechać to sobie odpuszczam, nie ma dla mnie żadnej przyjemności latać po deszczu.

przez **kamil1993** » 17/8/2007, 14:55

raczej zwalniam przeciesz sie nie rozpuszcze jak mnie skropi a ubranie sie wysuszy a jak zapowiadaja desz to nigdzie sie nie wybieram a jak jade i zacznie tak bardzo lac to sie zatrzymuje w najdliszszym dogodnym miejscu np. stacja benzynowa

przez **falconiforme** » 17/8/2007, 16:19

W deszczu spędziłem ponad kilkanaście godzin. Bandzior jest kompletnie na deszcz odporny.
W zakręty trzeba niestety wchodzić z kątami rowerowymi. Jak najadę na biały pas dla pieszych i mam tak na 1/2 przepustnice otwartą to na 3 biegu tylne koło kręci się jak opętane. Raz nawet nie mogłem ruszyć dopóki koło nie zjechało z pasa taki zonk. Kurtka spokojnie mi wytrzymuje ponad 2h w ulewie ale ze spodniami, rękawiczkami i butami gorzej. Na prostej najwygodniejsza prędkość to 120 km/h, wtedy krople deszczu same z szybki zjeżdżają. Dobrze mieć kominiarkę która zakrywa nos i powoduje mniejsze parowanie szybki. I nie lubię deszczu bo potem bandziora przez 2h trzeba czyścić.

przez **GregorMoto** » 18/8/2007, 02:17

z moto wszystko przetrwamy, nawet deszczowe dni

przez **Labiss** » 18/8/2007, 13:51

Który to taki kozak śmiga "normalnie" i nie zwalnia podczas deszczu ?

przez **falconiforme** » 18/8/2007, 14:04

Labiss napisał(a):Który to taki kozak śmiga "normalnie" i nie zwalnia podczas deszczu ?

Ten kto jedzie zawsze 50 km/h czyli pierdopędy i inne kiblo-odkurzacze.

przez **Prof.Piotr** » 20/8/2007, 20:34

Nic sobie z tego nie robię i śmigam normalnie

przez **Ragnos** » 21/8/2007, 19:43

Jazda podczas deszczu nie jest taka straszna, wystarczy wcześniej hamowac i łagodniej przyspieszac a co najważniejsze unikac znaków poziomych.

Osobiście to obawiałem się jazdy w czasie deszczu ale po tym jak ostatnio w Poznaniu złapały mnie dwie ostre ulewy (tutejsi powinni je kojarzyc

) zmieniłem zdanie, ba nawet mi się spodobało :twisted:

teraz to tylko śnieg może mnie zatrzymac.

przez **Labiss** » 24/8/2007, 18:34

A smarujecie łańcuch po każdej jeździe w deszczu ?

przez **cichy** » 24/8/2007, 21:26

Labiss napisał(a):A smarujecie łańcuch po każdej jeździe w deszczu ?

Tak.

przez **Lucek** » 24/8/2007, 22:41

mnie jak złapie to co zwalniam i jade bo po co stać

z cukru nie jestem

zresztą to jest jakaś odmiana. ale jeśli wiem że będę jechał gdzieś w dalszą trase to czekam aż przejdzie

przez **cdsMarcin** » 24/8/2007, 22:41

Jeśli nie mam gdzie się zatrzymać, tak, aby schronić moto przed deszczem to postanawiam jechać dalej, oczywiście z prędkoscią bezpieczną jak na takie warunki...
Co do smarowania łańcucha, to jak słysze jego dźwięki na drugi dzien to aż z czystego serca trzeba nasmarować

przez **Felus6** » 25/8/2007, 11:30

ja tam spokojnie lece sobie dalej tyle że troszke zmniejszam prędkość, w przypadku burzy mykam gdzies sie schronic no i podczas jazdy mokrym asfaltem uważam na znaki poziome i koleiny pełne wody bo w tych miejscach opony czesto potrafią stracić przyczepność

przez **johny69** » 4/9/2007, 12:39

Ja wczoraj jechalem w deszcz(pierwsza samodzielna przejażdżka) i fajnie nie było:| W kazdym razie dojechalem bezpiecznie do domu i jestem z siebie dumny:)

P.S. Czym najlepiej smarować łańcuch? Chodzi mi o konkretny produkt

przez **MadboY** » 4/9/2007, 14:15

Oczywiscie zwalniam, ale jade dalej biorac poprawke na sliska jezdnie, poziome znaki, kaluze i inne atrakcje, ktore mozna czasem wykorzystac do kontrolowanej jazdy poslizgiem

Najsmiesniejsza jest jazda w miescie gdzie sa koleiny w ktorych zbiera sie woda i auta robia takie wysokie fale pod ktorymi sie przejezdza i ucieka przed nimi. Mozna sie pokucisz o stwierdzenie ze jest sie jak surfer hehe

Scigacz.pl

Jazda w dzeszczu?

Śmigamy sobie moto, a tu nagle jak nie lunie... i co robicie?

Jazda w dzeszczu?

Kto przegląda forum