przez oleeee » 10/8/2018, 21:56
Każdy mechanik mi mówi, że to nie wina akumulatora bo moto pali bez problemu nawet po dłuższym postoju, a poza tym zawsze w zimie był przechowywany w domu i regularnie ładowany, ale może po przegrzaniu dzieją się z nim dziwne rzeczy i stąd takie objawy.
Silnik można powiedzieć w stanie idealnym. Nigdy nie pałowany na zimnym, mały przebieg i regularnie serwisowany od A do Z. Motocykl jeździ super do momentu zrobienia 50-70km. Nagle jak na zawołanie dzieją się cuda. Wygląda to jakby odcinało całkowicie zapłon w pewnych momentach. Dodam, że jak już silnik zgaśnie to jedyna szansa na odpalenie to rozruch po dodaniu gazu. Wtedy potrafi załapać, ale dławi się i są przerwy w zapłonie. Jak odpuszczę gaz od razu gaśnie. Natomiast jeżeli odpalę go po około 30 sekundach to nagle silnik znowu pracuję ok. Zaprzyjaźniony mechanik prześwietlił już masę rzeczy i kończą mi się pomysły. Dziwi mnie to, że zawsze problem pojawia się po przejechaniu niemal tego samego dystansu. Może ma to związek z temperaturą? Tylko co to może być?