Vasago napisał(a):Skoro masz dychę do wydania, to chyba nie ma sensu rozpatrywać antycznych konstrukcji jak XJ600. Propozycja dotyczyła XJ6. Zupełnie innej generacji motocykla. Jeżeli GSXR pociąganie Cię głownie owiewkami, a nie tym, że jest sportowym motocyklem, to rozważyłbym tez np GSX650F. One akurat starują cenowo od okolic 10 tys, więc może coś znajdziesz. Na bank będzie wygodniej i mniej drapieżnie.
Albo kompletna zmiana kategorii i np pierwsza generacja Versysa 650?
Masz rację, z rozpędu pomyślałem o XJ600. Dobrze, że mnie uświadomiłeś
! Dzięki GSX650F naprawdę fajna opcja, pewnie bardziej wygodna?
ChaoticBiker napisał(a): XJ6 (to nowsze) albo ER6F, z nieco bardziej antycznych konstrukcji GSXF600-750 z konca produkcji. Tak naprawde XJ600 diversion czy nawet XJ900 z 2003-2004 (ostatnie roczniki) tez by sie nadala w tych pieniadzach i wiadomo, ze bedzie tanio niezawodnie i uniwersalnie. Antycznosc tego sprzetu jest tu zaleta. Nie sluchaj ludzi, ktorzy mowia, ze jest to slabe czy nudne moto, tak najczesciej mowia ci, ktorzy XJ600 widzieli tylko na zdjeciach. Kumpel, który przesiadl sie z GS500 na XJ600 nie moze sie nadziwic, "jak to zaperdala" w porównaniu. Owszem, sport to to nie jest, ale daje rady.
Tak jak wiesz, sport nie bedzie oszczedny na paliwie
Absolutnie domyślam się, że po przejściu z GS nawet na XJ jest małe wow
Niestety największy problem moto typu XJ600 jest brak tego czegoś, co mi się podoba w moto. Powiem Wam szczerze, nie jestem Pro znawcą motocykla. Wiem więcej niż przeciętny kowalski, ale smaczki typu F4, F4i czy CBR/CBF itd. dopiero poznaje. Ja na moto nadal patrzę trochę jak laik - ładny/brzydki i w miarę poznawania - sport/turystyk-sport - jak np R6 czy GSXR w porównaniu do CBR F4i czy GSX650F. I tutaj generalnie po poczytaniu kolejnych forów, opinii i rozmowie z kolegą z RL stwierdzam, że najbardziej aktualnie przemawiają do mnie CBR 600 F4i, GSX650F i maszyny im podobne jeśli takowe istnieją. Dlaczego? Bo mam w planach jeździć mądrze i nie spalać 9l/100, choć wiem, że te maszyny to potrafią, to jednak z filmów na yt usłyszałem, że stała prędkość 100-130 i lekkie operowanie manetką pozwoli na 5/100, w mieście 6-6,5. Przy tym nie tracę z agresywności motocykla, jego brzmienia, wyglądu i tego co cieszy mordkę gdy się go widzi. Emocji w XJ600 i GS już nie doświadczę - tak myślę. A jeśli, to będą krótkie i przytłumione. Maszyny typowo sportowe typu R6, czy GSXR chyba nie są jeszcze dla mnie. Raz, że będą mniej wygodne, to mniej wybaczają, a ja nie jestem typem, który ma głównie zamiar jeździć na torze (choć nowym moto na pewno będę tam dość częstym gościem by poznać maszynę). Czy w kwestii tych dwóch modeli dowiem się czegoś ciekawego od Was ? Bardziej Honda czy Suzuki ? Może coś jeszcze podobnego sportowo-turystycznego ?
jasnoksieznik napisał(a):Osobiscie uwazam, ze sporty nie maja racji bytu na publicznych drogach, wiec ich nie sledze. Czego nie sledze, na tym sie nie znam, wiec nie doradze. Dla mnie, jedynym powodem jezdzenia sportem jest "bo tak chce", a chcenie nie slucha sie porad. Moze i slusznie, bo by bylo w cholere nudno.
Osobiscie potrzebuje tez duzo zaufania do maszyny, wiec wole doplacic za pewnosc, ze moto jest w bardzo dobrym stanie. A kto sprzedaje tanio moto w dobrym stanie? Stad sceptycyzm wobec najtanszych ofert.
Jak sobie policze, ze rocznie wydaje: 2000 PLN na ubezpieczenie, 1000 PLN na przeglady/naprawy, 500-800PLN na opony, a przerejestrowanie z DE na AT kosztowalo mnie 4200PLN, to sam sie pytam, ile moto powinno kosztowac, skoro tyle idzie na "waciki".
Jest jeszcze spokojna CBF600, ale w tej cenie niekoniecznie bedzie miala ABS, a koniecznie bedziemiala przebieg, wiec trzeba dokladnie patrzec, co sie bierze. Jezdzilem nia na tygodniowej wycieczce, wlasciciel mial 3-4 takie i wybral je, bo sa niezniszczalne i w miare wygodne.
Masz dużo racji. Sa jednak osoby, które lubią sport i tyle
! Ja nie dorosłem do nich jeszcze, zwyczajnie się boję typowego sporta. Powiem tak - ja na moto nie znam się na tyle, żeby samemu kupić. I też wolę dopłacić 2 tys. i przekroczyć limit 10 tys. jeśli miałbym mieć 100% pewność, że to moto zadbane, niekatowane i nie po kolizjach/wypadkach. Pieniądze to nie wszystko. Jakieś granice finansowe trzeba jednak ustawić. Dbam o auta i o moto dbać będę jeszcze mocniej, bo niesprawne moto to śmierć. Także bardzo bliskie mi Twoje podejście. I z tego powodu także pytanie - czy są tu zaufani ludzie, którzy pomogą wybrać lub za opłatą pojeżdżą paręset km celem zweryfikowania potencjalnego zakupu? Jestem z okolic Torunia, moto planuję kupić albo na koniec tego sezonu i przygotować je na następny lub bardzo wcześnie we wiosnę, początek marca lub końcówka lutego jeśli nie będzie już śniegu.