Ale...skoro kolega siedzi w zasadzie tylko w Hondach, to skąd ma pojęcie, jak wygląda serwis innych motocykli?
Ogólnie mam do czynienia z serwisem motocykli, raz, że sam amatorsko się bawię w takie rzeczy, dwa, że jako elektryk po prostu pomagam koledze w warsztacie, jeżeli jakaś robota się dla mnie znajdzie. W zasadzie podstawowy serwis 90% maszyn wygląda praktycznie tak samo, są mniej, lub bardziej skomplikowane jednostki, każdy producent taką ma, w suzuki SV jest kupę pierdzielenia, żeby dostać się do świecy drugiego cylindra, w Kawasaki ZX-12R jest ciekawie, bo wg. serwisówki, żeby wymienić świece, trzeba opuścić silnik, Honda też nie jest święta, bo np. serwis VFR-ki z VTEC-em jest przeje...ekhmmm...skomplikowany.
Ale takie popularne modele, typu Bandity, Fazery, Hornety, CBR-ki, R-ki, ZX-y, GSXR-y, są w zasadzie analogiczne do siebie i poza ściągnięciem owiewek, większych komplikacji między nimi nie ma
.
Poważnie, takie podstawowe czynności, jak wymiana oleju, świec, płynu chłodzącego, hamulcowego, wymiana klocków, napędu, sprzęgła, jest w nich wszystkich w zasadzie analogiczna. A nie, czekaj, w Hondach z CBS-em -świetna sprawa- wymiana płynu hamulcowego to przedsionek do piekła, w C-ABS to już piekielne czeluści, to tak jeszcze jakbym miał coś o Hondzie wspomnieć, sam CBS i C-ABS są genialne, ale ich serwis, poza wymianą klocków, to koszmar
Raz motór byl chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"