Przy tak krotkim dystansie to faktycznie ubieranie sie i rozbieranie moze byc problemem.
Ja mam do pracy 7 mil, motocyklem jade 13-15 minut. Praca tez w biurze przed komputerem. A wiec koszula, spodnie, na to narzucam spodnie motocyklowe jeans/kevlar/pady oraz kurtke skorzana (czasem jak zimniej to bluze pod spód tez). Buty wysokie, motocyklowe New Rock zapinane na rzepy albo Highway 1 tez na rzepy - ciach mach i zalozone. W gorace lato zmieniam spodnie na bojówki z kevlarem, które maja mniejsze pady i nie maja grubego podszycia jak ten jeans - w sumie juz mnie krytykowano za nie, ze nie chronia, ale mialem w nich jeden wypadek (na skrzyzowaniu mnie koles z boku zgarnal wymuszajac pierwszenstwo i wjezdzajac wprost we mnie) i sie sprawdzily, poza drobnymi otarciami z zewnatrz wsio jest OK (a nawet dodalo to im charakteru hehe) a mnie sie nic w zasadzie nie stalo. Buty motocyklowe, które zmieniam na "pracowe", które trzymam w pracy. Woze ze soba 2 laptopy, czasem troszke wiecej sprzetu elektronicznego, ale to nie problem, najczesciej w plecaku (takim "górskim", gdzie mam przepiete jeszcze dwoma pasami z przodu dosyc ciasno, aby sie nie "majtal").
Ubranie sie na motór w takiej formie zajmuje mi 5, do 10 min max. Rozebranie sie mniej niz 5 minut.
W upalne dni jezdze w pancerzu motokrosowym, zalozonym na koszule lub pod bluze na góre a na nogach tez nagolenniki motocross, zaklada sie i zdejmuje jedno i drugie w 2 minuty. Czasem tez buty letnie RST wiazane, których wtedy w pracy nie zmieniam.
W trase ubieram sie nieco inaczej, zalezy jaka trasa i jaka przewidywana pogoda
Jaka korzysc? Ano taka, ze samochodem sama jazda to 23 minuty w najlepszym razie - wiec w najkorzystniejszym dla samochodu porównaniu wychodze na to samo. Ale niestety na codzien nie jest tak rózowo, bardzo czesto zdarza sie ze samochodem jade 30-40minut, zdarzalo sie ze i do/ponad godzine jak cos sie po drodze wydarzy - i to nie koniecznie na mojej drodze, w poblizu jest autostrada na która ja nie zjezdzam, ale jesli tam sie cos stanie to caly ruch zjezdza na moja droge, potegujac korek.
PUenta jest taka, ze jadac na 8 do pracy, wyjezdzajac o 7:30 motocyklem jestem pewien, ze zdaze i jeszcze bede mial czas pojsc do srocyka i zrobic sobie na spokojnie poranna kawke.
Samochodem wyjezdzajac o 7:10 niejednokrorotnie zdarza mi sie zdazyc "na styk", albo wrecz spoznic sie. To samo dotyczy powrotów, a juz w ogóle motocykl daje ogromna przewage, gdy mam po drodze jechac cos zalatwic, albo musze do centrali firmy jechac, która jest w centrum miasta (jesli do pracy przyjechalem samochodem, to do centrali jade tramwajem gdyz autem zwyczajnie nie ma sensu), albo po pracy do sklepu - czas oszczedzony juz idzie w konkretne wartosci - godzina, dwie.
Ubierania na motocykl nie przeskoczysz, i przy tak niedalekim dystansie do pracy moze warto rozwazyc jakis tani skuter? I/ub tani zestaw ciuchów, które sa latwe do "narzucenia" i "zrzucenia", ale bezpieczenstwo musi stac na pierwszym miejscu.