Zimny,
Ja bym uwazal z takimi stwierdzeniami jak "cofac sie pojemnosciowo". Juz dawno obalony zostal mit, ze im dalej w doswiadczenie, tym wiekszy silnik potrzebny. Pojde nawet dalej, wielu doswiadczonych moturzystów przesiada sie na mniejsze pojemnosci, a wielu posiada wiecej niz jeden motocykl - zazwyczaj cos do 500cc na miasto i cos wiekszego na trase.
Kolejnym mitem jest kojarzenie zwiekszania pojemnosci wraz z rozwojem umiejetnosci.
Tzn ze co, kolejne motocykle nalezy kupowac z coraz wiekszym silnikiem? No a co w przypadku tu kolegi, ktory ma gtl1600? A co w przypadku kogos, kto do tej pory jezdzil nomadem 1700 a przesiadl sie na litrowego versysa? Przesiadanie sie z dwulitrowych krazowników na "malutkie" w porównaniu nakedy? To zrobil krok wstecz czy jak? Albo ktos mial starego intrudera 1400 z lat 90tych, a przesiadl sie na 800tke po 2005?
Wybacz mi, ale ja bezwglednie bede tepil podejscie, ze rozwój na motocykla wymaga zwiekszania pojemnosci i tez unikalbym stwierdzen w stylu "cofania sie", bo wielu ludzi lubiacych sporty, po nabyciu doswiadczenia 600 i potem 1000cc czesto wraca do 600tek jako idealnego motocykla sportowego na tor. Sam przeszedlem przez wiele pojemnosci, i generalnie ostatnio tendencje mam spadkowa, alboustatkowana - z tym, ze poprawke trza brac na fakt, ze nigdy nie mialem mniej niz 2 motocykli w garazu. A zatem sam mam glowny motocykl 1100, niewysilony, chlodzony powietrzem i olejem, który to uznalem za idealny dla siebie, a dodatkowo zawsze mam cos z przedzialu 250-600 jako pierdoped do zadan specjalnych
Uojeza, ale elaborat