Dlaczego Chińskie Motocykle są najlepsze

[Chińskie Najlepsze]

Chińskie motocykle według mnie sa najlepszymi maszynami na świecie.
Ani nie sa za szybkie ( nie zabijemy sie na nich i nie będziemy dawcami )
Ani nie są za drogie
Wgl sie nie psują no i pieknie wyglądają...

Tutaj filmik znaleziony w internecie. Widać są osoby ktore uważają tak samo jak ja..

Prosze o komentarze tylko osoby posiadające motocykle chińskie... Nie żadne markowe popierdułki. Pozdrawiam

Polecam więcej jego filmów bo chłop dobrze gada !! Łapki w góre i suby !!!
https://lubiewodbyt.be/2X8eKzkIHtw (otwórz link)

Przestań spamować tym linkiem, promowanie kanału będzie odbierane jak zamieszczanie reklam, masz ostatnią szansę, jeszcze jeden durny post i pożegnasz się z tym serwisem. //Glenroy

[Zimny72]

Kiedyś miałem okazję pogadać przy piwie z Lechem Potyńskim ze Świata Motocykli, który mnie przekonywał że Moto Guzzi to droga włoska padaka, której nie warto kupować. No więc trochę poirytowany zapytałem - skoro jest takim znawcą rynku motocyklowego - co by sam kupił dla siebie? A on na to ze smutkiem, że raczej coś taniego chińskiego w niewielkiej pojemności, bo "jak się zepsuje, to nie warto naprawiać tylko wpychasz do rowu i kupujesz następnego". Tak fachowcy widzą przyszłość motocyklizmu. Inną sprawą jest to, że Potyński ma w garażu całą kolekcję zabytkowych Indianów - które nie są ani tanie, ani jakieś bardzo praktyczne na jazdę na co dzień. Druga stroną medalu jest, że zawodowo ma możliwość jeździć na wszystkim co produkowane na rynku. Mimo wszystko widzę, że ostatnio chyba próbuje realizować w praktyce wyłuszczoną mi teorię, bo jak czytałem nabył Rometa SCMB 250:
http://www.swiatmotocykli.pl/Motocykle/7,113375,22260749,landrynka-romet-scmb-250.html (otwórz link)

Co do

Ani nie sa za szybkie ( nie zabijemy sie na nich i nie będziemy dawcami )

to zabić się można i na 125ccm, bo i ta potrafi rozwinąć prędkości do 100km/h. A dzwon czołowy przy tej prędkości jest taki sam i przy 125ccm i przy >1000ccm.

[Chińskie Najlepsze]

BO tak jest chinskie sprzęty sa najlepsze

[Zimny72]

Wiesz... jak kogoś nie stać na nic lepszego, to zazwyczaj poprawia sobie humor zachwalając to na co go stać. Taka kompensacja psychologiczna. Niemniej jak pojeździsz i chińskimi i niechińskimi, to jednak zauważysz różnicę: jest ona spora. I na poziomie użytych materiałów (pękające plastiki) i na poziomie montażu (spawy i jakość łączeń). A chińskie motocykle te "lepsiejsze" i na zachodnich licencjach, to szybko przestają być tak tanie.

[Chińskie Najlepsze]

Może i masz racje. Drażni mnie tylko ,że ludzie na chinczykach są postrzegani jak jakieś niedorozwoje

[Zimny72]

Niedorozwój na markowym litrze i niedorozwój na chińskiej popierdółce to wciąż ten sam niedorozwój. To nie działa w ten sposób, że na markowych motocyklach jeżdżą sami debile, a intelektualiści wyłącznie na chińskich. A ten koleś na twoim filmiku wygłasza właśnie takie wiejskie teorie.

To, że chińskie motocykle nie jeżdżą szybko to nie wynika z tego, że to jest jakaś specjalna filozofia bezpieczeństwa. To jest zwyczajnie odpowiedź producenta na możliwości nabywcze odpowiedniego targetu klienta. Po prostu do większej prędkości potrzebny jest droższy większy silnik, droższy osprzęt silnika, droższa rama i podwozie, które przeniesie większą moc i zapewni odpowiednią trakcję, droższe lepsze hamulce i podwójne tarcze, droższe opony itd. Chińskie motocykle po prostu są... tanie. I po przekroczeniu prędkości 100 km/h zwyczajnie zaczynają się trząść i szybciej nie pojedziesz, bo jest zwyczajnie nieprzyjemnie i niebezpiecznie. Oczywiście można włożyć do słabej ramy duży silnik, ale jaki to ma sens? Albo nie wykorzystasz mocy motocykla, albo ta moc cię wyrzuci z pierwszego ostrzejszego zakrętu, bp podwozie i opony nie utrzymają w pochyleniu.

Zresztą nie jest to cecha wyłącznie chińskich motocykli: ja np. jeżdżę najtańszym moto ze stajni Moto Guzzi, który owszem jest fajny na miasto, ale w trasie ujawnia tę swoją taniość. Widzę to w porównaniu do kolegów na droższych i większych Gutkach >1000ccm. Po przekroczeniu 140 km/h w mojej V7-ce robi się nerwowo, bo zarówno podwozie jak i profil opon nie zapewniają odpowiedniej stabilności przy dużych prędkościach. Ale nawet ta różnica pomiędzy włoskim komfortem do 140 km/h i chińskim komfortem do 100km/h właśnie kosztuje różnicę w cenie motocykli. I jednak jest przepaść w podróżowaniu na drogim markowym litrze, który komfortowo połyka kilometry i wszędzie ma zapasy (moc, elastyczność, hamulce, opony) dające poczucie bezpieczeństwa.

Inną sprawą, że debile na takich litrach zap...ają w terenie zabudowanym przy ograniczeniu 50 km/h. Ale niestety widzę podobnych debili łamiących drastycznie przepisy na chińskich popierdółkach, którzy próbują udowodnić swoją wyższość miejską w przeplotkach z dużą prędkością pomiędzy samochodami. Dlatego nie przekładajmy cech kierowcy na "markowość" sprzętu, bo motocykl jest wyłącznie narzędziem, a to jak się nim posługujemy zależy wyłącznie od nas samych. Zarówno od psychiki jak i umiejętności. A to, że coś cię drażni, to prędzej obstawiałbym normalne kompleksy osoby na dorobku (sam tak miałem), która chciałaby coś lepszego, a musi się zadowolić tym na co ją stać. Niemniej weź przykład z Potyńskiego, który z racji doświadczenia wyzbyty jest tych kompleksów i jeździ osobiście tym co rozsądne i adekwatne do potrzeb, bez oglądania się na podziw innych motocyklistów. Niemniej to jest trudne i do tego trzeba dorosnąć.

[Glenroy]

Może i masz racje. Drażni mnie tylko ,że ludzie na chinczykach są postrzegani jak jakieś niedorozwoje

Czym więcej Twoich postów czytam, jakoś przestaję się dziwić takiemu podejściu.

Zimny, nie produkuj się, gość ewidentnie Trolluje i robi tylko śmietnik na forum.

[Zimny72]

Mnie tam nie boli takie produkowanie. Koleś wrzucił głupi temat, który tutaj zostanie, więc wolę to skontrować i trochę więcej napisać, co by inni czytający nie wyciągali podobnie głupich wniosków.

[andy7]

1. Chińskie motocykle według mnie sa najlepszymi maszynami na świecie.
2. Ani nie sa za szybkie ( nie zabijemy sie na nich i nie będziemy dawcami )
3.Ani nie są za drogie
4. Wgl sie nie psują no i pieknie wyglądają...

Tutaj filmik znaleziony w internecie. Widać są osoby ktore uważają tak samo jak ja..

Ty moze Punkbuster jesets ?

1. Dokladnie, i dlatego ze sa najlepsze ci ktorzy nie Maja pojecia kupuja japonskie, nieieckie, wloskie.

2. wszystko co rozwija powyzej 35 km/h jest niebezpieczne, bo natura nie przewidziala tego, ze czlowiek na jakichs dziwolagach bedzie jezdzil,

3. Siory ale niema juz nic tanszego, wiec o czym mowisz ?

No w/g Ciebie moze sie nie psuja a w/g tnajomego serviceanta tej padaki wyglada to zgola inaczej

A wygladem to i kupa ladniej sie prezentuje

Co do wypadkow i szans przezycia polecam ogladnac ktorys z filmow " no prisoners "

mam nadzieje, ze sam dojdziesz do wnioskow.

[Darodevil173]

Chińskie motocykle według mnie sa najlepszymi maszynami na świecie.
Ani nie sa za szybkie ( nie zabijemy sie na nich i nie będziemy dawcami )
Ani nie są za drogie
Wgl sie nie psują no i pieknie wyglądają...

Tutaj filmik znaleziony w internecie. Widać są osoby ktore uważają tak samo jak ja..

Prosze o komentarze tylko osoby posiadające motocykle chińskie... Nie żadne markowe popierdułki. Pozdrawiam

Polecam więcej jego filmów bo chłop dobrze gada !! Łapki w góre i suby !!!
https://lubiewodbyt.be/2X8eKzkIHtw (otwórz link)

Przestań spamować tym linkiem, promowanie kanału będzie odbierane jak zamieszczanie reklam, masz ostatnią szansę, jeszcze jeden durny post i pożegnasz się z tym serwisem. //Glenroy

No nie wiem czy sie tak nie psują. Co do wyglądu to też bym się mógł kłócić

[Zimny72]

No więc kolego... wszyscy moi znajomi, którzy zaczynali od chińskich motocykli i przesiedli się na japońskie, niemieckie, a nawet włoskie motocykle - zgodnie jednym chórem zarzekają się, że nigdy nie wrócą do chińskiego badziewia. Inną sprawą jest to, że Chińczycy ciągle poprawiają jakość swoich sprzętów - niemniej idzie to w parze również w poprawianiu cen za te sprzęty.

[Dziurawa Podeszwa]

Też zaczynałem od chińskiego moto. Teraz mam er5 z 99 roku i za nic bym nie chcial wrocic do tamtego 2 letniego (wtedy) chinczyka. Wygląd może nie był zły (zresztą to kwestia gustu) ale jakość wykonania dzieli przepaść. W chinczyku plastiki miały wytrzymałość papieru a od wibracji zdarzało się gubić śruby na drodze (raz nawet mocujacej silnik). Raz od lekkiego stukniecia mojego zaparkowanego chinczyka pękła rama po bakiem. Tanie to to było. Nauczyć podstaw mnie nauczyło, a teraz już wolę zostawić tamten etap za sobą.

[ChaoticBiker]

Glowna (jedyna?) zaleta chinczykow to taniosc
Chinczyk jak sie zwieprzy to po prostu wyrzucasz do rowu i kupujesz nastepny.
Witaj w klubie osób, które przekonaly sie, ze 20 letni motocykl nie-chinski jest lepszy niz nowy chinczyk. Nawet, gdy pozostaniemy w kategorii 125cc.
Chinczyki sa coraz czesciej dostepne w wiekszych pojemnosciach, niestety wtedy roznice na ich niekorzysc sie poteguja - jeszcze pamietam jak na polskim rynku pojawil sie Regal Raptor 320cc pod marka Junak, w UK jako AJS, uojeza jakie to bylo G. Zarabiscie wygladal na zdjeciach, z daleka na zywo tez extra, ale im bardziej czlowiek sie przygladal tym gorzej, a niestety pod wzgledem techicznym i jazdy.... masakra. Beznadziejne zawieszenie, zupelny brak mocy (no zeby Honda Rebel 250 brala to tak na przyspieszenie, jak i na vmax?), do tego powszechne awarie wszelakich komponentów.... tyle sie tego ponoc sprzedalo- gdzie sa ogloszenia tamtych modeli? Czemu tego tak malo na rynku wtórnym, praktycznie ciezko znalezc chinczyka starszego niz 3 lata?
Odpowiedzi na te pytania znajdziecie na najblizszym zlomie. Dla niektórych obronców chin moze to byc spory szok.

[KrzysDzak]

Chiński motocykl jest super dla początkującego do nauki, mała moc, małe ewentualne straty.

[B3DNAR]

Dlaczego mam wrażenie, że ten posty to jeden wielki bait...

[Glenroy]

Zamykam temat, który był ewidentną prowokacją i kompletnie do niczego nie prowadzi.