ER-5 przejeździłam trzy sezonyPo zdaniu egzaminu na A2 sama nastawiona byłam na zakup Hondy CB500. Niestety nie umiałam znaleźć nic sensownego. W międzyczasie trafił się zadbany egzemplarz ER-5. Bardzo przypadł mi do gustu, przede wszystkim ze względu na moje niewielkie gabaryty. Kupiłam. Ile się potem nasłuchałam, że co Honda to Honda, a nie jakieś tam Kawałsraki, które ciągle się psuje itp. itd. Całe to gadanie znajomych okazało się bezpodstawne. Bezawaryjnie przejeździłam trzy sezony, lejąc paliwo i dbając na bieżąco o motocykl (wymiana filtra, oleju, klocków itp.).
Według mnie to naprawdę fajny sprzęt na pierwszy motocykl – lekki, zwrotny, tani w eksploatacji, niewiele pali. Większość czynności typu wymiana oleju itp. jesteś w stanie zrobić sama, a części kosztują grosze. Fajnie sprawdzał się w mieście, na trasie zbytnio nie odstawał od 600-tek. Ze sprzedażą również nie powinnaś mieć większego problemu. Moją „piątkę” kupił pierwszy chłopak, który przyjechał ją obejrzeć. Ze swojej strony bardzo polecam.