Zobacz wątek - J.M.G. MOTOCYKLE - Historia naprawy monstera s4rs
NAS Analytics TAG

J.M.G. MOTOCYKLE - Historia naprawy monstera s4rs

Mechanika tylko powyżej 125cc.
_________

J.M.G. MOTOCYKLE - Historia naprawy monstera s4rs

Postprzez Croowab » 11/6/2017, 12:45

A więc w małym opowiadaniu przedstawię Wam historię jak to mój Ducati Monster S4RS został „dopieszczony” przez firmę J.M.G. Motocykle.

Cała historia zaczęła się we wrześniu 2016 kiedy to Ducat stwierdził, że ma za dużo płynu chłodniczego i zaczął wypluwać go wydechem.
Dość szybko doszedłem do wniosku, że to pionowy cylinder wydmuchuje ów płyn.
Troszkę czasu minęło zanim podjąłem decyzję o naprawie i wybraniu odpowiedniego serwisu.
Wiele rzeczy robię sam (ze skąpstwa) ale w tym przypadku stwierdziłem, że chcę mieć porządnie naprawiony motocykl i sezonie 2017 cieszyć się jazdą.
Po przeanalizowaniu za i przeciw padło na firmę J.M.G. Motocykle z Oleśnicy.
Serwis cieszy się dobrymi opiniami jak i właściciel jest znaną osobą na forum Docpoland.

Jako, że mieszkam w Holandii motocykl musiał być wysłany do PL.
Tak się stało 3.12.2016.
Motocykl trafił do serwisu.
Umowa opiewała na naprawę uszkodzenia i pełen serwis motocykla.
Dodatkowo doszło zakucie łańcucha, wymiana klocków tylnych.
Wspominałem właścicielowi serwisu, że czas nie ma znaczenia ważne aby moto było naprawione odpowiednio. Zostałem zapewniony, że wszystko będzie zrobione zgodnie ze sztuką.
No OK.
Prace ruszyły jakoś w połowie grudnia.
Na spokojnie, mi się nie spieszyło.
Ok 28 grudnia dostałem wiadomość, że głowica na pionowym walnięta.
Pęknięcie na płaszczu wodnym stąd kopcenie na biało i wypluwanie płynu wydechem.
Po uzgodnieniu została wysłana do spawania.
20 stycznia dostałem wiadomość, że głowice (obie) wróciły z naprawy i planowania.
Na początku lutego dostałem wiadomość, że moto naprawione i chodzi jak na niego przystało.
Pojawił się jeszcze problem zapinki do łańcucha 525HV2.
W PL zapinka do łańcucha 525 HV2 nie do dostania więc został założony nowy.
W NL ów zapinka dostępna bez problemu. Ponoć to łańcuch oem KTM RC8 i Ducati 1098 (takie info dostałem ws klepie gdzie kupiłem zapinkę.)
W połowie lutego dostałem info, że moto do odbioru.
Fakturka na ok 6tyś PLN, plus tysiak transport i jestem uradowany.
A więc zorganizowałem transport i w końcu 25.02 moto wróciło do mnie.
Moto zjechało z busa, pożegnałem Pana kierowcę i z zamiarem wstawienia moto do garażu go odpaliłem. Moto odpaliło bez problemu jednak po ok 3-5 sekundach zgasł.
Fuck, myślę ale ok. Odpaliłem na gazie i tak przejechałem ok 50m do garażu i tam po odpuszczeniu gazu też zgasł.
Od razu napisałem maila, że moto dojechało ale 2 razy zgasł na wolnych obrotach.
W odpowiedzi przeczytałem, że moto zostało zresetowane i trza mu daś chwilkę aby nauczył się nowych ustawień.
OK myślę, poczekam na lepszą pogodę bo na dworze kolorowo nie było.

Pogoda się ciut polepszyła i 5 marca zrobiłem kilka km (ok 30-40).
Moto zgasło mi kilka razy przy ruszaniu ale ogólnie wrażenia pozytywne.
Moto wróciło do garażu bo przy 2-3 stopniach jazdy nie nazwał bym przyjemnością.

10 marca pogoda zelżyła i wybrałem się na przejażdżkę.
O dziwo już lepiej chodził na wolnych obrotach.
Zrobiłem z 50km expresówką i było ok do czasu aż wbiłem się w miasto.
Kilka skrzyżowań i patrzę a tu temp 115 stopni.
Zjechałem an pobocze i zgasiłem.
Wcześniej najwyższą temp widziałem 109 stopni i przy takiej temp załączają się wentylatory.
Odczekawszy chwilkę włączyłem moto i ruszyłem w drogę powrotną.
Temp w trasie szybko wróciła do ok 80 stopni.
Wróciłem do domu i napisałem maila do serwisu z moim problem odnośnie grzania się moto na wolnych obrotach.
Tu dostałem taki mail zwrotny;
„Tez to chłodzenie mnie nurtowało... Wychodzi na to , że fabryka tak dobrała pompę , że przy niskich obrotach ( poniżej 2 tysi) układ chłodzenia jest nie wydolny. Wystarczy dodać gazu i jest ok.  Jak na mój gust usterki tam nie ma , a pomysłu na "tuning" tego niedociągnięcia nie mam.. ''.

No i zaczęło się szukanie.
Rozebrałem obudowę pompy aby zobaczyć czy z pompą nie ma jakiegoś problemu.
W międzyczasie założyłem temat na forum docpoland.com.
Podejrzany w związku z temp to:
pompa
termostat
płyn chłodzący …
Pompa sprawdzana pod kontem luzów, wyszczerbień na wirniku. Tu wszystko wygląda na 100% sprawne.
Więc został rozebrany układ chłodniczy (2x) i sprawdzany termostat czy się otwiera przy odpowiedniej temperaturze i czy się nie zawiesza.
Kilkukrotne podgrzewanie i chłodzenie termostatu upewniło mnie, że ten otwiera się przy ok 80 stopniach i nic się nie zawiesza.

Więc dalej wertowałem literaturę forumową aby znaleźć podobny jak mój przypadek.
Przy problemie z grzaniem się silnika na niskich obrotach w wielu przypadkach to uszkodzenie uszczelki pod głowicą lub samej głowicy.

W międzyczasie zamówiłem korek od chłodnicy bo brak ciśnienia w układzie chłodzenia powoduje podobne jak moje objawy. Korek dostałem po kilku dniach i niestety nie przyniosło to żadnego rezultatu.
W więc myśląc o najgorszym zamówiłem tester na obecność CO2 w układzie chłodzenia.
Tester to koszt ok 130PLN i jest wielokrotnego użytku.
W międzyczasie korzystając z kamery termowizyjnej Fluke Ti4000 zrobiłem zdjęcia temperatury całego silnika i okazało się, że różnica na cylindrach to ok 20 stopni, oczywiście pionowy cieplejszy. Przy okazji moto już nie chciało całkiem pracować na wolnych obrotach więc musiałęm podkręcić linkę gazu aby robić testy.

8 kwietnia dostałem zamówiony tester i od razu zrobiłem test.
Bez zbytniego czekania po kilkunastu sekundach płyn zmienił barwę na żółtawy i płyn wywalało z chłodnicy.
Wniosek? Uszkodzona głowica lub uszczelka.
Od razu tel do serwisu i przekazałem co znalazłem.
Zostałem zapewniony, że praca została wykonana zgodnie z techniką więc jedynym możliwym miejscem wycieku CO2 do układu chłodzenia została naprawiana głowica.

Moto zostało odesłane do serwisu 11 kwietnia i dotarło tam dzień później. Jednocześnie zostałem zapewniony, że reklamacje mają priorytet i usterka zostanie szybko naprawiona.
Głowica dotarła na miejsce 18 kwietnia.
24 kwietnia dostałem wiadomość, że głowica jest rozebrana i następnego dnia ma trafić do obróbki (sprawdzenie i planowanie).
Tu zostałem też poinformowany, że problem w gaśnięciu moto leży w TPS-sie który daje fałszywe wskazania, wniosek: uszkodzony.
Ponadto błąd czujnika luzu.

Ale ok.
27 kwiecień. Wiadomość, że moto naprawione i odpalone.
Moto zostało naprawione na gwarancji. Mój koszt to tylko 1tyś pln za dostawę.

Przy okazji zakupiłem Multistradę 1000S DS bo wakacje zaplanowane a moto niepewne.

29 dostałem maila, że jest problem z TPS-em.
Zapytałem jeszcze jak temperatura i czy problem został zażegnany i dostałem maila:
„załącza przy 104 ( faktyczna temp. ) , wyłącza przy 99. Na biegu jałowym łapie temp. 104 i wtedy niemal nie rośnie temperatura. Po ok. 10 min było 107. Lekkie dodanie gazu powoduje niemal natychmiastowy spadek temp. poniżej 99 i wyłączenie wentylatorów . Sam oceń czy jest inaczej , czy nadal jak wcześniej.. Z tego co pamiętam to poprzednim razem trzeba było go trzymać dobre 2-3 minuty na 3 tyś. obr. żeby zaczęła temp. Spadać..''.
Trochę mnie ździwiło te „sam oceń..” bo wydaje mi się, że po to jest serwis aby wiedział co robi i jak moto ma działać. Ale ok, temp spada po dodaniu gazu więc chyba ok.

Został jeszcze TPS.
W tym modelu producent nie przewidział wymiany samego TPS-u bo jest to integralna część korpusu i cena jest wysoka.

Tu skontaktowałem się z serwisem ducati na miejscu którego poznałem przypadkowo i który jest bardzo ceniony w NL.
Cena za wymianę i ustawienie TPS-u to ok 130€.
Sam czujnik ma oznaczenie IPF2CB i jest bezproblemowo dostępny w każdym sklepie z auto częściami bo ten sam czujnik siedzi we fiatach i alfach.
Tu przekazałem, że tps sam sobie ogarnę. W międzyczasie zakupiłem prosty interfejs do ducati.

2 maja napisałem maila, że powoli ucieka mi czas, że względu na zbliżajace się wyjazdy i chciałbym przed odzyskać moto.
4 maja ustalone, że zostaje jak jest i tps sam sobie ogarnę.

No więc znowu załatwianie transportu powrotnego i w końcu moto trafiło do mnie.
Łatwo nie było i 17 maja moto wyjechało z serwisu i 18 było już u mnie.

Wróciłem w weekend.
Pierwsze co zauważyłem spory luz na tylnym zawieszeniu.
Okazało się, że brakuje podkładki na górnej kości łączącej amortyzator z drążkiem nastawnym przez co, że śruba niby dokręcona to nie zaciskała się na ramie i z malutkiego luzu na śrubie powodowało spory skok koła (ok 3cm).
Tu się tylko upewniłem, czy ta śruba byłą w serwisie odkręcana- potwierdzone.
Jeszcze raz zapytałem czy po naprawie został zrobiony test na CO2. Nie, serwis nie posiada takeigo testera.
Tu już zacząłem się wkurzać. Po takiej naprawie moto nie zostało dokładnie sprawdzone.
W sumie po co skoro klient płaci tylko tysiąc PLN za dostarczenie moto do serwisu.

21 maja wróciłem i testy.
Moto odpalone, obroty ok 1800.
Ale tu wiadomy problem z tps-em więc ok.
Zrobiłem rundkę i żadnej poprawy.
Moto grzeje się bardzo szybko. Wentylatory włączają się przy 109 i nie zbijają temp.
Dodanie gazu powoduje zbicie temp o maksymalnie 2 stopnie i ponowne jej rośnięcie.
Powrót do domu.
Pozwoliłem motocyklowi się schłodzić i ponowny test na CO2.
Wynik?? oczywiście pozytywny.
Tu specjalnie nagrałem filmik aby nie być goło mównym:
https://www.youtube.com/watch?v=zNPWoHxjQ6g

Jednym słowem „ja pie..olę”.

Oczywiście mail do serwisu z załączonym filmem.

Więc skoro pionowy cylinder był robiony i nie ma poprawy to problem musi leżeć w leżącym.
Tu generalnie wielkiego problemu nie widzę oprócz tego, że płacąc 6 tyś PLN nadam mam niesprawny motocykl.

Wkurzony wysłałem maila:
„A teraz to w sumie mam pytanie czysto teoretyczne.
Co Ty bys zrobił na moim miejscu? ''

W odpowiedzi dostałem:

Szczerze - sprzedaj to...
Moto jeździ i przynajmniej u mnie nic sie nie dzieje. Ty wiesz , że cos jest nie tak , bo jesteś pedantem i znasz problem. Zwykły użytkownik nie zauważy anomalii i wątpię żeby miał jakiekolwiek problemy z tym egz.
Próba dalszego naprawiania to może być studnią bez dna.Jeśli sie okaże że cylinder siedzi , to tylko kpl. z tłokiem , czyli mega kasa, cholera wie co jeszcze.
Szkoda, że nie wiemy jaka była pierwotna przyczyna uszkodzenia silnika - wiele by to pomogło w ew. przewidywaniu naprawy...''.

Ręce mi odpadły.
W odpowiedzi napisałem, że nie jestem osobą która sprzedaje rzeczy z defektem ukrywając to a tym bardziej nie spodziewał bym się takiej odpowiedzi od ceniącego się serwisu.
Tu straciłem cały szacunek do osoby o nicku cinek78 (docforum.com) i stwierdziłem, że nie ma sensu ciągnąć tego dalej.
Postanowiłem, że sam postaram się naprawić tą usterkę.
W międzyczasie wróciłem do tps-u.
Zlokalizowanie usterki zajęło mi ok jednej minuty a jej naprawa ok 5.
tak wygląda uszkodzony czujnik TPS.
https://zapodaj.net/db074b2973d5f.jpg.html

Zapytałem jeszcze czy kostki były sprawdzane i potwierdzone zostało, że tps i piny sprawdzane były i nic nie zostało zaobserwowane. Pin w tps-ie oczywiście zielony.
Spray do połączeń elektrycznych załatwił sprawę.
Tps zresetowany i wolne obroty wróciły do normy.
Tu muszę nadmienić, że „uszkodzony'' tps powodował wariacje licznika, kontrolki biegu jałowego.
Po wyczyszczeniu wszystko wróciło do normy.

Także na chwilę obecną jestem ok 10tyś PLN dalej i nadal mam niesprawny motocykl.
Oczywiście tu nie wmawiam, że zostałem naciągnięty na te koszta, bo zakup innej głowicy to w sumie mój pomysł po zapewnieniu, że wszystko inne zostało złożone wg sztuki.
Nie wiem co mam myśleć o takim serwisie który po 1 nie umie znaleźć usterki, co większa jej nie widzi ale na pewno tam nigdy nie wrócę!!!!
Przy okazji inny forumowicz z innego forum zdradził mi od czego oni w swoim serwisie zaczynają w takich przypadkach.
https://www.youtube.com/watch?v=_3wNGGs5fXM
Aparacik kosztuje 130PLN.

Na dzień dzisiejszy tj. 2 czerwca moto jest nadal niesprawne i zapewne z racami ruszę po powrocie tj w lipcu. Tu jeszcze zostało podejrzane uszczelnienie pompy wody ale mało prawdopodobne przy układzie ciśnieniowym o drożnej odmie, ale też sprawdzę.


Z wyrazami braku szacunku dla cinek78 i J.M.G. Motocykle.
Avatar użytkownika
Croowab
Bywalec
 
Posty: 755
Dołączył(a): 12/6/2013, 19:51


Re: J.M.G. MOTOCYKLE - Historia naprawy monstera s4rs

Postprzez Insekt » 11/6/2017, 16:32

Mogę zapytac czy byles w NL w motoporcie np i pytales o koszt?
r6 2001 -----> cbr 1000rr 2014
Avatar użytkownika
Insekt
Świeżak
 
Posty: 393
Dołączył(a): 18/5/2009, 10:52
Lokalizacja: Szczecin


Re: J.M.G. MOTOCYKLE - Historia naprawy monstera s4rs

Postprzez Croowab » 11/6/2017, 19:08

Koszt to drugorzędna sprawa. ten serwis wybrałem bo miał same dobre opinie na forum docpoland..
W NL jest dobry serwis biggellar, ponoć
po napisaniu posta jednak dostałem kilka priv wiadomości z negatywnymi opiniami.

Po prostu napisałem to aby przestrzec innych przed warsztatem który nie potrafi zdiagnozować usterki i poleca sprzedać uszkodzony sprzęt .. niech się ktoś inny martwi ..

polacy-cebulacy
Avatar użytkownika
Croowab
Bywalec
 
Posty: 755
Dołączył(a): 12/6/2013, 19:51

Re: J.M.G. MOTOCYKLE - Historia naprawy monstera s4rs

Postprzez Insekt » 11/6/2017, 21:51

Rozumiem, ze jestes na maksa wkurw... i nie jestem zdziwiony... Problem w tym, ze wolalbym oddac motocykl gdzies blisko od siebie, zeby w razie problemow "dac w zeby", bo czasami maile nie wystarcza... Sam mieszkam w NL i robie wszystko tutaj, coz, moze wiecej place, ale mysle, ze warto. A Ty 2 razy straciles, w kazdym razie dobrze, ze ostrzegasz.
r6 2001 -----> cbr 1000rr 2014
Avatar użytkownika
Insekt
Świeżak
 
Posty: 393
Dołączył(a): 18/5/2009, 10:52
Lokalizacja: Szczecin

Re: J.M.G. MOTOCYKLE - Historia naprawy monstera s4rs

Postprzez Croowab » 16/6/2017, 10:12

Po to opisałem swoją historię aby przestrzec innych przed tym oszustem ..
Avatar użytkownika
Croowab
Bywalec
 
Posty: 755
Dołączył(a): 12/6/2013, 19:51



Powrót do Mechanika motocyklowa



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości




na gr