8 dziwnych pytań przed kupnem 1 motocykla :)

[Takpoprostu]

Witam, na imię mam Sebastian i mam kilka pytań Dwa lata chodzi za mną kupno motocykla, lecz zawsze jakieś wydatki powodowały że sprawę odkładałem. Ale na ten sezon już ostatecznie chce coś kupić (swój 1 motocykl) początkowo planowałem GS500 lecz ostatecznie chcę GSF400 i takiego też poszukuję. Mam kilka pytań – proszę się nie śmiać gdyż styczność z motorami mam zerowy. Może wybiorę formę punktów by było estetyczniej.

1.
Suzuki GSF400 dla początkującego 32 latka, który 20 lat temu ujeżdżał tylko komarki i motorynki to dobry pomysł ?

2.
Czy aby nie jestem za stary by przyswoić sobie jazdę jednośladem ? Dodam że nie w głowie mi schodzenie na kolano w zakrętach. Raczej jazda rekreacyjna po mieście i wycieczki poza miasto.
3.
Czy Suzuki GSF400 mogę odpalić gdy np. ma wbity bieg – co by powodowało szarpnięciem ? Czy nie odpalę motoru bez wciśniętego sprzęgła ?

4.
Znajomy ma jakieś BMW który ma zapłon elektryczny, czy w GSF400 muszę przy odpaleniu bawić się z ręcznym ssaniem ?

5.
Suzuki GSF400 nie ma wskaźnika rezerwy – czy wytłumaczyłby mi ktoś jak to jest z tym kranikiem i rezerwą ? Skąd wiem kiedy przełączyć na rezerwę ?

6.
Czy GSF400 pozwoliłby zabrać czasami żonę na wycieczkę w piękny letni dzień nad jakieś jeziorko ? Czy jest to zbyt mały motor ? Mam 78kg i 178cm wzrostu. Żona ma 165 i waży ok. 52 kg

7.
Kupując GSF400 sugerować się rocznikiem ? Czy zwracać tylko uwagę na stan. Były jakieś ważne modyfikację w późniejszych latach produkcji ? Celuję w Bandita maksymalnie do roku 1995 gdyż na takiego pozwalają mi funduszę

8.
Nie mam prawo jazdy kat A. a kupuję już jednoślada. Chce najpierw poduczyć się pod okiem kuzyna motocyklisty – mamy możliwość nauki na terenie wyłączonym z ruchu drogowego. Zapisując się na prawo jazdy kat B chyba 12 lat temu to auto nie było mi obce, po prostu już potrafiłem jeździć. Widziałem jaką miałem przewagę nad innymi którzy zaczynali od zera. Znacznie łatwiej było mi zdać egzamin. Myślę że idąc na prawo jazdy kat. A również będzie mi łatwiej znając podstawy. Czy to dobre rozwiązanie ?


Z góry dziękuję za poświęcony czas i odpowiedzi.

[riderZ056]

1. Całkiem niezły.

2. Kwestia indywidualna, ale nie jest to inżynieria rakietowa.

3.Na pewno ma zabezpieczenie, rozrusznik nie zadziała na wbitym biegu.

4.tak.

5. Silnik zacznie przerywać aż w końcu zgaśnie jeśli nie przestawisz wcześniej kranika.

6.Nie jest zbyt mały.

7. W przypadku dwudziestolatków: tylko stan.

8. Zawsze jest łatwiej jak przed kursem ma się jako takie pojęcie, ale lepiej zaliczyć glebę na sprzęcie szkoły jazdy niż własnym.

[Fugu]

Zacznij od nauki w szkole. Reszta sama Ci sie wyjasni

[jasnoksieznik]

W "motocykliscie doskonalym" pisza, ze najmniej wypadkow powoduja ludzie szkolacy sie i doszkalajacy w szkolach jazdy. Potem samouki. A najwiecej ci, ktorym znajomi pokazywali, jak jezdzic.

Idz na kurs i nie cuduj. Za stary na to jestesm zeby sie chowac w krzakach przed policja, ubezpieczycielem i proboszczem, bo nie masz prawka.

Jesli koniecznie musisz - moze lepiej rozejzec sie za 125tka? Wolno Ci nia jezdzic, a jesli budzet na niewiele pozwala, to kupisz slabsze moto w lepszym stanie. Dla Ciebie lepiej, tylko z tym jezdzeniem we dwoje bedzie jeszcze gorzej.

[sivoo]

1. Całkiem niezły

2. Nie jesteś za stary. Robiłem prawko 4 lata temu jak miałem 33 wiosny na koncie i polecam.

3. Nie wiem jak w tym modelu ale w większości trzeba trzymać sprzęgło.

4. Nie mam pojęcia ale u mnie jak jest chłodniej to jest ręczne ssanie, moim zdaniem nie jest to jakoś kłopotliwe.

4. Nie mam pojęcia w SV 650s którego posiadam świeci się tylko światełko a za 50 km trzeba pchać.

5. Hmm jak miałem motorynkę ……wiele lat temu to dawała rade nawet w 4 osoby więc pewno się da ale czy to będzie komfortowe? Starodawna WS miała silnik 125 i dawała radę więc pewno się da.

6. Zwracać uwagę na stan tylko i wyłącznie. Jak w nowszym sprzęcie wysiądzie ci coś ważnego to koszt naprawy może cie zdziwić. Lepiej mieć starszy rocznik a jeździło które dowiezie Cie tam gdzie chcesz.

7. Teraz też masz przewagę. Na egzaminie nikt nie każe ci schodzić na kolano. Tam się jeździ z prędkościami ok. 50km/h. O ile ogarniesz sprzęt na placu to miasto nie stanowi problemu chyba, że masz złe nawyki z samochodu. Jeżeli będziesz miał problem na kursie z placem to faktycznie własny sprzęt może pomóc. Pomijając Policje to pamiętaj, że w razie wypadku nie masz uprawnień do kierowania wiec z własnej kieszeni będziesz musiał pokryć koszty naprawy/leczenia drugiego uczestnika kolizji.

Podsumowanie.
Kupuj sercem gdy Ci się spodoba i jest dobry stan to bierz. Pierwszy motocykl jest po to abyś zobaczył czy akurat to co wybrałeś jest dla ciebie idealne czy raczej trzeba zmienić na coś szybszego/wygodniejszego/mocniejszego. Twoim wiekiem się nie przejmuj, życie zaczyna się po 40 . Większość ludzi (szczególnie młodszych od nas) zmienia sprzęty na mocniejsze a ja np. zmieniał będę na bardziej wygodni bo mocy mam wystarczająco (niewiele mocniejszy sprzęt od tego co chcesz kupić) niestety brakuje mi na nim nieco wygody.

[ded]

Ssanie jest mniej kłopotliwe niż myślisz. W takie dobrze plusowe temperatury to zapalasz moto, ubierasz się na spokojnie i możesz je wyłączyć od razu jak zaczniesz jechać. Tylko się wydaje takie uciążliwe. Z żoną pojedziesz, kiedyś w 4 osoby na WSK przejechaliśmy 2km z czego ojciec ważył 120kg a ja z bratem byliśmy w wieku podstawówkowym. Trójki nie dał rady wbić ale ogólnie to po prostu trzeba pamiętać żeby nie wyprzedzać na styk. Zrobisz kurs, zdasz egzamin to przejedź się kilkoma sprzętami, standardowo na początek ludzie polecają r2 ok 50 koni, nie bierz za słabego bo będziesz żałował, GS500 jest akurat.