przez ChaoticBiker » 16/2/2017, 10:27
sie tez wtrace, wielokrotnie jezdzilem w temperaturach ponizej +10,
generalnie uwazam, ze od +6 w gore mozna wybrac sie w dalsza trase. Ponizej raczej krotkie przeloty.
Dla mnie osobiscie, dolna granica komfortu jazdy to +3 stopnie.
Jezdzilem prawie co weekend dystans ok 230km w jedna strone, gdzie temperatury czesto byly typu +2, +3, a nawet -3 stopnie (najnizsza, przy jakiej jechalem ta trase). Nie bylo to szczegolnie przyjemne, ale dalo rady. Nie bylem tez jedynym motocyklista na drodze.
Choc tylko raz zlapal mnie calkiem niezly snieg. Jazda po gorach, wyjechalismy bylo +6 stopni, jak wjezdzalismy w gorki to temperatura systematycznie spadala, by w pewnym momencie zaczal padac deszcz, ktory bardzo szybko zamienil sie w dosc gesty snieg. Bylo zabawnie (jechalismy grupka 5 motocykli). Snieg padal jakies 30 min, potem wyszlo znowu slonce i jak dojezdzalismy bylismy juz suchutcy. BTW snieg moczy czlowieka znacznie bardziej niz deszcz, choc nie do konca potrafie wyjasnic, dlaczego.
Rekordowe temperatury, w jakich wyjezdzalem to -20 stopni i snieg, sporo sniegu, ale to ruskim zaprzegiem, wiec sie nie liczy (tam instrukcja zaleca wlaczac ssanie na gaznikach przy -40 stopniach)
jakby kogo to interesowalo, opony wtedy mialem Dunlop Sportmax. Potem na Avon Roadrider, bylo troszku jakby gorzej, teraz mam Battleaxy i jest ok, choc juz nie mam potrzeby jezdzenia takich dystansow w tych temperaturach.
Chcialbym dodac, ze np. Heidenau oferuje typowo zimowe opony do motocykli (ktore sa tak miekkie, ze absolutnie nie da sie ich uzywac latem!)
Wiele serwisow do jazdy zima poleca wlasnie Dunlop Sportmax Roadsmart 2 albo Michelin Pilot Road 3.
Zaznacze jeszcze, ze jezdze po Szkocji/UK i tutaj jazda caloroczna jest raczej czyms zupelnie normalnym... (temperatury bardzo rzadko spadaja ponizej 0 stopni, a deszczem sie nikt nie przejmuje)