przez kreska » 15/8/2007, 20:54
Boże, ja nie wiedziałem że aż tak źle jest na polskich drogach. Stałem sobie na poboczu, przy ulicy(droga prawie polna, tylko z kostki wyłożona) obok szkoły i wyłączyłem motor. Iż mam dopiero 15 lat posiadam dopiero motorower. Jeżdzę od dwóch dni na Derbi gpr 50. Wczoraj, zaliczyłem glebe parkingową, w lesie przy 10 km/h, ale to była moja głupota i brak wyobraźni. Dziś stojąc sobie w miejscu, wyjmując telefon w celu sprawdzenia godziny, zauważyłem jak jakiś Pan czarnym mercedesem wjeżdza w drogę z zakazem wjazdu, a następnie cofa, niezbyt wolno. Ja krzycze z całych sił żeby sie zatrzymał a ten "nie chce używać nieodpowiednich słow" wwalił się na mnie i 140 kg przygniotło mi noge, bo kawałek dałem rade odskoczyć. ( Moja przygoda z motorami, nie najlepiej się zaczeła). Już wyskakuje przeprasza, a smierdziało od niego na kilometr wódką. Ale oczywiście "wypiłem tylko jedno piwko". Niepoważny człowiek, jechał z dziećmi i żoną, która też nie była trzeźwa. Nie chciałem być mściwy dlatego nie zadzwoniłem na policje, bo koleś straciłby wszystko, a bądź co bądź taki nie jestem aby człowieka przekreślać za błąd, bo wszyscy je popełniamy, a że człowiek miły starał się być, więc nie sypnąłem go. Nie wiedziałem zbyt co zrobić, zbiegło sie z 10 osób z domów, jako świadkowie, a ja z początku nie wiedziałem co zrobić, sprawdziłem co się zepsuło, no i że mieszkam niedaleko, zadzwoniłem do ojca żeby wyszedł, i podjechałem troche z tym Panem do mnie na ulice. Ojciec też nie chciał mu zrójnować wszystkiego, więc się dogadaliśmy, i ma na sobote kase przywieść na jaką się umówiliśmy. Mam nadzieje że będzie uczciwy bo w przeciwnym razie, sprawe do sądu podam, ale nie wiem czy teraz to udowodnie. Ale sądzę, że odda pięniądze. A teraz powiedzcie mi, jak można być tak niepoważnym człowiekiem, jechać z małymi dziećmi, i z pijaną z żoną, a co najgorsze, samemu być pod wpływem alkoholu. Tłumaczyłem tumanowi, że ma odstawić ten samochód i na pieszo teraz iść, ale nie wiem jak zrobił bo poszedłem do domu, bo byłem w szoku, i nadal troche jestem. Co raz bardziej mam wątpliwości, co do jazdy motorem. Teraz (mam nadzieje że odda pieniądze) i się naprawi bak, i hamulec. Ale następnym razem jak będę już jechał i wtedy mnie ktoś potrąci, to zdrowia nikt nikomy nie naprawi. Boże co się z ludźmi teraz dzieje.
przepraszam was za błedy, ale jestem jeszcze w małym szoku.