Witam.
Mam problem z twardą klamką hamulca i nie za bardzo wiem o co chodzi. Dlatego postanowiłem napisać do Państwa na forum w celu zaczerpnięcia jakiś rad od bardziej doświadczonych motocyklistów.
To może opiszę swoją sytuację. Z ponad dwa miesiące temu zauważyłem że przednie hamulce ściskają tarczę hamulcową na tyle mocno że koło przednie po podniesieniu motocykla na podnośniku nie mogło zrobić nawet jednego obrotu po zakręceniu nim. Wcześniej miałem wymieniany płyn w serwisie i klamka dochodziła gdzieś tak do 1/3 maksimum. Nie dochodziła do końca swoich możliwości ale i tak było lepiej niż jest obecnie. W każdym bądź razie rozkręciłem cały zacisk przedni. Wyjąłem tłoczki. Wszystko przeczyściłem. Tłoczki nasmarowałem specjalnym smarem do tłoczków. Na tłoczkach nie było żadnej rdzy ani wżer były idealnie gładkie. Zkręciłem wszystko jak należy, nalałem płynu zgodnego ze specyfikacją i odpowietrzyłem układ. Jest to zwykły układ bez żadnych ABSów itp. Starszy motocykl z 2002 roku. Jeden zacisk z przodu.
Klamka po tym odpowietrzaniu reagowała tak samo jak przed czyszczeniem w tym że koło już się normalnie kręci bez hamowania. Co prawda tarcze stykają się z tarczą, słychać to nawet że trą, ale nie hamują koła w sposób widoczny. Myślałem że wszystko naprawione i problem z hamulcami z głowy przynajmniej na rok. Klocki hamulcowe też były jeszcze w stanie nadającym się do dalszej eksploatacji.
Pojeździłem motocyklem przez te dwa miesiące. Nie jeździłem nim często. Raz na jakiś czas, ale jeździłem i nie było żadnych problemów . W każdym bądź razie klamka cały czas chodziła tak samo bez zmian na tą z 1/3 może więcej. Aż po ostatniej jeździe w której to zaobserwowałem podczas jazdy delikatne przyhamowanie motocykla (delikatne hamowanie motocykla, nie wiem czy to przód hamował, ale tak mi się wydaje. Te przyhamowania trwały dosłownie sekundę, były delikatne i nie wpływały na jazdę aczkolwiek były niepokojące. Teraz znowu podniosłem motocykl koło dalej się kreci bez oporów. Być może to nie hamuje hamulec a coś innego i to nie ma nic wspólnego z twardą manetką.) manetka hamulca zrobiła mi się strasznie twarda. Teraz może klamka się zgina w 1/5 swoich możliwości. Sprawdziłem czy układ nie jest zapowietrzony i czy jest w nim wystarczająca ilość płynu i wszystko jest w porządku ale stan manetki jest co najmniej niepokojący. Spuściłem trochę płynu. Zakręciłem wszystko i dalej twarda. W każdym bądź razie hamuje dobrze motocykl. A jak manetka nie jest wciśnięta to nie hamuje. Ale nie ma żadnego miejsca na regulowanie siły hamowania ze względu na słaby skok manetki.
Czy wiecie może czego to może być przyczyna? Też wam tak ciężko manetki chodzą? I czy klocki hamulcowe zawsze trą o tarcze czy tłoczki powinny się całkowicie cofać?
Dziękuję za pomoc!