przez nesta83 » 10/4/2016, 13:16
Chciałem podzielić się moją opinią na temat motocykli z klasy 300. Konkretnie rzecz ujmując o Hondzie CBR300R.
Nie popełnijcie mojego błędu, który już na szczęście naprawiłem. Zachęcony pozytywnymi opiniami na YT i innych stronach www, sięgnąłem po ten model, chcąc kupić motocykl na miasto i weekendowe wypady.
Już od pierwszego odpalenia mina mi zrzedła. Ale po kolei:
- Jeden cylinder więc szczególnie przy ruszaniu brzmi na stocku trochę jak skuter. Na 5 biegu mam już spokojnie 100/110km/h i sporo obrotow na zegarze.
- Moto jest małe i lekkość, która miała być zaletą znów kojarzy Ci sie ze skuterem. Masz wrażenie, że cierpi też na tym stabilność toru jazdy i pewność prowadzenia przy większych prędkościach.Czujesz, że masz jakiś lekki plastik pod sobą.
- Pozycja za kierownicą - miał być to sprzęt na miasto, a pozycja jest średnio komfortowa i ręce, nadgarstki czujesz już po chwili jazdy.
- Moc.. parodia. Wszyscy testerzy (opłaceni?) pisali, że spokojnie wystarcza. Jednak dla mnie nie było w tym żadnego funu, nie było czuć tego co wywołuje banan na twarzy. Biegi musiałeś zmieniać często jak w samochodzie, bo na jedynce odrazu wchodził na czerwone pole, a jechałeś dalej wolno.
Kupiłem go po stareszej CB500F, która dała mi kiedyś mnóstwo funu. Liczyłem się z tym, że osiągi mogą być tu trochę niższe (na papierze nie było wielkiej różnicy), ale czułem się jakbym jeździł mocnym skuterem. Zacząłem nawet zastanawiać się - co się stało, dlaczego motocykl nie sprawia mi funu? Gdzie to uciekło? Jak widać problem nie leżał we mnie.
Sprzedałem bez żalu po przejechaniu może 300-400km, straciłem może 2k, ale nie zaluje.
Mam już Horneta z 2009 roku, w pięknym stanie. I jak on gra, jak się prowadzi, jaka pozycja. Po pierwszej jezdzie miłość i giga frajda wróciła.
Tyle ode mnie. Nie wiem jak inne 300tki, wypowiadam się o CBR. Wiem, że Kawa i R3 mają tych koników o kilka więcej, ale nie na tyle podejrzewam, aby zmieniały generalne odczucie. Te 300tki to chyba stricte sprzęt pod A2, na totalny początek, dla młodziaków.
Decyzja należy do każdego, ja przedstawiłem swoją opinię. Może akurat ktoś jest na kupnie i będzie dla niego pomocna.