Bandit 1200s vs VFR 800 FI i podobne
Posty: 22
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Bandit 1200s vs VFR 800 FI i podobne
Czołem, koledzy! Piszę ten post, kierując go do użytkowników niżej wymienionych szpejów. Chciałbym, aby tylko użytkownicy z doświadczeniem na owych motocyklach brali głos. Doradcom z internetową wiedzą dziękuję, bo google też mi nie obce, a nie to jest sednem tego wątku.
Od początku - Zaczynamy śmigać z narzeczoną na moto. Zaliczyliśmy już dwie dłuższe traski na sporcie i niestety nie było najwygodniej. Pragnę dalej użytkować przecinaka, ale wyłącznie na trackdayach, a na asfalt potrzebuję czegoś, na czym będziemy walić dalekie, zagraniczne tripy. W turystykach mam trochę mniejsze rozeznanie, niż w sportach. Mój wybór zawęża się do leciwych, prostych jak budowa cepa (a co za tym idzie) tańszych w kupnie i eksploatacji sprzętów.
Na pierwszym miejscu mojej listy znajduje się Bandit 1200s (druga gen powyżej 2000r), a na drugim miejscu jest VFR 800 FI (model 98-01 lub nowszy) - to zależy czy dowiem się, że warto dopłacić do nowszej generacji). Sprawa się ma tak: Bandzior jest zasilany gaźnikami, co średnio do mnie przemawia. Z wiadomych przyczyn (problematyka gaźnikowca) wolałbym wtrysk, a VFR, będąca na wtrysku, boryka się z dużym problemem - prąd. Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby ktoś, kto ujeżdżał Bandziora i VFR powiedział mi, na którym sprzęcie kierownikowi i pasażerowi będzie wygodniej. Czy na VFR pozycja jest lekko pochylona, czy całkiem wyprostowana jak na bandicie? Który z tych motocykli wg was jest wygodniejszy i praktyczniejszy na dalekich trasach? Czy problem VFR ogranicza się głównie do częstszych wymian samego regulatora napięcia jak w innych hondach i wożenie go w kufrze rozwiąże problem? Czy któryś z tych modeli cierpi na jakieś inne bolączki, o których warto wiedzieć? Ogólnie jestem otwarty na wszelkie propozycje innych modeli, typu CB1300s itp. - byleby były w miarę proste konstrukcyjnie i raczej tańsze. Mimo wszystko proszę tej ceny nie brać aż tak bardzo do siebie. Mogę dołożyć, jeśli będzie to warte świeczki. Dodam jeszcze, że mam w planach trasy raczej asfaltowe, więc duale pokroju Africa Twin odpadają. Mega wdzięczność kierowana do każdego rozgarniętego, kto szarpnie się o swoje 3 grosze. Bardzo proszę o konkrety. Dzięki i pozdrawiam!
Od początku - Zaczynamy śmigać z narzeczoną na moto. Zaliczyliśmy już dwie dłuższe traski na sporcie i niestety nie było najwygodniej. Pragnę dalej użytkować przecinaka, ale wyłącznie na trackdayach, a na asfalt potrzebuję czegoś, na czym będziemy walić dalekie, zagraniczne tripy. W turystykach mam trochę mniejsze rozeznanie, niż w sportach. Mój wybór zawęża się do leciwych, prostych jak budowa cepa (a co za tym idzie) tańszych w kupnie i eksploatacji sprzętów.
Na pierwszym miejscu mojej listy znajduje się Bandit 1200s (druga gen powyżej 2000r), a na drugim miejscu jest VFR 800 FI (model 98-01 lub nowszy) - to zależy czy dowiem się, że warto dopłacić do nowszej generacji). Sprawa się ma tak: Bandzior jest zasilany gaźnikami, co średnio do mnie przemawia. Z wiadomych przyczyn (problematyka gaźnikowca) wolałbym wtrysk, a VFR, będąca na wtrysku, boryka się z dużym problemem - prąd. Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby ktoś, kto ujeżdżał Bandziora i VFR powiedział mi, na którym sprzęcie kierownikowi i pasażerowi będzie wygodniej. Czy na VFR pozycja jest lekko pochylona, czy całkiem wyprostowana jak na bandicie? Który z tych motocykli wg was jest wygodniejszy i praktyczniejszy na dalekich trasach? Czy problem VFR ogranicza się głównie do częstszych wymian samego regulatora napięcia jak w innych hondach i wożenie go w kufrze rozwiąże problem? Czy któryś z tych modeli cierpi na jakieś inne bolączki, o których warto wiedzieć? Ogólnie jestem otwarty na wszelkie propozycje innych modeli, typu CB1300s itp. - byleby były w miarę proste konstrukcyjnie i raczej tańsze. Mimo wszystko proszę tej ceny nie brać aż tak bardzo do siebie. Mogę dołożyć, jeśli będzie to warte świeczki. Dodam jeszcze, że mam w planach trasy raczej asfaltowe, więc duale pokroju Africa Twin odpadają. Mega wdzięczność kierowana do każdego rozgarniętego, kto szarpnie się o swoje 3 grosze. Bardzo proszę o konkrety. Dzięki i pozdrawiam!
- freestyle431
- Świeżak
- Posty: 158
- Dołączył(a): 13/6/2012, 13:32
- Lokalizacja: Kęty
W VFR 2007 bo tego testowałem pozycja jest lekko pochylona, są tam clip ony, co prawda podwyższone ale są, mimo to wygodnie się tym jedzie. Jednak ciężko znaleźć sprzęt tak wygodny dla tyłka jak Bandit, jest jeden który znam o tak wygodnym siodle i jest to V-strom, zakładasz mu drogowe ogumienie i jedziesz po asfalcie, tylko 2 cylindry jak w SV 650/1000 do wyboru, prosta konstrukcja. od 2007 bandit 1250 jest na wtrysku ale domyslam się że przekracza budżet.
black matt=grey (color by honda)
-
lagiboy - Moderator
- Posty: 2690
- Dołączył(a): 1/4/2014, 23:35
Konstrukcja bandita to kult niezawodnosci i prostoty.
VFR nie jeździłem, przymierzałem się na sucho i pozycja jest "usportowiona" czyli pochylenie do przodu.
Na bandicie siedzisz wyprostowany i nawet po przejechaniu wielu km nie nadwyręza zbytnio kierownika.
Do tego dochodzi bardzo fajny piec ze sporym momentem co odczyjesz w jeździe we 2.
Zawieszenie miękkie co doceni Twój i pasażerki kręgosłup.
Powiem tak.
Postaraj się zrobić rundkę na jednym i drugim i wtedy Twój dylemat sam się rozwiąże
VFR nie jeździłem, przymierzałem się na sucho i pozycja jest "usportowiona" czyli pochylenie do przodu.
Na bandicie siedzisz wyprostowany i nawet po przejechaniu wielu km nie nadwyręza zbytnio kierownika.
Do tego dochodzi bardzo fajny piec ze sporym momentem co odczyjesz w jeździe we 2.
Zawieszenie miękkie co doceni Twój i pasażerki kręgosłup.
Powiem tak.
Postaraj się zrobić rundkę na jednym i drugim i wtedy Twój dylemat sam się rozwiąże
-
Croowab - Bywalec
- Posty: 755
- Dołączył(a): 12/6/2013, 19:51
Mi jakos VFR 800 do gustu nie przypadla. Niby fajnie jedzie ale, powyzej obrotow X ( bodajze 7500 rpm ) zaczyna duzo palic, gdy obroty w tym zakresie zaczynaja sie wachac jazd astaje sie nerwowa.
Serwis jest duzo bardziej upierdliwy co bedzie rownac sie kosztowniejszy.
Porownujac Moment obrotowy to tak jak bys poeownal Boeinga do Kukuroznika.
Serwis jest duzo bardziej upierdliwy co bedzie rownac sie kosztowniejszy.
Porownujac Moment obrotowy to tak jak bys poeownal Boeinga do Kukuroznika.
| | https://www.youtube.com/channel/UCIhJl1 ... TGw/videoskuluem123 napisał(a):...Nie da się zrobić przekrętu w urzędzie ?
- andy7
- Moderator
- Posty: 3268
- Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55
Andy, masz pewnie na myśli vfr 800 vtec? Bo ona wlaśnie ma taką nerwówkę poniżej roku 2006. Ta starsza nie ma vteca, więc pewnie serwis też tańszy będzie. ale w takim razie chyba skłonię się ku banditowi... dzięki, chłopaki.
p.s. czy poza banditem i v-stromem jest jeszcze jakiś wybór? Tak tylko pytam...
p.s. czy poza banditem i v-stromem jest jeszcze jakiś wybór? Tak tylko pytam...
- freestyle431
- Świeżak
- Posty: 158
- Dołączył(a): 13/6/2012, 13:32
- Lokalizacja: Kęty
z dużych pojemności kilofazer, lub jeśli bardziej sportowo to CBR XX blackbird można go kupić naprawdę w niezłych pieniądzach przynajmniej rynek angielski daje takie mozliwości. Jeden z moich byłych instruktorów kupił za 2000 funtów zdrową sztukę. i jeszcze yamaha thunderace, trochę podobna do VFR taki sport tourer.
black matt=grey (color by honda)
-
lagiboy - Moderator
- Posty: 2690
- Dołączył(a): 1/4/2014, 23:35
Ok. Raczej zostanę przy bandicie. Chodzi mi o to, żeby pasażer i kierowca byli oboje wyprostowani. Wiem na czym stoję. Dzięki wam!
- freestyle431
- Świeżak
- Posty: 158
- Dołączył(a): 13/6/2012, 13:32
- Lokalizacja: Kęty
Rura napisał(a):...wbrew pozorom całkowicie wyprostowana pozycja specjalnie wygodna nie jest na dłuższe trasy...
Zgadzam się. Wyprostowana pozycja nie nadaje się na szybkie przeloty, no chyba że możesz schować się za dużą szybą. Ale ta z kolei daje efekt żagla przy mocniejszych podmuchach. Inaczej będzie cię wyciągać na łapach i będziesz całą drogę walczył żeby cię nie zmiotło z moto. Dlatego jestem zwolennikiem niewielkich owiewek i lekko pochylonej do przodu pozycji - co by pęd powietrza sam podtrzymywał ciało bikera.
Dorzuciłbym do powyższego zestawienia jeszcze jeden sprzęt, trochę od czapy i mało doceniany, niemniej bardzo fajny i do spokojnej turystyki, a nawet do miasta - Yamahę BT 1100 Bulldog: V-ka, wał kardana, bak 21 litrów, wygodna kanapa, bez szaleństw ale spokojnie pociągnie 2 osoby z bagażem. No i fajny design - przynajmniej dla mnie:
Moto Guzzi V7 - szkoda życia na brzydkie motocykle.
-
Zimny72 - Zimny Drań
- Posty: 1382
- Dołączył(a): 13/1/2013, 23:07
- Lokalizacja: Wesoła
Bardzo się cieszę, że mi tak doradzacie. Analizuję wszystko wnikliwie. ten trampek sprint też wygląda fajnie, a co do bulldoga - elegancki sprzęcik, ale jednak staram się znaleźć coś, czego jest w miarę dużo na rynku, żeby było w bród części zamiennych. Miałem nie jednego egzotyka i to super sprawa, dopóki coś się nie rozsypie. Czyli mówicie, że np. na vfr czy sprincie powinno być wygodniej na dłuższą metę, niż na bandicie? Tylko, że wtedy pasażer nie ma się chyba jak oprzeć o kufer (jeśli oboje będziemy trochę pochyleni), a to jest duża zaleta banditowej prostej postawy...
drobna korekta: widzę, że bulldogów jednak trochę jest i części do nich też są, ale jednak mimo wszystko skłaniałbym się bardziej w stronę czegoś z designem podobnym do właśnie vfr lub bandita...
drobna korekta: widzę, że bulldogów jednak trochę jest i części do nich też są, ale jednak mimo wszystko skłaniałbym się bardziej w stronę czegoś z designem podobnym do właśnie vfr lub bandita...
- freestyle431
- Świeżak
- Posty: 158
- Dołączył(a): 13/6/2012, 13:32
- Lokalizacja: Kęty
GSF bandit S ma sporą owiewkę i nie wiatr Cię z niego nie zepchnie, jest ciężki i stabilny jak lokomotywa. Suzuki nie lubi jak się ich GSX1250F nazywa banditem ale to wciąż bandit tyle że całkiem obudowany bardzo przyjemny na dalekie wyprawy.
Sprinta niestety tylko macałem ale to triumph, nie przepadam za brytyjską motoryzacją lecz muszę przyznać że triumph robi porządną robotę i każdy kogo spotykam dobrze się wypowiada o niezawodności marki. Jeździ też trochę Sprintów 1050 i ludzie sobie chwalą aczkolwiek ostatnie dwa które spotkałem w salonie zostały zamienione na nówki MT-09 Tracer i VFR1200 CrossTourer, Nie spotykam często na drodze Yamahy FJ1200, wiem że to fajna konstrukcja szczególnie z końcówki produkcji ale cieżko spotykana, zastąpiła ją FJR1300 która jest kobylasta niemniej wspomnieć należało.
Sprinta niestety tylko macałem ale to triumph, nie przepadam za brytyjską motoryzacją lecz muszę przyznać że triumph robi porządną robotę i każdy kogo spotykam dobrze się wypowiada o niezawodności marki. Jeździ też trochę Sprintów 1050 i ludzie sobie chwalą aczkolwiek ostatnie dwa które spotkałem w salonie zostały zamienione na nówki MT-09 Tracer i VFR1200 CrossTourer, Nie spotykam często na drodze Yamahy FJ1200, wiem że to fajna konstrukcja szczególnie z końcówki produkcji ale cieżko spotykana, zastąpiła ją FJR1300 która jest kobylasta niemniej wspomnieć należało.
black matt=grey (color by honda)
-
lagiboy - Moderator
- Posty: 2690
- Dołączył(a): 1/4/2014, 23:35
Kuzyn ma bandita 600s z 2001 roku. Przejadę się na nim z kobietą na jakąś traskę 50+ km i wtedy podejmę decyzję ostatecznie. Pozycja taka sama jak na starszym bracie, toteż będziemy już wiedzieć, z czym to się je...
- freestyle431
- Świeżak
- Posty: 158
- Dołączył(a): 13/6/2012, 13:32
- Lokalizacja: Kęty
Każdy właśnie chwali bandziora za pancerną prostotę, moment obrotowy i wygodę. Cóż więcej można chcieć na trasy. I w dodatku za 10 tys zł...
- freestyle431
- Świeżak
- Posty: 158
- Dołączył(a): 13/6/2012, 13:32
- Lokalizacja: Kęty
Bandyta jest super wygodny. Jak jeszcze dałem kanapę do obszycia + dodatkowa gąbka to komfort prawie jak na fotelu
Silnik ciągnie od dołu i nie trzeba ciągle mieszać biegami.
Jedyne niedogodności to gorąc od silnika jak się stoi i konieczność tankowania co chwilę...
Silnik ciągnie od dołu i nie trzeba ciągle mieszać biegami.
Jedyne niedogodności to gorąc od silnika jak się stoi i konieczność tankowania co chwilę...
Bandyta 1200 + DR 650
- AdamoX
- Świeżak
- Posty: 103
- Dołączył(a): 11/8/2014, 07:49
- Lokalizacja: Wrocław
jeżdżąc po kilka lat zarówno banditem jak i VFR z 2001 roku (nie v-tec), nie powiem pewnie nic więcej niż koledzy powyżej, czyli vfr to typowy sportowy turystyk, fajnie się na nim jeździ w trasy ale pozycja faktycznie lekko pochylona do przodu, choć nie zauważyłem aby specjalnie obciążała nadgarstki (kwestia poprawnej pozycji na moto), pozycja pasażerki również pochylona.
Bandit oczywiście kanapa wielka i wygodna, pozycja wyprostowana.
Technicznie w VFR RC46 nic się nie dzieje, motocykl prowadzi się genialnie (moim zdaniem o klasę lepiej niż bandit), jedynie tak jak pisałeś czasami problem z regulatorem (ja przez kilka lat raz wymieniałem - bo zazwyczaj pada ten oryginalny).
Latem w VFR przez owiewki ładne dogrzewanie jajek
Z banditem jedynie miałem problemy właśnie z gaźnikami, ale tutaj zabawa skończyła się na tym że je wymieniłem na całe sprawne i po problemie - poza tym konstrukcja faktycznie prosta jak budowa cepa.
Na plus dla VFR - moim zdaniem lepsze zawieszenie i chyba większy rozstaw kół, brzmienie silnika V4, mono wahacz , w wersji 2000 lub nowsza pełen wtrysk (w 99 czy 98 jest taki powiedzmy częściowy), zegarek na ładnym podświetlonym wyświetlaczu
Na minus dla VFR - regulator napięcia, lekko pochylona pozycja, spalanie w mieście porażka (w trasie standardowe)
Na plus dla bandita - bardziej miękkie zawieszenie (jeśli takie preferujesz) i pozycja bardziej wyprostowana
Na minus dla bandita - problemy z gaźnikami,
Zwróć uwagę czy w motocyklu który wybierzesz jest wskaźnik paliwa, taka mała pierdoła ale fajna
Ja ze swojej strony proponuje Ci jeszcze YAMAHA FJR1300 - świetny motocykl na dłuższe wypady z wyprostowaną pozycją
Bandit oczywiście kanapa wielka i wygodna, pozycja wyprostowana.
Technicznie w VFR RC46 nic się nie dzieje, motocykl prowadzi się genialnie (moim zdaniem o klasę lepiej niż bandit), jedynie tak jak pisałeś czasami problem z regulatorem (ja przez kilka lat raz wymieniałem - bo zazwyczaj pada ten oryginalny).
Latem w VFR przez owiewki ładne dogrzewanie jajek
Z banditem jedynie miałem problemy właśnie z gaźnikami, ale tutaj zabawa skończyła się na tym że je wymieniłem na całe sprawne i po problemie - poza tym konstrukcja faktycznie prosta jak budowa cepa.
Na plus dla VFR - moim zdaniem lepsze zawieszenie i chyba większy rozstaw kół, brzmienie silnika V4, mono wahacz , w wersji 2000 lub nowsza pełen wtrysk (w 99 czy 98 jest taki powiedzmy częściowy), zegarek na ładnym podświetlonym wyświetlaczu
Na minus dla VFR - regulator napięcia, lekko pochylona pozycja, spalanie w mieście porażka (w trasie standardowe)
Na plus dla bandita - bardziej miękkie zawieszenie (jeśli takie preferujesz) i pozycja bardziej wyprostowana
Na minus dla bandita - problemy z gaźnikami,
Zwróć uwagę czy w motocyklu który wybierzesz jest wskaźnik paliwa, taka mała pierdoła ale fajna
Ja ze swojej strony proponuje Ci jeszcze YAMAHA FJR1300 - świetny motocykl na dłuższe wypady z wyprostowaną pozycją
Instruktor nauki jazdy A,B - Poznańhttp://szkola-motocyklowa.blogspot.com/ - Twoje kompendium wiedzy
- adam_tomasz
- Moderator
- Posty: 414
- Dołączył(a): 15/4/2007, 14:20
- Lokalizacja: Poznań
No, Panowie. Temat się naprawdę rozkręcił i coraz więcej ogarniętych i doświadczonych motonitów dodaje swoje spostrzeżenia. Bardzo wam dziękuję za to. Na chwilę obecną skłaniam się ku bandicie, ponieważ jednak wolę całkowicie wyprostowaną pozycję i mięciutkie zawieszenie - totalne przeciwieństwo od szlifierek, na których spędziłem całe życie. do jazdy solo czy po torze, to sprzęt marzenie, ale na trasy z ukochaną, wolę mieć jak najmiększe siedzenie, zawiechę, no i dobrą pozycję, żeby miała się jak oprzeć o kufer centralny. FJR też rozważam, bo są równie mega fajne. Nie spieszy się z zakupem, także rozważam sobie wszystkie "za" i "przeciw".
- freestyle431
- Świeżak
- Posty: 158
- Dołączył(a): 13/6/2012, 13:32
- Lokalizacja: Kęty
freestyle431 napisał(a):Kuzyn ma bandita 600s z 2001 roku. Przejadę się na nim z kobietą na jakąś traskę 50+ km i wtedy podejmę decyzję ostatecznie. Pozycja taka sama jak na starszym bracie, toteż będziemy już wiedzieć, z czym to się je...
już dłuższy czas poginam na 600s 2000 i nie znam nikogo kto by zszedł mi z tylnej kanapy niezadowolony ^^, co do 1200 to jest równie komfortowy, na plus przełożenia i moment ale zdziwilem się w sumie bo w porównaniu do 600 jest większy... dużo... wszędzie 600 po oglądaniu tego smoka wydaje się dużo delikatniejsza, no i start przypomina odjazd jakiegoś pendolino, co do innych propozycji mogę poprzeć FJR 1300 - znajomi chwalą komfort, w każdym razie żeby nie obracać cudzymi opiniami polecam bandita komfort, moc i nieśmiertelność
(ludzie na forum PBC publikują takie przebiegi, których nie osiągną nowe auta bez wyplucia połowy bebechów)
-
stolaris - Świeżak
- Posty: 65
- Dołączył(a): 9/8/2013, 10:35
- Lokalizacja: ŁwC
Ja mam w bandycie N akcesoryjną kierownicę (trochę niższą i prostszą od orginału) i spokojnie można trzymać 140km/h bez większego zmęczenia. Więc w S jest jeszcze lepiej. Przy prawie 2m wzrostu moto jest jak uszyte na mnie. Piec ciągnie od samego dołu bez względu na to z kim na plecach jedziesz. O wygodzie już pisali wyżej.
-
pablomotors - Świeżak
- Posty: 453
- Dołączył(a): 25/3/2008, 13:06
- Lokalizacja: Maczu-Pikczu
A tak nawiasem, jaki jest taki "minimalny" wzrost, żebym siebie i pasażerkę komfortowo na motongu utrzymał podczas postoju? Jestem ciut niski i nie wiem czy nie będzie to czasem problemem... O ile na szlifierce jest to zaleta, to na takim bandziorze już nie koniecznie... Jest duużo wyższy od 600s?
- freestyle431
- Świeżak
- Posty: 158
- Dołączył(a): 13/6/2012, 13:32
- Lokalizacja: Kęty
Posty: 22
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości