Osobiście uważam, że dasz sobie radę. Tylko pamiętaj, że na szerszych laciach się ciężej skręca, niż na wąskich. No i dodatkowo nie ciągnij za szybko gazu
Jak zakupisz, to stopniowo będziesz pozwalał sobie na coraz więcej
Wiem po swoim doświadczeniu. Tylko ja byłem większy hardcore, czy też świr (jak kto woli), bo z chińskiego Junaka 901 80 ccm przeskoczyłem na Honde CBR 600 F2. Dodam, że najsilniejsze moto, na jakim jechałem wcześniej, to Zipp Nekken 110 ccm. Nigdy nie jechałem nawet na miejscu pasażera na ścigu. Jazda próbna była dla mnie nie lada przeżyciem, a w dodatku musiałem przy znajomych zgrywać obeznanego, bo się o mnie martwili, to im powiedziałem, że już jeździłem na przecinakach
Na jeździe próbnej dałem sobie radę, moto zakupiłem 13 lutego tego roku, teraz już zaprzyjaźniłem się z moim ,,potworkiem", jeździ mi się świetnie, z dnia na dzień coraz większe widzę postępy. Bardzo dużo zbierałem teorii na temat stylu jazdy, dzień w dzień niezależnie od pogody ćwiczę i ćwiczę
No więc skoro ja sobie dałem radę, to czemu Ty masz nie ogarnąć? Motocykl został stworzony do jazdy, a nie do zabijania się, czyli jest przyjazny dla kierowcy. Nie stworzą przecież motocykla, nad którym nie da się panować, jazda jest zbyt niebezpieczna, bo kto by taki kupił? Wystarczy tylko pamiętać, żeby nie zrobić jakichś głupot, zachować zimną krew i mieć olej w głowie i będzie wszystko okej. Powodzenia, LwG