Do Super Tenery to do tych przepraw trzeba zatrudnić jeszcze z 2-3 osoby do podnoszenia, wypychania i przeprowadzania. Jazdy będzie tyle co po szutrach i asfalcie. Przecież to kloc!!! Ogmolowany (bez tego plastiki idą przy pierwszej glebie) to dobre 250kg po zatankowaniu. Gdzie z tym do lasu?
DR800BIG - dziadek. Jak ktoś ma, dbał i dmuchał, to niech ma i trzyma. Remont (a ten czeka każdego singla) rozbija się o 4-5tys.zł, bo silnik z BIGa został zaprojektowany... tylko do BIGa. Czyli zamienników BRAK. Każda pierdoła w ASO kosztuje krocie, a części, które ulegają najczęstszym defektom w używkach nawet jeśli istnieją, to cenowo też zwalają z nóg.
DR650RS/RSE i wszystko sprzed 95r., czyli modelu SE to proszenie się o problemy (olejowe/głowicowe). Jak chcecie komuś zrobić na złość, to wystarczy wystawić ogłoszenie z głowicą do tego modelu i podać nr tel. do delikwenta - ludzie będą dzwonić i wysyłać SMSy nawet po nocach.
KLX650 - świetny sprzęt, ale części jak na lekarstwo, produkowany bardzo krótko.
Transalp/Afryka - ideały do dalekiej podróży po drogach ostatniej kategorii. Ale to też ciężkie kloce. Na przeprawy się nie nadają.
Oczywiście da się. Bo co się nie ma dać?
Sjaak Lucassen udowodnił, że nawet eRłan się da! Ale chyba nie o to chodzi?
https://www.youtube.com/watch?v=Q5iU7twPOio
Generalnie rozumiem, że szukasz budżetowego tzw. dualsporta. Więc:
- NX650 Dominator - świetny silnik, ale z lekko porąbaną głowicą. Źle serwisowany daje w kość (również finansowo). Niskie przebiegi serwisowe, katalogowo waga z sufitu, bo jest sporo cięższy, do tego potrzebuje gmole, bo się rozpada na części (czacha) przy glebie. Do tego bardzo kiepski zawias i koło tył 17". Ja odpuściłem. Mimo to polecam do rozważenia.
- XT600 do '90 (np. 2KF) - w miarę lekki, tylne koło 18', silnik niezajebliwy, ale wiek robi swoje i łatwo trafić na minę mimo odporności silnika na błędy i patenty domorosłych mechaników. Niestety tylko na kopajkę, więc jak się tym wybierzesz np. do Gruzji, to na przełęczy w drodze na Omalo zakopiesz się na śmierć mając włożone dysze gaźnika przystosowane na nizinny teren. Zresztą już na 1500-1600m.n.p.m. da się to we znaki (np. Maramuresz w Rumunii, czyli najbliższe nam tereny do bezstresowej eksploracji).
- XT600 powyżej '90 (3TB) - niższy, mniejszy skok zawiasu, tylne koło 17', w dodatku stalowe obręcze, zawias równie słaby jak w dominatorze. Ale za 5kPLN można dorwać zdrowy egzemplarz.
- TT600E - koła 21/18, przedni zawias w miarę, tył jakieś nieporozumienie, więc można wymienić na ohlinsa z TT600S (trudno ustrzelić). Jak dla mnie jeden z najlepszych materiałów na wyprawówkę pozaasfaltową.
- DR650SE - totalnie inny motocykl niż DR650RE/RSE, jedyne co mają ze sobą wspólnego to nazwę i producenta. Obok TT600 to jeden z najlepszych duali do podróży. Jest jednak nieco bardziej skomplikowany w budowie (sprzęgło). Zawias gorszy od TT600, ale wystarczający jeśli ktoś nie patrzy na taki motocykl jak na tzw. "full cross", tylko dlatego, że ma wysoki błotnik
- DR350SE - niby mocy niewiele, ale w terenie będzie lepiej niż we wszystkich powyższych pozycjach (waga, VI biegów). Niestety miewa problemy z głowicą i łatwo wtopić, a wersji SE (z rozrusznikiem el.) jak na lekarstwo na rynku.
Najłatwiej i najtaniej kupić poczciwego XT600.
Jeśli ma być bardziej hard, to już kończą się motocykle młotkonaprawialne z przebiegami w kilometrach i limitami serwisowymi pozwalającymi na przejechanie 2-tyg. wyprawy. Trzeba wtedy już iść w WR/EXC itp. Ale to nie ten budżet, no i trzeba mieć świadomość kosztów eksploatacji.