Witajcie,
po kilku ładnych latach przerwy zamierzam w tym sezonie wrócić do jednego słusznego wyboru motocykla, czyli szybki (nawet bardzo) turystyk
Do tej pory latałem różnymi ścigami min. SRAD 600, CBR 929, CBR1000, a ostatnio trochę próbowałem chopperów. Doświadczenie do sportów więc mam, choć lekko zakurzone, ale podobno tego się nie zapomina
Kasa do wydanie to tak plus minus 15 tys.
Szukam czegoś dużego, bo sam mały nie jestem. Coś co da mi się odstresować przy szybkiej dynamicznej jeździe, ale też coś co mnie zabierze na przejażdżkę 500km i nie zabije kręgosłupa.
Chciałbym uzyskać od was odpowiedź w co lepiej wejść jednocześnie zachowując zdrowy rozsądek jeśli chodzi o utrzymanie takiej maszynki.
Zawsze marzyła mi się hayabusa (choć wersja I na dzisiejsze standardy nie jest może zbyt piękna) - jednak strasznie się jej boje, czy to nie za dużo i nie za mocno dla mnie. Może wypowiedzieć się ktoś, kto latał wersją I czy to diabelstwo, czy do ogarnięcia?
Sporo jeździłem też hondami i lubię ich lekką opieszałość w oddawaniu mocy i stabilne prowadzenie. Dlatego zastanawiam się też nad czymś pośrednim, czyli CBR 954. Tylko, czy można je jeszcze znaleźć nie ślizgane, to nie wiem
W każdym razie można kupić w baardzo przyzwoitych pieniądzach te maszynki, a przy tym naprawdę mi się wizualnie podobają. Co myślicie o CBR jako półturystyku? Dobry wybór?
Na koniec kolejny potwór z oczami pająka (śliczności)
- trochę przy drogi jak na moje aktualne możliwości, ale do rozważenia. Zawsze unikałem Kawasaki, ale podobno to już nie ta firma co kiedyś, więc mooże???
Będę wdzięczny za wszystkie podpowiedzi.
Pozdrawiam
Acha może przy okazji czytania tego tematu znajdzie się ktoś kto chce się rozstać z jakimś ciekawym kombinezonem dwuczęściowym (w rozmiarze najprawdopodobniej 62), w jeszcze ciekawszej cenie, to zapraszam na prv