przez Hans01 » 20/8/2015, 20:33
Ał, to niestety już poważnie przekracza moje możliwości finansowe.
Generalnie NIE chodzi mi o pełny off-road, skakanie po hopkach i rozjeżdżanie lasów państwowych.
Pusty ogrodzony parking + ślepa szutrówka donikąd i budowanie reakcji odruchowych, wyczuwania tego momentu gdzie za chwile zacznie się katastrofa + obeznanie się z atrakcjami typu próba przejechania belki pod kątem 45* bez urwania niczego maszynie i sobie, ogarnięcie taczki błota na torze jazdy, wyczucie uślizgów i świadome ich wykorzystanie (szutr/asfalt) itd. Stąd idea taniego, starego nakeda w stylu NTVki którego nie będzie żal i względnie tanio się połata, ale nie rozleci się po trzeciej glebie w ciągu godziny, a wręcz po przymocowaniu srebrną taśmą urwanego kierunku / wymianie ułamanej klamki / seta / lusterka / tablicy, da się wrócić parę kilometrów szosą do domu bez proszenia się o problemy przy pierwszym radiowozie.
--
Hans
każdy kto próbował kiedyś puścić cichacza w towarzystwie, ten wie jak operować sprzęgłem