To chyba temat na dłuższą dyskusję bądź artykuł.Mam o tyle fajnie ,że jadąc trochę poćwiczyć czasami podczepię się pod instruktorów ze Speed Day'a.U nas ćwiczą wszyscy w tym samym miejscu więc po prostu trzeba się wstrzelić.trudno jest wiele rzeczy u siebie samego wychwycić więc głupotą byłoby nie czerpać z rad bardziej doświadczonych garściami.
I w momencie kiedy zamykasz już obie opony,pięknie szorujesz kolanem okazuję się ,że to jest tak naprawdę nieefektywne.
Albo inaczej,można jeździć szybciej dochodząc do kolana i zamknięcia opony później,mniej obciążając tylną oponę i przy tym jej zużycie(co na torze jest dość istotne) i przez mniejsze pochylenie otwierać przepustnicę mocniej i pewniej.
I tutaj znowu wracamy do punktu wyjścia czyli do pozycji.
Nie wiem jak u Was,ale w moich okolicach w większości winkle są przede wszystkim krótkie z mniejszym kątem do tego w większości niewidoczne.Żeby jechać kolanem w takim winklu trzeba albo bardzo dużej prędkości co w przypadku drogi publicznej i zakrętu niewidocznego jest głupie albo wymuszonego kolana i zbyt dużego pochylenia.O ile litrem na krótkim winklu nie będzie specjalnym wyzwaniem mocniej położyć sprzęt o tyle 600'tką w moim przypadku F4i będzie gorzej docisnąć do winkla przez mniejszą moc i inną charakterystykę silnika.
Tylko kto pojedzie szybciej,litr w zbyt dużym złożeniu czy 600'tka z dużym zapasem jeśli mówimy już o prędkości ?:)
Co nie zmienia faktu,że mocne złożenia w jeździe motocyklem są najfajniejsze i często po prostu jeździ się efektowniej niż efektywniej
.