Zobaczyłem film na stronie
http://trinixy.ru/2007/06/14/zhest_lobovoe_stolknovenie_motociklistov_snimajushhijj_vyzhil_vtorojj__net_153_mb.html i zdałem sobie sprawę, że jeżdżąc na codzień motocyklem i starając się mieć oczy "dookoła kasku" nieraz zaskoczy mnie jakiś zgrywus na motocyklu, którego wynosi na mój pas na zakręcie, przelatuje na "wczesnym czerwony" kiedy ja ruszam na wczesnym zelonym lub próbuje mnie dogonić kiedy ja akurat ostro daję w hebel na żółtym. Mamy tak wspaniałe maszyny, że szkoda rozbijać po dwie sztuki na raz. Dodatkowo poruszyłem smutny temat dzwonów bo wczoraj kiedy rodziła mi się córeczka
, w tym samym szpitalu umierał nastolatek
po wypadku na motocyklu. Jestem z Wrocławia i zdaję sobie sprawę, że nie ma gdzie odkręcać, żeby nie pourywać zawiechy - dlatego spotykamy się na tych samych drogach. Mam nadzieję , że moja córa będzie latała po równych drogach bez skrzyżowań na zakrętach.
Pozdrawiam
Olo / Thunderace