Siemka.
Jestem świeżakiem na forum, mam nadzieje że w dobrym miejscu umieszczony temat.
Dzisiaj klękła moja Honda MTX 125, zrobiona na Full Crossa, rocznik "na oko" 1990, w. japońska.
Odpalilem przed jazdą normalnie by sie podgrzała troche pyrtała sobie jak za każdym razem normalnie, paliła normalnie, zrobiłem runde na stację benzynową zalałem pod korek, zajechałem na chwilę pod dom (nie gasiłem), ruszyłem dalej w droge po 2km minimalnie spadła moc, raz przerwał zapłon, jechałem dalej ze 150m i zapłon kompletnie znikł.
Silnik chodził wyłącznie dlatego że byłem w ruchu, stoczylem się na pobocze, podepchałem do dziewczyny domu bo mialem jakieś 500m, na miejscu wybadałem tyle że brakuje iskry, świeca jest sucha i kopka chodzi strasznie łatwo a motocykl moge pchać na pierwszym biegu bez problemu, tłok chodzi ale dziwny dźwięk sie wydobywa, jakby metaliczne tarcie.
Za pomocą kopki dostrzegłem że lampa działa więc prąd z silnika wychodzi, tłok się rusza.
Nie brałem się jeszcze za rozbieranie, macie może jakieś pomysły co poszło?