Jako nowy forumowicz chciałbym wszystkich serdecznie powitać
,liczę iż pomożecie mi rozwiązać nurtujący mnie problem
No to zacznę od początku ,otóż przez ostatnie 2 sezony ujeżdżałem Kawasaki GPZ 500s zrobiłem nim około 6 tyś km ,potem miałem okazję pojeździć trochę Zx6r 96 i miał być to mój następny motocykl,nigdy nawet nie brałem pod uwagę większej pojemności.Ową "szóstkę" miał mi sprowadzić z Włoch znajomy i wszystko ładnie pięknie, gdyby nie to iż zaszło małe nieporozumienie i mimo woli stałem się posiadaczem ZX9-R(model ZX-9 C)rocznik 2000.Z początku byłem nią mega zajarany i wcale nie przeszkadzało mi to ze to 900cc,czar jednak prysł gdy po pierwszej przejażdżce (ok 115km) miałem mieszane uczucia.Nie przeraziła mnie moc i przyspieszenie ale masa,pozycja i gabaryty tego sprzętu (mam175cm i 21 lat).Normalnie bez większych wątpliwości spzedalbym ją jednak jest jeden dość istotny problem mianowicie : moto jest w idealnym stanie ,silnik,plastiki,rama,zawieszenie ,napęd ,ma przejechane (100% autentycznie) 21 tyś a także posiada wiele dodatków min akcesoryjne lusterka,wydech micron,szyba MRA i wiele innych i obawiam się iż nie znajdę w tych pieniadzach co za niego dostanę ,sprzetu w tak idealnym stanie a budżet (wiadomo) jest mocno ograniczony.I tu pytanie do Was, czy z biegiem czasu i kilometrów będę w stanie opanowac tego potwora ? Czy może nie robić sobie nadziei i i od razu go sprzedać i szukać 600cc? Dodam jeszcze iż zawsze jeżdżę z głową i nie interesuje mnie jazda na kole czy palenie gumy,aczkolwiek w grę wchodzi tylko scigacz ze względu na wygląd ,dźwięk przyspieszenie i prowadzenie
.Dzięki za uwagę i liczę na wyrozumiałość i obiektywną ocenę z waszej strony
LWG