przez Manhatan » 30/7/2007, 11:32
Byłem po Husqvarne w Lublinie, przez telefon koleś wydawał się uczciwy, pozatym, nie jakiś 20 latek, tylko poważny mężczyzna. Husqa była sprowadzana z Szwajcarii, no a jak to wszyscy twierdzą, motocykle z tamtąd niby zadbane.
Rozmawiałem, przez telefon wszystko ekstra, stan idealny, klocki, napęd, tarcze, normalnie salon. Zajechałem na miejsce okazało się, że górna półka spawana, fele krzywe, tłumik jeszcze ''ciepły'' od spawania, biegi wchodziły, jakby oleju w skrzyni nie było, obroty były za niskie, podejrzewam, że ciężko było gaźnik wyregulować. Nie wspominam już o tym, że na żywo wyglądała jakby tornado przez nią przeszło.
Od tamtej pory straciłem zaufanie do wszystkich handlarzy, bo gdzie u jakiego handlarza byś moto nie kupił to każde będzie w takim samym stanie...
"Hope is when we feel the pain that makes us try again"