Wiekszosc ASO robi dokladnie to samo. Zostawiam pojazd, biore zamiennik na czas naprawy, odstawiam zamiennik, biore naprawiony pojazd. Cala reszta zajmuje sie ASO - wystarczy ze podpisze papierek w ktorym przekazuje wszystkie roszczenia wobec OC sprawcy wypadku ASO. Co nie znaczy ze ASO robi to na swoj koszt - po prostu maja swoich rzeczoznawcow, adwokatow etc. i zlatwiaja rozliczenie bezposrednio z OC sprawcy. Idzie to zazwyczaj duzo sprawniej, bo zajmuja sie tym ludzie, ktorzy robia to na codzien. ALE: Moje OC nic o tym nie wie.
W PZU jest identycznie - maja dodatkowa usluge polegajaca na zalatwieniu przez nich wszystkich papierow i bedaca czescia serwisu oplaconego przez ciebie przy zawiereniu OC. ALE: to nie PZU placi za naprawe, tylko PZU przejmuje zalatwianie formalnosci.
Tutaj jest to wyraznie opisane:
Receptą na to może być nowe rozwiązanie – bezpośrednia likwidacja szkód. Ubezpieczyciel bierze na siebie wszelkie sprawy poszkodowanego związane z dochodzeniem odszkodowania u ubezpieczyciela sprawcy
W moim ubezpieczeniu moge sie zgodzic na wybor warsztatu przez ubezpieczyciela. Dostaje za to bonus w formie nizszej skladki, ale nie mam pewnosci, gdzie pojazd bedzie naprawiany. Byc moze zamiast umowy z dealerem danej marki, ubezpieczenie ma umowe z Panem Kaziem, ktory naprawia wszystko.
Grynfix: Nie placa, tylko zalatwiaja zaplate.
Roznica jest mniej wiecej taka jak miedzy babcia dala Ci ciastko i babcia przyniosla Ci ciastko, ktore kupil Ci wujek.