Turystyka wokół komina nie jest pod tym względem wymagająca. Na siłę i to daleka też nie, ale później mogą z tego być jajca - za przykład podam znajomego, który wysłał do Maroka Yamahę TT600 i kilka reklamówek z ciuchami, żarłem, namiotem itp. Ale zapomniał, że jakoś to trzeba zapakować. Efekt taki, że jeździł z tymi reklamówkami opasanymi do motocykla sznurkami i gumami. Ale jakby nie patrzeć używane kufry, sakwy itp można już zdobyć za niewielką kwotę, więc to nie problem.
Ciuchy osobna sprawa. Ja zaczynałem od tekstylnego kompletu za 250zł, a po latach mam całą szafę do koloru do wyboru - kurtka, zbroja, kurtka na zbroję, koszulka na zbroję, spodnie turystyczne, spodnie crossowe, to samo z butami i kaskiem. Jakbym miał to kupić na raz, to zapłaciłbym sporo więcej niż za motocykl, którym jeżdżę (a którego nie zmieniam mimo, że ma już 25 lat na karku
).
Wiecie, my się tu mondralujemy, a taki Mnich
(otwórz link) nikogo nie słuchając pojechał chińskim rometem do Maroka, drugi Filozof (fajny człowiek) to samo zrobił starą CZtą
(otwórz link). Niema drogich motocykli, niema drogich ciuchów, niema sponsorów i nastu tysięcy peelenów na podróż, ale jak są chęci i zapał, to można wszystkim i wszędzie