Witam. Od jakiegoś czasu borykam się z problemem braku chwytów dla plecaka w Thunderace.
Tylnych chwytów do zadupka nie chce i już !. Raz miałem okazję przejechać się Hornetem tak trzymając - 50km i człowiek szczęśliwy, że już może zejść z motocykla a wcale nie był pałowany.
Inne pomysły ?
1. Pas z chwytami - nie wiem jak to się je - na turystyku pewnie daje to rade ale YZF turystykiem w pełnej krasie tego slowa nie jest i potrafi się odepchnąć.
a. nie wiem jak ma się to z wygodą dla pasażera
b. jak ma sie to dla kierowcy - być szarpanym za szmaty za każdym razem gdy odwinę trochę mocniej - co prawda z plecakiem nie odwija sie do końca ale nie oszukujmy się.. Nie raz nie dwa się zdarzyło, że odwinąć się odwineło - jak młoda trzyma się mnie jakoś tego nie czuje szarpania ale ona narzeka na brak uchwytów a ja się boje zwykłej fizyki.. Gdy siła podziała na motocykl i mnie trzymającego się sprzęta to ten moment który mija między ruszeniem nas a "worka ziemniaków" z tyłu (bo plecak niestety troche jest bezwładny) + jakiś ruch rączek na pasie spowoduje to, że ja rusze.. moment później plecak a to spowoduje pociągniecie mnie do tyłu .. Namieszałem troche ale mam nadzieje rozumiecie o co chodzi.
2. tzw. Angrip - fajne ale ma kilka wad:
a. nie zaloże tankbagu
b. drogie to jak cholera jasna
c. położenie się raczej bedzie utrudnione
d. o ile są angripy ładnie bananowate idące w dół baku to np. puig robi je sterczące w strone mojej klatki piersiowej. Pesymistą nie jestem ale chce żyć i boje się, że nie daj boże kiedyś będzie dzwon i uderze przodem motocykla to owy angrip narobi jeszcze mi dodatkowych szkód.
3. Zrobienia chwytu pod bakiem al'a R1.
Teoretycznie najtańsze rozwiązanie, najmniej rzucające się w oczy.
Jeździłem kilka razy jako plecak z kuzynem na jego R1 i w normalnej sytuacji rece na baku wystarczyły a jak widziałem, że bedzie pałowanie bez problemu ręką siegałem do tych chwytów tak, że w momencie odwinięcia już twardo trzymałem się stałego uchwytu w motocyklu.
No i moja młoda tam gdzie miała by mieć chwyt i tak jak sie postara (nie podczas jazdy) ma możliwość włożenia dłoni pod bak bo szpara w tym miejscu miedzy bakiem a ramą jest na tyle spora, że na spokojnie idzie tam włożyć łape.. Dlaczego więc tego nie robię ?
Boje się 1 . Chodzi o to, że aby młoda mogła tam włożyć rękę musiałbym naciąć łączenie ? baku . Ogólnie chodzi o tą blachę, która idzie pod bakiem.
Mistrz painta dla zobrazowania o którą blache chodzi:
Można to podciąć (nie do samego końca ale na tyle aby damska dłoń weszła), czy lepiej tego nie ruszać jeśli nie chce fontanny z baku i po prostu spróbować sie przekonać do tego pasa dla pasażera ??
Z góry dzięki za odpowiedź