Witam,
Bylam tlumaczem polsko niemieckim wczoraj o godzinie 19. Powstawialam rowniez na rozne strony ogloszenie sprzedazy (Honda CBR 600RR 2008r. ) Motocykl pochodzi z Ameryki, nie mial wypadku, byl maly slizg na lewa strone, nic powaznego, wszystko bylo naprawione i nowo zrobione, Klient jezdzil w polsce tym motocyklem przed sprzedaza, nic nie cieklo , jezdzila idealnie. Sprowadzilismy ja do niemiec busikiem, nie przewrocil sie ani nic. Klient po sprowadzeniu go do niemiec przejechal sie jeszcze ostatni raz, nic nie wyciekalo bylo sucho, na ziemi i zero sladow na owiewkach. Motocykl nigdy nie robil problemow, ma tylko 8tys km przejechane. Sprzedalismy go wspolnie wlasnie wczoraj, sprzedajacy ogladal go, nawet odpalilismy go przy nim, nie robil jazdy probnej, bo widzial ze wszystko jest czyste i wiarygodne, ale odrazu mowil zebysmy go zgasili bo nam ufa. Zapakowal go do BUSA, na pasy pozapinany, i o 22 tego samego dnia dzwoni nam ze mu wszedzie olej wycieka, caly bus zalany olejem, zrobil mi jakies zdjecia na ktorych nic nie widac, powiedzial ze cieknie z tylu rozrusznika. Mysle sobie WTF? z tym motocyklem nic nie bylo. Mowi ze mamy do niego przyjechac i sobie to obejrzec, on nie bedzie nic przy nim majstrowac. To nie jest moj problem, ale problem mojego Klienta, jak to rozwiazac bez adwokata? bez Sadu,
Zakatowal go w busie i poszla uszczelka?
Mowil ze to jest ,, Motor DEFEKT,, czyli silnik do remontu . Jakim cudem nam sie nic z nim nie dzialo a jemu nagle tak?
Dziekuje za wszelka pomoc
Pozdrawiam Klaudia
zjd w zalaczniku