Praca w warsztacie jako ???
Posty: 8
• Strona 1 z 1
Praca w warsztacie jako ???
Cześć, z góry przepraszam, że tak długo i niektórym może się to nie pasować, że opisuję kawałek swojej historii ale nic nie poradzę. Niedługo kończę 18 lat i jak większość tutaj mogę powiedzieć, że motocykle to moja zajawka od dzieciaka ale niestety w moim przypadku pasja stoi w miejscu do dziś dlatego zaniosło mnie aż tutaj. Nie mieszajcie mnie z błotem na wstępie jak pewnie niejeden tak zrobi. Zacznę od tego, że nie gustuje w samochodach, po prostu. Jakby to powiedzieć... nie jara mnie v12 pod maską czy inne bajery bo wiem, że nigdy takiego czegoś nie będę miał na własność więc formalnie nie pozostaje mi nic innego jak tylko sobie popatrzeć i zrobić zdjęcie. Pod koniec 2013 roku po ukończeniu gimnazjum wybrałem szkołę zawodową - mechanik pojazdów samochodowych (pewnie wybrałbym technikum ale miałbym 20km dojazdu tramwajem ale dobrze sie stało) . Byłem przekonania, że liceum jest na ostatnim miejscu w wyborze szkoły więc chciałem wybrać jakiś zawód. W Polsce człowiek po zawodówce ma większe szanse na wyżywienie rodziny niż po studiach.. temat rzeka. Tak więc wybrałem zawód mechanika i jak okazało się po pierwszym półroczu szkoła była złym wyborem. Na praktykach byłem nie u pana włodka tylko w autoryzowanym serwisie gdzie roboty było od zaje****a a płacili co kot napłakał jeszcze pierwszy rok to głównie byłem od sprzątania, przynieś, podaj, idź wody zaparz. Szczerze Wam powiem odkąd pamiętam czytałem gazetki motoryzacyjne i jakoś się tym interesowałem ale teraz nie znam sie na mechanice bo nigdy nie miałem ojca z którym mógłbym przynajmniej pogrzebać pod maską ani nikogo kto miał auto czy motocykl do "udostępnienia", mieszkanie na zadupiu tak to jest. Dlatego chce skończyć tą pierwszą klasę liceum i pójść zaocznie a w międzyczasie poszukać zakładu w którym mógłbym się uczyć naprawiać motocykle bo z tym chciałbym wiązać przyszłość (wybrałem liceum bo chcę skończyć szkołę a zawodówka nie oferuje mi średniego wykształcenia na czym mi zależy). I właśnie nie wiem tego, czy pracodawca w takim zakładzie gdzie motocykle naprawiają zatrudni mnie jako praktykanta? ucznia? jak to jest? Kiedyś jak byłem na praktykach mama zadzwoniła do paru warsztatów i się zapytała czy jest możliwość przyjęcia młodocianego na praktyki, odpowiedzieli jej, że przyjmują po 18stce na staż. Mamie jeszcze powiedzieli, że mechanika samochodowa a motocyklowa to dwie różne sprawy i po skończeniu tej zawodówki niekoniecznie będę potrafił naprawić motocykl. Z góry dzięki i prosze o wyrozumiałość.
- skiTeL7
- Świeżak
- Posty: 3
- Dołączył(a): 5/1/2015, 01:09
- Lokalizacja: Z piekła
Jeśli chodzi o mechanikę samochodową - da ci podstawową zasadę działania silnika spalinowego, podstawowe jego awarie, zależności występujące w poszczególnych układach, ale i podstawy takie jak poprawne korzystanie z narzędzi i BHP...
Jeśli chodzi o praktykę motocyklową - ta dej ci już żywe przykłady i zależności typowe dla silników motocyklowych. Zasilanie gaźnikowe już rzadko spotykane w autach (jakieś hondy i retro), tutaj jest jeszcze mocno popularne...
Na warsztacie samochodowym nie nauczą cię na przekład, że jak skleisz pokrywę sprzęgła w wodnej CBR na sylikon to dociśnie zębatkę pośrednią i nie będzie chciał palić
Jeśli chodzi o praktykę motocyklową - ta dej ci już żywe przykłady i zależności typowe dla silników motocyklowych. Zasilanie gaźnikowe już rzadko spotykane w autach (jakieś hondy i retro), tutaj jest jeszcze mocno popularne...
Na warsztacie samochodowym nie nauczą cię na przekład, że jak skleisz pokrywę sprzęgła w wodnej CBR na sylikon to dociśnie zębatkę pośrednią i nie będzie chciał palić
Jak fenix z popiołów
-
miki1406 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2847
- Dołączył(a): 16/8/2009, 22:37
- Lokalizacja: Skierniewice
Zakładom generalnie opłaca się brać ludzi z zawodówki jako "pracownik młodociany", bo dostają za nich zwroty kasy po przygotowaniu do egzaminu zawodowego. Uczą ich od zera, na pierwszym roku czasem to wygląda jak opisałeś (sprzątanie itp.) ale im więcej młody wykazuje samozacięcia i ochoty do nauki tym więcej wyniesie wiedzy. Zakładowi powinno zależeć na dobrym przygotowaniu, bo zwrot jest za zdany egzamin zawodowy.
Co do "stażu" po ukończeniu 18-tki - gorsza sprawa, bo jesteś mniej opłacalny - trzeba ci coś zapłacić, a wiedzy nie masz, aby na niej dający staż mógł zarobić, a ewentualne dofinansowanie może dostać ewentualnie z urzędu pracy bodajże (ale chyba tylko przez pół roku - w tym nie jestem na bieżąco).
Podsumowując - masz większą szansę na pracę uczącą jako młodociany pracownik, czyli poniżej 18-tki związany z jakąś zawodówką.
pozdr
Co do "stażu" po ukończeniu 18-tki - gorsza sprawa, bo jesteś mniej opłacalny - trzeba ci coś zapłacić, a wiedzy nie masz, aby na niej dający staż mógł zarobić, a ewentualne dofinansowanie może dostać ewentualnie z urzędu pracy bodajże (ale chyba tylko przez pół roku - w tym nie jestem na bieżąco).
Podsumowując - masz większą szansę na pracę uczącą jako młodociany pracownik, czyli poniżej 18-tki związany z jakąś zawodówką.
pozdr
-
.BasH. - Świeżak
- Posty: 44
- Dołączył(a): 8/12/2014, 19:37
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
Ja bym proponował iść na staż z urzędu pracy do jakiegoś warsztatu. Wyżej kolega trochę źle napisał, jeśli idziesz na staż z UP to płaci za to UP, więc ludzie często przyjmują stażystów.
Nie mogłeś wybrać jakiegoś technika mechanizacji? Ja się w tym uczę, co prawda gadają głupoty że głowa mała, ale przynajmniej będę miał zawód który trochę przybliża mnie do pracy w warsztacie motocyklowym. Tak celuję w to samo co Ty.
Nie mogłeś wybrać jakiegoś technika mechanizacji? Ja się w tym uczę, co prawda gadają głupoty że głowa mała, ale przynajmniej będę miał zawód który trochę przybliża mnie do pracy w warsztacie motocyklowym. Tak celuję w to samo co Ty.
Shadow 125-->Kawasaki ER-5-->Suzuki SV650S--> Honda CBF 600NA
-
fasoliusz - Bywalec
- Posty: 509
- Dołączył(a): 11/1/2013, 20:33
- Lokalizacja: Sochaczew
Jestem po studiach i pracuje w miare w zawodzie, wiec moge miec skrzywienie, ale wydaje mi sie, ze musisz myslec perspektywicznie i przede wszystkim skonczyc szkole srednia. Przy czym wszystko jedno, czy to mechaniczna, budowlana, czy inna podobna - co Ci najbardziej lezy. Obok szkoly idz sie zatrudnic w warsztacie. Jak to zrobic? Najlepiej pojsc dobrze przygotowanym i zlozyc konkretna propozycje, zeby sie dobrze sprzedac. Zawsze idziesz z kompletem swiezych, aktualnych dokumentow i dobrze wiesz, co robi dany warsztat!
Jaka forma zatrudnienia? Ja nie wiem, ale ogarnalbym dwa zrodnla informacji:
- co moze dla ciebie zrobic urzad pracy? Staz, praktyki, wspolpraca z zawodowka
- masz w szkole goscia od przedsiebiorczosci? Wykorzystaj go! Niech Ci powie, jakie formy zatrudnienia sa, jakie maja zalety i wady.
Mysl jak pracodawca. Jesli ktos cie przyjmie za darmo, to prawdopodobnie podpada pod jakis paragraf prawa pracy i ciagle musi za ciebie placic skladki wszelakie - to mu sie musi oplacac.
Na pewno ustal jeszcze kilka faktow, np. "nie wchodze na salon sprzedazy, w szczegolnosci nie z miotla", "nie pije kawy i nie wiem, jak ja sie robi, wiec nikomu kawy przyzadzac nie bede", ale niestety jako pracownik niewykwalifikowany medzesz wysylany do glupich zadan, noszenia czesci, troche papierkowej roboty itp. To jest pewna czesc zawodu mechanika, ale przy okacji sie uczysz procedur takich jak przyjecie samochodu, diagonoza, przechowywanie papierow, rozliczenia, korzystanie z katalogu czesci itd.
Zupelnie inna droga byloby skonczenie szkoly i wyjazd np. do Niemiec, gdzie poszukiwani sa uczniowie i gdzie system przyuczania do zawodow jest czyms oczywistym - teoria jest w szkole handlowej/zawodowej, praktyka w warsztacie.
Tyle, ze bez jezyka nie dasz rady, a slownictwo w warsztacie moze byc dosc hardcore#owe (nie tylko technicznie ).
Jaka forma zatrudnienia? Ja nie wiem, ale ogarnalbym dwa zrodnla informacji:
- co moze dla ciebie zrobic urzad pracy? Staz, praktyki, wspolpraca z zawodowka
- masz w szkole goscia od przedsiebiorczosci? Wykorzystaj go! Niech Ci powie, jakie formy zatrudnienia sa, jakie maja zalety i wady.
Mysl jak pracodawca. Jesli ktos cie przyjmie za darmo, to prawdopodobnie podpada pod jakis paragraf prawa pracy i ciagle musi za ciebie placic skladki wszelakie - to mu sie musi oplacac.
Na pewno ustal jeszcze kilka faktow, np. "nie wchodze na salon sprzedazy, w szczegolnosci nie z miotla", "nie pije kawy i nie wiem, jak ja sie robi, wiec nikomu kawy przyzadzac nie bede", ale niestety jako pracownik niewykwalifikowany medzesz wysylany do glupich zadan, noszenia czesci, troche papierkowej roboty itp. To jest pewna czesc zawodu mechanika, ale przy okacji sie uczysz procedur takich jak przyjecie samochodu, diagonoza, przechowywanie papierow, rozliczenia, korzystanie z katalogu czesci itd.
Zupelnie inna droga byloby skonczenie szkoly i wyjazd np. do Niemiec, gdzie poszukiwani sa uczniowie i gdzie system przyuczania do zawodow jest czyms oczywistym - teoria jest w szkole handlowej/zawodowej, praktyka w warsztacie.
Tyle, ze bez jezyka nie dasz rady, a slownictwo w warsztacie moze byc dosc hardcore#owe (nie tylko technicznie ).
BMW -> KTM. Mogę mieć spaczenie zawodowe.
-
jasnoksieznik - Stały bywalec
- Posty: 1461
- Dołączył(a): 15/2/2013, 12:36
- Lokalizacja: Monachium
Posty: 8
• Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości