Skoro WY piszecie to ja nie będę gorszy
a co !
Pierwsza gleba: dokładnie 63 dni ( bardzo krótkie 63 dni chwały
) po kupnie nowiutkiej Ninjy 250r.
Początek września, śpieszyłem się do pracy bo standardowo zaspałem. Godzina siódma z minutami, jestem już na Wawelskiej przy Pomniku Lotnika w Warszawie, dojeżdżam do krzyżówki, na moim pasie ( środkowy ) o dziwo tylko jeden samochód stojący na czerwonym świetle, z kolei na prawym pasie sznur około 10-15 samochód. Chciałem się wkleić na pole position i wjechać pomiędzy stojący samochód na moim pasie a tym na prawym więc powoli zacząłem zjeżdżać na prawą część swojego pasa. W pewnym momencie jakiś cwaniaczek z prawego pasa postanowił wyjechać z niego i nadrobić długość kilku samochodów. Niestety wybrał zły ( zły dla mnie oczywiście ) moment. Był za blisko jak zaczął wyjeżdżać by cokolwiek zrobić a nie chciałem uciekać na lewy pas bo nie miałem pojęcia co się na nim dzieje, dałem po heblach, przód się zblokował i koło złapało uślizg. Moto uderzylo w samochód gościa, ja na szczęście nie i tylko wypolerowałem asfalt swoimi kolanami. Straty wizualnie nieduże jeśli chodzi o maszyne, ale jak się okazało w późniejszym czasie kosztorys naprawy przekroczył ponad 10 koła, na szczęście AC zadziałało
. No i nie wspomne o ulubionych jeansach które szlag trafił ! Ja cały i zdrowy, poza obtarciem kolana i delikatnie stłuczonym obejczykiem nic się nie stało. Blizna na kolanie została, a obojczyk po 3 dniach przestał dokuczać.
Nauczka była i wnioski także zostały z tej bolesnej lekcji zostały wyciągnięte:
1. nie śpiesz się na motocyklu do pracy, szkoly itp., zwłaszcza rano jak jesteś jeszcze na wpół przytomny zgodnie z zasadą: Gdy się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy.
2. Prędkość bezwzględna to coś o czym się uczymy już w podstawówce. Jadąc teoretycznie całkiem wolno ( bo jakies 50 h/ h ) nie miałem większych szans na reakcję względem tego co się zadziało w ułamku sekundy na drodze. Jeśli poruszasz się wolnym pasem, a któryś z obok jest zakorkowany to zawsze ograniczaj prędkość do tego stopnia aby prędkość bezwzględna pomiędzy Tobą a samochodem który może niespodziewanie przerwać łancuch samochodów na sąsiednim pasie nie przekraczała 20-30 km/h. 2 tygodnie temu dzięki tej zasadzie uniknąłem kraksy w podobnych okolicznościach.