ZWIERZETA NA DRODZE
Posty: 69
• Strona 2 z 4 • 1, 2, 3, 4
dormarcia napisał(a):może pokusilibyśmy się kiedyś o to by zorganizować swego rodzaju pozorowane trudne sytuacje by poćwiczyć, możliwie najwłaściwsze odruchy.
wiem że prowadzone są takie kursy doskonalące technikę jazdy,
No tak Ja bede jechal a ktos z was mi wybiegnie na droge;) i pozniej zmiana o ile ktos calo z tego wyjdzie;)
Ja mysle ,ze Motoman napisał to poprostu dla zartu (przynajmniej dla mnie to bylo smieszne, choc temat żałobny)
-
Meciek - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1935
- Dołączył(a): 30/10/2006, 21:25
- Lokalizacja: z Wrocka
Maćku, widzę że też masz jakieś sadystyczne poczucie humoru Ale ok. twoja sprawa...
Co do ćwiczeń... Jest coś takiego, tyle że nie pamiętam dokładnie kto lub jaka firma tym się zajmuje... Na pewno coś takiego można ćwiczyć z instruktorem na torze w poznaniu. Musi coś takie być ponieważ to wszystko wiąże się z nauką jazdy na motocyklu.
Ps. Macieju nie wyśmiewaj się. Kiedyś będziesz miał zajebistą glebę i zatęsknisz za takim pomysłem... Pomysł jak najbardziej prosty do zrealizowania... Tylko kto poświeci swój sprzęt??? (jak wiadomo awaryjne hamowanie może zakończyć się glebą)
Ale jestem za pomysłem, zorganizowania na jakimś zlocie np. zawodów na najkrótsze awaryjne hamowanie... Prędkość X i w odpowiednim punkcie zaczynamy hamować.... Podobna sytuacja z hamowaniem awaryjnym... Tyle że punkt hamowania nie jest znany dla kierowcy do ostatniej chwili.....
Pozdrawiam.
Co do ćwiczeń... Jest coś takiego, tyle że nie pamiętam dokładnie kto lub jaka firma tym się zajmuje... Na pewno coś takiego można ćwiczyć z instruktorem na torze w poznaniu. Musi coś takie być ponieważ to wszystko wiąże się z nauką jazdy na motocyklu.
Ps. Macieju nie wyśmiewaj się. Kiedyś będziesz miał zajebistą glebę i zatęsknisz za takim pomysłem... Pomysł jak najbardziej prosty do zrealizowania... Tylko kto poświeci swój sprzęt??? (jak wiadomo awaryjne hamowanie może zakończyć się glebą)
Ale jestem za pomysłem, zorganizowania na jakimś zlocie np. zawodów na najkrótsze awaryjne hamowanie... Prędkość X i w odpowiednim punkcie zaczynamy hamować.... Podobna sytuacja z hamowaniem awaryjnym... Tyle że punkt hamowania nie jest znany dla kierowcy do ostatniej chwili.....
Pozdrawiam.
- Magik
- VIP Ścigacz.pl
- Posty: 678
- Dołączył(a): 30/9/2006, 12:38
- Lokalizacja: Chocianów
fajnie sie czyta i tez jestem milosnikiem zwierzat ale czasami mamy poprostu wybor - awaryjnie hamowac (moze sie skonczyc gleba), omijac - ale to tez moze skonczyc sie zle (raz mi taki kotek wyskoczyl na droge patrzyl mi w szybke i az mi sie slodko zrobilo - adrenalina- bo wrocil sie spowrotem do kierunku wyjscia a ja oczywiscie probowalem go ominac ta wlasnie droga i ...... , i trzecia mozliwosc nie robic nic nie kombinowac bo moze sie to zle skonczyc. Zastanawialem sie jakie mieliscie przezycia ze zwierzakami na drodze i jak sie w takich sytuacjach najbezpieczniej ( dla mnie) zachowac . Lovtza czytalem ten post o dresie hahaha wsumie ne ma sie z czeo smiac ale sytuacja opisana mimo wszystko rzuca usmiech na twarz. Reasumujac boje sie czasem ze lecac 160 - 200 km wyleci mi jakis maly i spanikuje a tego bym nie chcial .... rzycze jak najmmniej zwierzakow na drodze wszystkim
byla CBR600 F4 Sport | R6 2004 | teraz - ZX6R 2007 | | http://www.youtube.com/watch?v=9TghY-O9 ... 20Kawasaki
- fenis77
- Świeżak
- Posty: 209
- Dołączył(a): 19/10/2006, 10:28
- Lokalizacja: wczesniej Wroclaw teraz Anglia Cornwall
Wiewiór, jakoś nie wydaje mi się żeby Motoman specjalnie sobie założył celownik na motorze, czy przywiązał kota do asfaltu i narysowałsobie linię żeby napewno w niego trafić, tak że bez przesady...
ja już raz niestety rozjechałem zająca :/ wyskoczył mi na zakręcie, pare razy przebiegł mi droge i na końcu zatrzymał się na środku mojego pasa...
raz też przejechałem przez rozjechanego lisa na drodze, miałem koło 170-180km/h wcale nieciekawe uczucie....
ja już raz niestety rozjechałem zająca :/ wyskoczył mi na zakręcie, pare razy przebiegł mi droge i na końcu zatrzymał się na środku mojego pasa...
raz też przejechałem przez rozjechanego lisa na drodze, miałem koło 170-180km/h wcale nieciekawe uczucie....
<b>Life begins at 200km/h!!!!</b>
było gsx600f, było ZX12R , jest V-Strom 650 AK8
było gsx600f, było ZX12R , jest V-Strom 650 AK8
-
mar111cin - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 6941
- Dołączył(a): 29/5/2006, 13:12
- Lokalizacja: FSW (lubuskie)
mar111cin napisał(a):ja już raz niestety rozjechałem zająca :/ wyskoczył mi na zakręcie, pare razy przebiegł mi droge i na końcu zatrzymał się na środku mojego pasa.......
jak to parę razy przebiegł drogę, przelatywał ciągle z jednej strony na drugą? bawiliście się w kto jest sprite?
-
Kaja - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2178
- Dołączył(a): 26/8/2005, 14:28
- Lokalizacja: Wawa
heh to było tak że jechałem i na dość ostrym łuku (który zobaczyłem dopiero za zakrętem (taka szykana była) wyskoczył na środek zakrętu zając, zatrąbiłem to uciekł na drugi pas, potem przebiegł na prawo na trawe, jeszcze raz wbiegł na asfalt na drugi pas, jeszcze raz trawa i na końcu stanąl na środku mojego pasa :/ hamować gwałtownie nie było za bardzo sensu chyba żeby wyrzuciło nas w drzewo, ominąć go też nie było jak , dostał chyba silnikiem, tak że trafił w sam środek auta....
<b>Life begins at 200km/h!!!!</b>
było gsx600f, było ZX12R , jest V-Strom 650 AK8
było gsx600f, było ZX12R , jest V-Strom 650 AK8
-
mar111cin - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 6941
- Dołączył(a): 29/5/2006, 13:12
- Lokalizacja: FSW (lubuskie)
to prawda z zwierzeta jakby glupieja widzac niebezpieczenstwi i kreca sie tma i spowrotem po jezdni i to jest najgorsze przynajmniej, tak wlansie mialem z moim kotkiem....
byla CBR600 F4 Sport | R6 2004 | teraz - ZX6R 2007 | | http://www.youtube.com/watch?v=9TghY-O9 ... 20Kawasaki
- fenis77
- Świeżak
- Posty: 209
- Dołączył(a): 19/10/2006, 10:28
- Lokalizacja: wczesniej Wroclaw teraz Anglia Cornwall
Gdzie tam łosie lub żubry koło Białego?
a nie pozamykali wszystkich w Białowieży...na zimę,
Thrillco - nie martw się ... a łosie są nie tylko u Ciebie
cieszy że jeszcze na żadnego nie trafiłeś
a nie pozamykali wszystkich w Białowieży...na zimę,
Thrillco - nie martw się ... a łosie są nie tylko u Ciebie
cieszy że jeszcze na żadnego nie trafiłeś
-
dormarcia - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 869
- Dołączył(a): 11/9/2006, 18:53
- Lokalizacja: już Dolny Śląsk/ Wawa-b.rzadko
Ja z bracikeim jechalismy jego wielkim pojazdem.na droge wyszedl maly kruliczek i stanal sobie na srodku pasa.brat nawet nie zwolnil.poczulismy biedaka pod podloga.Hamowanie w takiej sytuacji moze nie tylko spowodowac gleba, ale i dezorientuje i zaskakuje jadacego za nami.nie chcialbym byc trzasniety(jadac na motorze) w tyl z powodu jakiegos zajaca czy kota.
wiadomo ze nikt nie celuje by zwierze trafic, ale czasem nie ma wyjscia.
wole bezpiecznie rozjechac jakies zwierze niz polamac sobie nogi rece, a bog wie co jeszcze i spedzic miesiace w szpitalu.nie wspominajac juz os sprzecie.
pozdrawiam 'Johnny'
wiadomo ze nikt nie celuje by zwierze trafic, ale czasem nie ma wyjscia.
wole bezpiecznie rozjechac jakies zwierze niz polamac sobie nogi rece, a bog wie co jeszcze i spedzic miesiace w szpitalu.nie wspominajac juz os sprzecie.
pozdrawiam 'Johnny'
-
johnmichael - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 587
- Dołączył(a): 7/11/2006, 22:06
- Lokalizacja: Plymouth
Sprawa jest prosta. Jak jest szansa sie zatrzymac, czy ominac - mozna probowac. Jak nie ma takiej mozliwosci to kolanami scisnac moto i ogien!
Przy predkosciach 100km'h - no moze 120 mozna jeszcze cos robic - pozniej ratuje tylko stabilna jazda na wprost z maksymalnie odciazonym przednim kolem. To oczywiscie w temacie malych futrzakow.
Z sarna, lania, losiem i krowa ten numer nie przejdzie
Wtedy paciorek i ....... nic wiecej sie nie zrobi
Przy predkosciach 100km'h - no moze 120 mozna jeszcze cos robic - pozniej ratuje tylko stabilna jazda na wprost z maksymalnie odciazonym przednim kolem. To oczywiscie w temacie malych futrzakow.
Z sarna, lania, losiem i krowa ten numer nie przejdzie
Wtedy paciorek i ....... nic wiecej sie nie zrobi
- orzech
- Świeżak
- Posty: 77
- Dołączył(a): 17/7/2006, 12:55
- Lokalizacja: Mława
Moim rozwiązaniem na zwierzynę stała się wymiana standardowego tłumika (pierdziawki) na znacznie głośniejszy sportowy. I chyba działa bo ostatnio jak ciągnęłem sobie, przy drodze wypasało się stadko bydła, ich reakcja była taka , ogon w górę i dzida w drugą stronę.
-
speedo26 - Świeżak
- Posty: 18
- Dołączył(a): 10/12/2006, 09:46
- Lokalizacja: Okolice O-ki
Kaja napisał(a):mar111cin napisał(a):ja już raz niestety rozjechałem zająca :/ wyskoczył mi na zakręcie, pare razy przebiegł mi droge i na końcu zatrzymał się na środku mojego pasa.......
jak to parę razy przebiegł drogę, przelatywał ciągle z jednej strony na drugą? bawiliście się w kto jest sprite?
nie ma sie co dziwic
Jechalem kiedys polna droga. Juz bylo ciemno, slonce dopiero co schowalo sie za horyzontem. Droga byla prosta i jechal na dlugich swiatlach. W pewnym momencie zauwazylem pedzacego po drodze zajaca. Pedzil prosto na mnie. Zdziwiony zatrzymalem auto i patrze jak biegnie czekajac az mnie minie z boku. Nagle... PAC!!! zajac przypieprzyl mi w samochod az na maske wlecial. Nie przezyl tego spotkania. Widocznie energia kinetyczna stojacego auta byla i tak wieksza niz pedzacego zajaca
-
lowlo - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 228
- Dołączył(a): 1/8/2006, 14:44
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Jak juz lekko odkopane,to i ja opowiem moje doswiadczenia.
Wiec moze nie humanitarnie ale wole przejechac zwierzaka i zminimalizowac straty.
Niz sam chodzic w gipsie.
A tak jak Wiewior piszesz,ze nawet przed chomikiem bedziesz hamowal,to dlaczego jeszcze much na drodze nie omijasz...
Ja mam na swoim koncie sporo krzyzykow,ale nigdy nie celowalem,czy gazu nie dodawalem...
Z powodu wykonywanej pracy.
Oczywiscie wszystko zalezy od sytuacji i najwazniejsze od PREDKOSCI!!!
I jeszcze jedna sprawa.
Pies czy kot na drodze stwarza zagrozenie dla mojego zycia,a reszta mnie nie obchodzi.
Po drugie,nie ma prawa byc go na drodze,
mam na mysli zwierzeta bezmyslnie puszczane bez smyczy itd. Jesli pies uszkodzi mi auto podczas zderzenia,kto mi zaplaci za straty...
Nie jestem sadysta,ale to porostu zycie...
Wiec moze nie humanitarnie ale wole przejechac zwierzaka i zminimalizowac straty.
Niz sam chodzic w gipsie.
A tak jak Wiewior piszesz,ze nawet przed chomikiem bedziesz hamowal,to dlaczego jeszcze much na drodze nie omijasz...
Ja mam na swoim koncie sporo krzyzykow,ale nigdy nie celowalem,czy gazu nie dodawalem...
Z powodu wykonywanej pracy.
Oczywiscie wszystko zalezy od sytuacji i najwazniejsze od PREDKOSCI!!!
I jeszcze jedna sprawa.
Pies czy kot na drodze stwarza zagrozenie dla mojego zycia,a reszta mnie nie obchodzi.
Po drugie,nie ma prawa byc go na drodze,
mam na mysli zwierzeta bezmyslnie puszczane bez smyczy itd. Jesli pies uszkodzi mi auto podczas zderzenia,kto mi zaplaci za straty...
Nie jestem sadysta,ale to porostu zycie...
Polsky:niższy gatunek ludzki,rodzaj zwierzęcia,które należy opanować,ujarzmić,tresować,które trzeba umieć trzymać.Poświęcac się temu całe życie,całą inteligencję uczucia,całą przemyślność instynktu.Stwarza nową dyscyplinę psychologiczną, pełną wskazań,norm i paragrafów.
- polsky
- VIP Ścigacz.pl
- Posty: 582
- Dołączył(a): 14/10/2006, 18:08
ja jeszcze z 10 lat temu zapieprzałem komarem kuzyna, ktory chyba nawet hamulców nie miał, psa nie widziałem, pojawił sie znikąd,a nie był z tych najmniejszych..to cherlawe przednie kolo podbilo do gory i gdzieś na bok uciekło.. niestety nie opanowałem sprzeta...pamietam jak dzisiaj ze choć wywrocony był na bok to silniczek dalej pracował i tylne kolo sie kreciło..poza obtarciami to byłem cały zresztą tak jak i pies, który szybko gdzieś uciekł i wiecej go nei widziałem:) miło sie to teraz wspomina:)
- Bartman
- VIP Ścigacz.pl
- Posty: 228
- Dołączył(a): 30/8/2006, 21:48
- Lokalizacja: Krosno
ja wczoraj przejechałem kotka samochodem
makabra - pierwszy raz w życiu mi się cuś takiego przytrafiło :/ i to na dodatek mały kociak... a ja się kurwa wychowałem z kotami :/
uwaliłem się krwią po łokcie i prawie popłakałem jak go z ulicy ściągałem... ble, nie życzę nikomu takiego przeżycia
makabra - pierwszy raz w życiu mi się cuś takiego przytrafiło :/ i to na dodatek mały kociak... a ja się kurwa wychowałem z kotami :/
uwaliłem się krwią po łokcie i prawie popłakałem jak go z ulicy ściągałem... ble, nie życzę nikomu takiego przeżycia
any colour you like as long as its black
- xyl_az1
- Świeżak
- Posty: 48
- Dołączył(a): 24/10/2006, 09:07
- Lokalizacja: Opole
Posty: 69
• Strona 2 z 4 • 1, 2, 3, 4
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości